-
Hej Asiu!!
Osz te wagi to oszustki! Nie wierz im za bardzo. Może dobrym wyjściem jest się nie ważyć. Mniej stresów. A skoro widzisz, że ubrania są luźniejsze, to trzymaj tak dalej. Ale nie ograniczaj jedzenia i ćwicz dalej. CZasem pozwól sobie na coś pysznego, bo to podkręci metabolizm. Wiem, że już wczesniej miałaś podobną sytuację. Ale poczekaj, nie poddawaj się. Zobacz. Trzymaj jeszcze dietkę, a zważ się jeszcze raz w piątek. Zobaczysz, czy to tylko nagromadzenie wody, czy tłuszczu.
W każdym bądź razie nie załamuj się. Przecież wiesz, przy tak dużym doświadczeniu, że w chwilach, kiedy waga stroi sobie żarty nie można się poddać. nie teraz.
Wiem, że to jest wkurzające. Ale słoneczko trzymaj się dietki. To jedyne wyjście.
Pozdrawiam cieplutko!
Życze miłego dnia.
-
Witaj Asia !!!
Wiesz ja bym sie nie przejmowala waga tak bardzo... Pisalam na moim wateczku, ze wazne jest to jak wygladamy, a kilogramy to tylko formalnosc, ktora daje nam satysfakcje gdy jest mala liczba...
Ja ciesze sie z pomiarkow ciala, ktore dokonuje co 3 tygodnie prawie. A u mnie po niedzieli waga pokazuje 65 kg, ale sie tym nie przejmuje, bo zbliza sie okres i moze tez sie to wiarze w jakims sensie
Wiec rybka nie przejmuj sie. Nie warto. Staraj sie zbyt duzo nie folgowac, jeden dzien jeszcze nic nie zrobi, ale wiecej moze wybic nas z rytmu na dluzej...
Dlatego ja po niedzieli odrazu wrocilam na dobra sciezke, bo jakbym zaczela to odwlekac to skonczyloby sie fatalnie :P
Wiec Asiula nie denerwuj sie. Waga to jeden wielki oszust, w ktorym zaszyty jest diabelek
Jestes dzielna i na pewno centymetry spadaja! Zacznij robic pomiarki, a sie przekonasz!
Buziaki :*:*:*
-
Cześć Asiu
Może ta waga to wynik Twoich intensywnych ćwiczeń? W końcu mięśnie ważą więcej a Ty ćwiczysz bardzo intensywnie....Za to mięśnie spalaja więcej więc niema tego złego,co by na dobre nie wyszło Dzięki za wizytę u mnie i pozdrawiam
Grażyna
-
Asiula Ty chyba nie przejmujesz się tym co pokazuje waga???? Ważne to dobrze się czuć i zauważać efekty na ciele. Zresztą nie ja pierwsza to piszę Ale troszkę cie rozumiem bo ja to jestem maniaczką wag. Jeszcze co prawda nie sprawdiłam soboie takiej porządnej ale ta stara wskazuje ogromną cyfrę więc napewno się nie myli. Ale ja dopiero wracam na drogę diety więc nie mam się co dziwić.Ale u Ciebie to napewno tylko chwilowe więc nic się nie martw Ćwiczysz dużo, jesz malutko jak myszka więc napewno wszytsko szybciutko wróći do normy.
Pozdrawiam.
-
Witajcie Dziewczyny
Ja jeszcze tylko trzy dni będę w pracy i idę na urlopik. Już się nie mogę doczekać, tymbardziej , że od soboty zapowiadają ciepłą i słoneczną pogodę.............
Wczorajszy dzień zaliczam do udanych , chociaż znów troszkę przesadziłam ze słodyczami. Ale lepsze słodycze 0% cukru, niż jasne pieczywo i inne bomby kaloryczne.
Wczorajsze menu :
* 5.30 - 2 jajka na twadro + ogórek
* 9.00 - serek wiejski
*11.30- jogurt owocowy light
*14.00 - jogurt naturalny ze zbożami
*17.00- pierś z kurczaka + ogórek
*W ciągu dnia trochę orzeszków ziemnych , 2 kostki czekolady , 2 cukierki, 3 ciastka 0% cukru
Wczoraj byłam cały dzień bardzo głodna , bo jadłam , jadłam i jakoś nie mogłam się najeść. Ale ostatni posiłek zjadłam o 18.00, więc znów poszłam głodna spać...Czuję , że mi się skurcza żołądek.......
Wieczorem były ćwiczonka na brzuch , nogi + ABS.
Aniu ciekawa jestem , jak spędziłaś wczorajszy wieczór. Mam nadzieję , że bardzo miło...........Ja wczoraj położyłam się bardzo szybko ( o 20.30 - co nigdy mi się nie zdarza) i oglądałam programy o Papieżu. Poryczałam się znów jak głupia , szczególnie jak widziałam moje ukochane Wadowice................
