Julcyś - świetnie Ci idzie, wpadkami się nie przejmuj - każdemu się zdarzają..byle do przodu
A no i dziękuję Ci za wczorajszą rozmowę na gg, milusio było
Świetna z Ciebie Juleńka
Julcyś - świetnie Ci idzie, wpadkami się nie przejmuj - każdemu się zdarzają..byle do przodu
A no i dziękuję Ci za wczorajszą rozmowę na gg, milusio było
Świetna z Ciebie Juleńka
BEATKO - Ty też śpij spokojnie... bez zadnych koszmarów w głowce, bez szefowych:P
MAŁA ŻABCIU - mi również było przyjemnie z Tobą porozmawiać... jakie dziś samopoczucie?
Mowię dzieńdobry i do pracy bleeeeeeee
Hejka Julcyś!!!
Te ziemniaczki musiały być pyszne... ja jeszcze mam w ustach smak pyszności weekendowych i strasznie mnie wczoraj do nich ciągnęło, ale nie dałam się!!!POjeździłam godzinkę na rowerku i od razu humor mi się poprawił!
Dziś poćwiczę callanetics, żeby spłaszczyć nieco brzusio... wiem, ze tak od razu nie znikn ie, ale cierpliwię dopnę swego... i dopnę spodnie...
Buziolki na ten dzień!!
dzieki dziewczyny!
waszko i nawzajem dobrego dnia! jak było w pracy?
Celebrianna ziemniaczki były pyszniutkie i dlatego na szczescie reszta domownikow sie na nie rzuciala wiec zjadlam w miare malo...
a dzisiaj byo tak:
sniadanie - platki z jogurtem
w szkole - połtorej mandarynki, mala gruszka i jabłko
obiad - rosół wietnamski talerz, póltora nalesnika ze szpinakiem, troszke salatki
woda, kawa, herbatka - mieszanka
troche przesadzilam z obaidem ale nie moglam sie powstrzymac tak mnie te nalesniczki kusily...
nie wiem co bedzie pozniej...
pewnie zjem troche jogurtu przed wyjsciem z domu i to bedzie koniec jesli sie uda
ide do kina na "historie kuchenne" :D
Witaj Julcyś ...
a wiesz, jakoś nie śniła mi się szefowa ...
życzę udanego wyjścia do kinka, papapa
A u mnie dopiero początek... Moj organizm właśnie załapał, ze dostał juz jesc i pomalutku przestaje byc tak strasznie głodna. POzdrawiam, wpadkami sie nie martwcie, w koncu czasami musimy sobie poszalec kulinarnie 9byle nie za często..)
Hm hm hm Julcyś, jak Ty pięknie dietkujesz Tak trzymać!!
Miłego wieczorku!!!
no i nic nie zjadłam oprócz jogurtu przed wyjsciem:D:D:D
a Wojtek mnie namawiał na tosty... okropny i jeszcze mi dmuchał w twarz zapachem... a wczesniej zjadł całą czekolade przy mnie...
w kinie nie bylismy bo zabraklo biletów... szkoda
przepraszam, ze wam nic nie napisze ale jestem okropnie zmeczona...
jutro to nadrobie a teraz szybko przegladne co i jak:D
Zakładki