LUBIE MIEC GOSCI TERAZ JAK NIE MA OGRODKA MAM WIECEJ CZASU I SZUKAM JAKIEGOS DODATKOWEGO ZAJECIA
POZDRAWIAM CIEPLUTKO I TEZ CI ZYCZE UDANEGO DNIA
LUBIE MIEC GOSCI TERAZ JAK NIE MA OGRODKA MAM WIECEJ CZASU I SZUKAM JAKIEGOS DODATKOWEGO ZAJECIA
POZDRAWIAM CIEPLUTKO I TEZ CI ZYCZE UDANEGO DNIA
Beatko, i ja jestem bardzo ciekawa, jak przeżyłaś bez chlebusia?
Buziaczki zostawiam cieplutkie i serdeczne życząc bardzo przyjemnej, słonecznej, udanej i spokojnej, dietkowej środy :P :P
Ty kochanie nie pyskuj na to białe fuj, bo za kare za to nasze marudzenie z nieba leci buroszare blee błoto. Koniec narzekania! Śnieżek jest milutki, puszysty i niech sobie pada jak chce. Pojdę z dziećmi na saneczki
Nie życzę słonka, bo rostapia białe fuj na bure blee.
Buziak taaaaki ogromny
Kaszania
Ps. czy ja dobrze zrozumiałam, że masz wolny wekend? A plany już jakieś masz?
Beatko miłego dnia Ci życzę.
Ja też chlebek uwielbiam......
Witajcie
wczorajszy dzionek w pracy minął bardzo lajtowo dziś idę znowu na popołudnie, więc oczywiście zaczynam dzionek od kawki na naszym forum
na spacer dziś się nie wybieram, bo jakoś mi się nie chce, jutro mam wolny dzień, więc sobie to odbiję
humorek dopisuje mi fajny zajrzałam sobie na dobry początek dnia do wydrukowanych słów, które Dagmarka mi kiedyś tu wkleiła zaczynają się od: "Uśmiechaj się rano, uśmiechaj wieczorem, uśmiechaj przez cały dzień..."
jeśli idzie o dietkę, to jakoś bez większego problemu udało mi się wytrzymać bez chleba aż sama jestem zdziwiona
dziś postaram się tylko ograniczać pieczywo mam w domu pyszny razowy chleb, więc nie ma takiej opcji, żebym go nie spróbowała
plan:
Iś: 1 kromka razowca z polędwicą, ogórkiem kiszonym, pomidorem i cebulką
IIś: jabłko, pomidor
o: kotlet mielony + sałatka z gotowanych buraczków, ogórków kiszonych, cebuli i odrobiny sosu jogurtowo-majonezowego
p: 4 kostki czekolady gorzkiej
k: zupa "amore pomidore" - w pracy ( nie mam niestety "serka w ziołach" a nie chce mi się lecieć do sklepu )
Aneczko... a " u nas tutaj " to gdzie masz na myśli w pracy to w takim razie współczuję tej Waszej koleżance bo jeśli komentujecie tak przy niej, no to obrzydzacie jej jedzenie a jeśli robicie to za jej plecami, to jeszcze gorzej ma biedaczka na szczęście u mnie w pracy wszyscy lubimy tę zupkę i jest tylko problem wzajemnego sobie podjadania tego smakołyku to w pracy nauczyłam się ją jeść hehe, w każdym razie lepsza zupka śmierdziuszka, niż ptasie mleczkoser w ziołach powiadasz.. wiesz jak się u nas tutaj na nią mówi - zupka-śmierdziuszka albo śmierdzące skarpetki hehe kolezanka się nią zajada co 2 dzień
Hiphopuś ja sobie zrobiłam taki bezpieczywowy dzień, żeby trochę obkurczyć żołądek, bo ostatnio wciąż te kanapki i kanapki były ale tak ogólnie, to uważam, że dobry chlebek pełnoziarnisty, jest w diecie niezastąpiony myślę, że najważniejsze jest nie przesadzić z ilością, bo wszystko jest potrzebne organizmowi do funkcjonowania, pieczywo też bziuuuum:*
CzarnaWampirzyco nie chciałabym tu uprawiać reklamy zupkom w proszku, bo jak wiadomo nie jest to najzdrowsze jedzenie pod słońcem ale czasem można sobie urozmaicić nimi jadłospis, a w pracy czasami są nieodzowne, przynajmniej coś ciepłego się wszamie ser w ziołach, albo amore pomidore to są zupki knorra
Joluś ale słodki ten aniołek ... a co do dnia bez pieczywa, to wczoraj się udało, a dziś będzie kontynuacja, tzn prawie, bo na śniadanko zaraz zjem jedną kromkę razowca ja też, tak jak Ty Słonko uwielbiam pieczywko, kanapka to dla mnie najfajniejszy posiłek więc muszę uruchamiać głęboko skrywane pokłady silnej woli, żeby zrezygnować z chlebka
Jupimorku nie mam pojęcia, czemu nadal Cię boli Twoje "siedzonko", zapewniam Cię, że strzała nie była zatruta w każdym razie mam nadzieję, że będziesz grzecznie talerzykować i pozwolisz aniołkowi od czasu do czasu pobalować bez stresu o to, co też tam w tym czasie jego podopieczne wyprawiają parafrazując: nie może być tak, że anioła nie ma - dusze harcują
Selva wiesz, tak myślę że bieganie w taką pogodę musi być mało przyjemną czynnością mój starszy młody biega codziennie wieczorkiem, bez względu na pogodę czy niepogodę i ja naprawdę podziwiam Was ja dziś nawet zrezygnowałam z porannego spacerku, bo jakoś wewnętrznie mnie trzęsie
Dorfuś ale piękne te łabądki fotka jest napewno Twojego autorstwa, więc od razu kieruję do Ciebie pytanko: gdzie to takie ptaszyska mieszkają i co to za akwen, nad którym udało Ci się je "upolować" obiektywem ... dziękuję za pamięć, ja też pozdrawiam cały Klan Siemianowicki
Gosiu ja też uwielbiam chlebek i myślałam że nie mogłabym niektórych rzeczy bez niego zjeść, tak na przykład było do tej pory ze śledzikami, sądziłam że tylko z chlebusiem są dobre, a wczoraj się przekonałam, że i bez pieczywa można zjeść całe pudełeczko koreczków śledziowych
Kasiu Cz. ja też mogę żyć bez pieczywka, ale po co się go pozbawiać, skoro jest zdrowe i niezbędne do funkcjonowania organizmu wyczytałam gdzieś, że substancje znajdujące się w skórce chleba, są niepowtarzalne i nigdzie indziej ich nie ma nie wiem czy to prawda, ale mi się ta teoria bardzo spodobała choć wczorajszy dzień pokazał mi, że jak nie jem chleba, to mi go jakoś nie brakuje, to ten razowiec kupiony wczoraj przez chłopaków tak słodko się do mnie uśmiecha ... dziękuję za pamięć o mnie, doceniam to, tym bardziej że wiem jak zmęczona byłaś, cmok
Fruktelciu tak, tak, to jest taka seria knorra - nudle bardzo lubię te zupki, choć jak wiadomo nie jest to coś, co powinno być podstawą żywienia, bo to pewnie sama chemia ale czasami można sobie na to pozwolić, zwłaszcza jeśli w pracy trudno i inną ciepłą alternatywę
Madziu3107 dzień bez pieczywa udał się doskonale i bez większych problemów a Ty piszesz, że chciałabyś wogóle pozbyć się go ze swojego menu, ja myślę że zupełnie niepotrzebnie, bo co by nie mówić, to jednak ciemne, pełnoziarniste pieczywko jest zdrowe i jak najbardziej wskazane wystarczy je ograniczyć
Psotulciu wiem, wiem że lubisz, bo jesteś towarzyską osóbką, więc jakżeby mogło być inaczej ... mówię Ci, teraz jak nie masz zajęć w ogródku, bierz się za tańce to można robić zarówno grupowo jak są goście, jak i indywidualnie polecam, bo sama to uwielbiam
KaszAniu no dobra, dobra, już nie narzekam powiem więcej, wczoraj jak czekałyśmy na przystanku z koleżanką na tramwaj ( o 22:35 ), padało tak uroczo, że obie zachwycałyśmy się tą bajkową scenerią wielgaśne płaty tego czegoś, bardzo gęsto ich było i wyglądało to tak, jakby leciały w zwolnionym tempie, cudnie było ... a weekend na chwilę obecną mam wolny i w skrytości ducha marzy mi się pewne spotkanko
KasiuOskubana dziękuję bardzo, też Ci życzę miłego, udanego dzionka ... i witaj w Klubie Uwielbiaczy Pieczywa
Beatko, smacznego razowca ja też lubię taki chlebek, chodziło mi głównie o to, że po prostu kiedyś nie jadłam, bo nie czułam takiej potrzeby i nie mam czegoś takiego, że jak przechodzę obok piekarni i czuję zapach świeżyzny, to mnie skręca czy ciągnie Jest mi to obojętne
Wiele razy mąż przynosił taki chlebek, ale ja nie miałam, kiedy go zjeść bo rano kiedyś namiętnie jadłam płatki z jogurtem a później, czyli wieczorkiem nie chciałam ładować w siebie już żadnych takich węglowodanów, bo za późno
I tak mijały mi bezpieczywowe tygodnie i dobrze mi było
Nadszedł jednak moment, że znudziły mi się płatki z jogurtem na śniadanie i przerzuciłam się na razowca i inne ciemne pieczywko
Ciekawe, kiedy i ta faza mi minie
A ja dzisiaj nie mam żadnej koncepcji obiadowej
Chyba zapiekę rybę z ryżem :P
Beatko chyba się nie pogniewałaś za tę śmierdziuszkę..Zamieszczone przez bike
ja z tych zupek lubię ale kurczakową, ale staram się jej nie jesć za często, bo mnie wydyma po niej śmierdzące skarpetki mniej mi smakują
a jadły ją dziewczyny i w biurze tam gdzie pracowałam i teraz w nowej pracy jak idziemy po śniadanie to się kolezanki wprost pytamy - czy dla niej skarpetki czy tym razem co innego! i ona sama tak też mówi ze to śmierdziuszka ale nikomu to nie przeszkadza i nie obrzydza... w sumie jak zupka się parzy to każdy ma na nią ochotę, taki zapaszek idzie
a co ptasiego - to totalnie nie wiem o czym piszesz
buziaczki Beatuś miłego dnia!!
Oj, mnie też ta serowa śmierdzi, ja takich zupek nie jem, ale mój Tomek czasami sobie zrobi, to cuchnie w całym domu
Podobnie 'śmierdzą' chipsy serowe, jak otworzy paczkę, to wychodzę z pokoju
Oj, coś mi się wydaje, że niektóre z Was, zwłaszcza te o delikatniejszym powonieniu, nie przeżyłyby wizyty w naszej jadalni pracowej, kiedy zamówiona jest pizza "serowa uczta" to dopiero jest zapaszek
Kasiu Cz. no na szczęście mimo że uwielbiam dobre pieczywko, to jednak nigdy nie miałam takich faz, żebym przechodząc obok piekarni i czując piękne zapachy, jakoś cierpiała i żeby mnie skręcało na moje szczęście zresztą, z tego co piszesz na swoim wątku, widzę że masz bardzo podobnie jak czytam czasami na wątkach, że dziewczyny zjadają coś, bo to nimi rządziło, to jestem czasami w szoku tak to nigdy nie miałam, z żadnym produktem spożywczym
Aneczko a mój wpis wyglądał jakbym się pogniewała ja tylko pomyślałam sobie, że gdyby ktoś u mnie w pracy używał określenia:
, to moja estetyczna dusza bardzo by na tym cierpiała może dlatego, że mam bujną wyobraźnię i od razu bardzo plastycznie wyobrażam sobie te skarpetki, czytając to co piszesz już samo słowo "śmierdzące" jest mi obce, ja użyłabym tu: "pachnące inaczej"śmierdzące skarpetki mniej mi smakują
Beatko, dokładnie właśnie tak napisałam, że mnie nie ciągnie do piekarni pachnącej pieczywem, nie skręca mnie ani nie burzy to mojego spokoju
Widzę, że Ty też tak masz, w tym jesteśmy też bardzo podobne
I ja też nigdy nie miałam tak z żadnym żarciem, czasami się rzucam na lody jedynie ale to inna sprawa, nigdy nie miałam tak, że MUSIAŁAM zjeść, bo taką miałam presję.
Jak mam ochotę to jem gdybym mną rządziły, to jadłabym 2 razy dziennie, a tak przecież nie robię i nie robiłam
Zakładki