Agatko ja się tą wagą wcale nie przejmuję, bo już nie raz mnie oszukiwała. W piątek jednak nie dam rady sie zważyć , bo wagę zostawiam u mamy. Zważę się dopiero po urlopie , jak będę zaczynać ponownie I fazę SB. No wtedy waga może być naprawdę niemiłosierna , ale jestem na to przygotowana........
Paulinko dziękuję za słowa pocieszenia. Ja już dziś zapomniałam o wczorajszym ważeniu i nie zawracam sobie tym głowy. Na chwilę obecną dobrze się czuję w swoim ciele , chociaż nie ukrywam , że chciałabym jeszcze sporo schudnąć i wyrzeźbić ładnie ciałko..
Grażynko ja chodzę regularnie na aerobik od ponad trzech lat , więc jakieś niewielkie mięśnie na pewno są. I zauważyłam jedno, że jak ćwiczę intensywnie i ścieśle ograniczam jedzenie , to waga spada niewiele, ale ciało naprawdę ładnie wygląda. A jak tylko jestem na diecie i wogóle nie ćwiczę, to waga szybko spada, ale jakoś ciało jest takie byle jakie ( mało jędrne). Więc nie mam zamiaru rezygnować z ćwiczeń , choćby moja waga miała stać w miejscu.
Najmaluszku ciekawa jestem jak tam u Cebie dietka . Pewnie jesteś już dzielna i uparcie dążysz do celu. A wagą wcale już się nie przejmuje.
Dziewczyny życzę miłego dnia
Buziaczki
Asia
-
Asia0606 cieszę się że już zapomniałaś o wczorajszym ważeniu Nie ma się co przejmować. Sama widzisz po sobie że ciałko staje sie ładniejsze i tłuszczyku mniej. A waga wcale nie jest adekwatna. takie hasło wisi u nas w szatni na aqaaerobiku że to co wskazuje waga wcale nie jest adekwatne. I trzeba patrzec na ciało jak sie amienia a nie na wagę.
Więc walcz pieknie dalej. Urlop hmmmmmmmmmmmmmmmmm ależ ja ci zazdroszczę . Ja też CHCĘ. Boże ale bym sobie odpoczęła. Staraj sie poprostu podczas urlopu nadal tak duzo ćwiczyc a napewno będzie dobrze )))))) a po urlopie SB?????HMmmmmmm może tez sie skuszę. Bo tym razem mi nie wyszło. Wolę 1000 kcal ta dietka o wiele lepiej mi wychodzi ))))
Pozdrawiam.
-
Asienko, zycze ci milego urlopu i nie zapominaj o nas!! strasznie ci zazdroszcze tego urlopu, tez by mi sie przydal.
Sprobuj sie nie przejadac, albo jak juz, to nadrob ruchem!
Przesylam moc buziakow!
-
Hej Asiu
Wiem, że już wiesz co u mnie i ze wiesz, że zaczekam na Ciebie do 30 maja z SB.
Wczoraj już podjęłam wieczorkiem tę decyzję.
Na razie świadomie odpuszczam i wiem, że na pewno już mi się troszke przybrało na wadze (oj brzuchol mam ogromny.. i taki brzydki!) .. i że pewnie jeszcze troszkę skoczy do góry...
No nic, ufam, że tym razem zaczniemy obydwie dzielnie i wytrwamy ładnie..
Ogólnie te mije huśtawki mnie już denerwują, to, ze nie mogę do 70 kg zejść też i to bardzo! No nic.. zbiorę się w sobie........ na pewno...
W sumie rzeczywiście jakoś tak wyszło, że jutro, w piątek mam spotkanka z koleżankami, w niedziele większe wyjście się zanosi, w przyszły weekend może parapetówka, a na pewno spotkanko ze znajomymi z Poznania... Tak więc się zebrało, do tego obiad niedzielny u Rodziców, gdzie będzie na pewno ciacho.. ech... no nic, trochę rozpusty będzie.. az jestem przerażona
Asiu Słonko a Ty dzielnie plażujesz... mam nadzieję, że i ja kiedyś będę taka dzielna.. jesteś niesamowicie konsekwentna... podziwiam Cię za to! Naprawdę!
Ja oczywiście nie ćwiczę, 6 nie zaczęłam bo mi się po prostu nie chce... ech... pod tym względem mam sobie tyle do zarzucenia....
no nic, nie marudzę.. Asiula miłego dnia, dziś mam dużo pracy, bo 20-sty się zbliża... ale jak dam radę to napiszę priwa pozdrawiam Cię gorąco, fajnie masz z tym urlopem
-
Hej Asieńko!
Ja wczoraj też miałam przyjemny dzień. Zrobiłam na obiad makaron razowy z leczo i udało mi się zostawić na talerzu 1/3. PO prostu nie byłam głodna. I najważniejsze, że byłam najedzona do samego wieczora. Przegryzłam jeszcze 3 jabłka, ale ja je po prostu uwielbiam. POćwiczyłam tez sobie callanetics i brzuszek jest dużo mniejszy. Lubię takie dni, gdy wszystko wychodzi według planu. Mam nadzieję, że ten stan potrwa jak najdłużej. Co prawda wiem, ze na pewno będą wpadki, normalne. Ale póki co zapieram się, że wytrzmam jak najdłużej. Choć w niedzielę pewnie zalicze mały deserek...hihi...
