Agatko, witaj kochanie ...
jak tam minął Ci weekendzik, mam nadzieję że było miło i odpoczęłaś sobie trochę od tej Twojej Salvatore ...
tak to jest z tymi szefowymi, dobry szef jest na wagę złota ...
miałam kiedyś takiego, rozumiał jedną podstawową prawdę: pracownik doceniany i głaskany to pracownik wydajny i bez miary oddany firmie ...
szef nas szanował, doceniał słownie i materialnie, w zamian dostawał dobrze wykonaną pracę i chętnych do wielu poświęceń pracowników... szkoda że to się już skończyło, wyjechał za granicę za żonką ...
wiesz, nie będę się powtarzała, powiem jedno, nie wiem jak bez Was wytrzymam ...
a jeszcze co do kamyczków, to ja nie mam ich w nerkach tylko w worku żółciowym, chyba na szczęście, bo podobno nerkowe są o wiele bardziej bolesne...
ale i tak będę musiała się zoperować bo nie da się tak długo ciągnąć z tymi atakami...
całuję mocno
Zakładki