Mam też dodatkową motywację - na długi weekend przyjedzie do nas brat męża z dziewczyną, której nie znamy i postaram się wyglądać jak najlepiej. Może to mała motywacja, ale zawsze jakiś bodziec.
Dziś wrócę nieco później do domu, więc z rowerku terenowego nici, a poza tym jest pioruńsko zimno. Ale za to zaliczę wycieczkę na stacjonarnym. Dobrze, że go mam.
Najmaluszku - ja też wolę dietkę z liczeniem kalorii. Co prawda już nie zapisuję ich sobie, ale wiem już dobrze, ze wychodzi mi ich około 1200 dziennie. Dla mnie to najlepszy sposób i sprawdzony. No i oczywiście sporcik.
Pozdrawiam was serdecznie
Życze miłego dzionka
-
Witajcie Słonka
Moje wczorajsze menu:
* 5.30 - 4 plasterki sera żółtego ligt + ogórek
*10.00 - serek wiejski
*12.00 - jabłko
*14.00 - jogurt naturalny, 1 trójkat Krówki light
* 17.00 - kluski z mąki żytniej, jajecznica z 2 jajek, jabłko
* w ciągu dnia 2 cikuerki Alpenlibe, 2 kostki czekolady , troszkę orzeszków ziemnych
Pewnie się zastanawiacie, jakie to kluski z mąki żytniej............Właściwie kluski to nie za dobra nazwa, bo danie ma konsystencję papki. Robiła mi to babcia , jak byłam mała. Mąkę mam z pierwszego przemiału od Rodziny ze wsi..........."Tą papkę" je się z usmażonym jajkiem..............Dla mnie pycha, bo przypomina mi smak dzieciństwa. Ale znam osoby , które by tego do ust nie zwięły. No i dzięki temu , że mąka nie jest wielokrotnie mielona, bardzo dobrze przeczyszcza jelita,..........
Byłam wczoraj na aerobiku, ale był taki senny dzień , że cały czas ziewałam.......Ale w trakcie intensywnych ćwiczyć, sen odszedł daleko........
Jutro mieliśmy z K. jechać do Rodzinki na wieś...........Ale................no właśnie, nie wiem czy wyjazd wypali, bo K. ma zapalenie dziąsła. Buzię ma całą spuchniętą. Był wczoraj u dentysty i dostał antybiotyk i jakieś maści. Kurcze , jak mu do jutra opuchlizna nie zejdzie, to niestety z wyjazdu nici........A tak się cieszyłam...............No ale jestem dobrej myśli, może dzisiejsze zażywanie antybiotyku pomoże...........A może znacie jakieś skuteczne sposoby na opuchliznę ?
Celerianko widzę , że znowu ostro wzięłaś się do dietkowania. Nowa dziewczyna szwagra , to też niezła motywacja. Zresztą każda motywacja jest dobra. Ja ostatnio mam manię obserwowania bardzo grubych dziewczyn w autobusach i tramwajach. Zawsze , że sobie myślę , że nie chcę być nigdy taka. I to mnie naprawdę motywuje do ćwiczeń i dietki. Zresztą tak w głębi serca , to bardzo się cieszę , że nie zaczynam tego lata z wagą 63-65 kilo..............To byłby dla mnie koszmar....
Aniu już Ci pisałam , że strasznie się cieszę , że znów razem będziemy przechodzić przez I fazę. Widzę , że u Ciebie też zapowiada się sporo imprezek........Oj trudno jest na SB, jak wszyscy zajadają się paluszkami i popijają piwko. Ja planuję sobie na weekend kupić czerwone winko, bo nie piłam ani kropli alkoholu przez 7 tygodni, a piwa nie che pić , bo po nim mi zaraz brzuch rośnie...........Złotko szukaj motywacji.......
Magdalenko na pewno nie zapomnę o Was na urlopie. Zresztą , jak tylko będę u mamy , to Was na pewno odwiedzę i zdam relację , jak mija mi urlop..........I postaram się jak najwięcej ruszać. Zresztą mam nadzieję , że pogoda będzie sprzyjać długim spacerom.......
Najmaluszku , jeżeli dietka SB Ci nie służy , to może rzeczywiście zostań na 1000 kcal. Ja mam zamiar przejść teraz I fazę SB i jednoczeŚnie ograniczyć limit kalorii do 1200. Bo ostatnio na I fazie , jadłam za duŻo orzeszków. Teraz postaram się zastąpić je młodymi jarzynkami i rybami.
Pozdrawiam serdecznie
Życzę Wam Moje Kochane Współodchudzaczki miłego dnia
:P :P :P :P :P :P :P :P Asia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki