Wątek: Tym razem, już na zawsze!!!

Już nowy tydzień do nas tu wkroczył,
tylko promieni przynieść przeoczył
i mgłą całuje wierzchołki drzew,
pobliskie trawy i róży krzew...

Ja w tych woalach pragnę pomieszać,
bo chcę dla Ciebie kolory wieszać
zieleń pozłocić, zbrązowić też
by dzień był miły...

Ty o tym wiesz!

Witaj Beatuś
Widzę, że lada moment stuknie 400 stronka

Co do kamyków w woreczku - moja szefowa idzie je wyciachać za ok. 2-3 tygodnie Więc będę Ci pisać na bierząco - jak poszło i jak się czuje
Bo na pewno będzie wszystko ok. To będzie ta laparoskopia (mam nadzieję, że nic nie pokręciłam ).
Poza tym ciotka mojego męża (pani w wieku pod 60-kę) właśnie dopiero co miałą ten zabieg i nawet nie wiedziałam, była na 2 lub 3 dni w szpitalu na jakiś prościutki zabieg, z dwa - trzy miesiące temu, a dopiero w zeszłym tygodniu dowiedziałam się, że to kamyczki były i ta lapa-coś-tam
I też wszystko gra

A jeszcze co do siemionka - będę po rostu dorzucać do sałatek i do czego mi wpadnie do głowy

A na żołądek siemię to trzeba zagotować - zrobi się glut taki galaretkowaty - odcedzić (ziarenka wywalić) - a tego gluta pić na czczo. Bardzo niefafuśne, ale BARDZO dobrze pomaga na wrzody. Moja mama to stosowała i dstosuję dalej co jakiś czas, więc wiem z pierwszej ręki

Buziaki
Ula

Witaj Beatko

jasna sprawa, z tymi Flipkami Flapkami
zaraz biegnę załatwić parę spraw na miescie, wracam, kocyk i heja - W. w pracy to ja porandkuje z piękną Jane

wysyłam Ci pakunek słoneczny, bo na Pomorzu pogoda cudna jak na listopad
wczoraj łazikowałam dookoła jeziorka z przyjacióła.. bylo cudnie!!

Beatko gorąco Cię pozdrawiam życzę Ci milego dnia!!

a kamyczki moja Mamuś tez miała tę laparoskopię i jest wszystko ok!! a ile razy tak cierpiała, bo bała się iśc z tym na operację.. nie zwlekaj!! trzymam kciuki

Witajcie dziewuszki
nie wiem czy się nie doprawiłam, bo właśnie niedawno wróciłam z mojego marszo-biegu... byłam na bazarku po warzywka i owoce i w jedną stronę biegłam na przemian z szybkim marszem, a wracając już szłam spacerkiem, bo byłam obciążona lekuśko
czasem robię sobie takie marszo-biegi, udaję poprostu że gdzieś się bardzo śpieszę ... i tym sposobem zaliczam troszkę ruchu, tętno ładnie przyspiesza a ja wypacam odrobinkę tłuszczyku
jedzeniowo ostatnio jestem z siebie zadowolona, nie przeginam w żadną stronę i zachowuję umiar
a wieczorne ćwiczonka i tańce to super sposób na odpędzenie jesiennych dołeczków, zapewniam i zachęcam


Lorilaj... trzymam za Ciebie kciuki, też się będę musiała za to zabrać, choć jak wiesz odkładam to i odkładam ... no ale co się odwlecze, to jak mówi staropolskie przysłowie, nie uciecze... życzę powodzenia, całuję mocno

Psotulko... byłam już i oglądałam Twoje gniazdko, śliczne... a wierszyk jak zwykle świetny, dziś taki pogodny, dzięki!!!... pozdrawiam Cię cieplutko

Magdalenko... ćwiczę i tańcuję już od jakiegoś czasu codziennie, to poprawia moją kondycję nie tylko fizyczną, ale i psychiczną, naprawdę polecam... buziaki wysyłam

Lunko... oj, skąd ja to znam, ja w weekendy też mam problem z dopchaniem się do kompa... a to dlatego, że moi panowie ciągle tam wysiadują na zmiany ... gratuluję tego ładnego sporciku, brawo ... a ta słoniczka to raczej ja ... pozdrawiam gorąco

KaszAniu... dzięki kochanie za króciutką rozmowę i za te śliczne sapanka do mikrofonu, łezka mi się aż zakręciła ... całuję Cię bardzo, bardzo mocno i już czekam na kolejne spotkanko

Uleńko... jeśli chodzi o siemionko, to ja zazwyczaj jestem tak leniwa, że nie robię nic przy nim, poprostu sypię tak wprost z torebki na kanapki, albo do moich otrębów jabłkowych... może nie powinno się tak robić, ale mi się na ogół nie chce nic z nim robić, ze zwykłego lenistwa... a sprawę laparoskopii narazie pominę milczeniem... całuski wysyłam

Aneczko... wysyłam do Ciebie mój słoneczny pakuneczek, w Wawce ślicznie świeci słonko tak jak u Ciebie i jest stosunkowo ciepło, więc pakuneczek jest cały złocisty... ćwicz, ćwicz dzielnie mój kochany Flapku... całuję mocno


Plan dnia:
ś: kawa z mlekiem, 2 kanapki z siemieniem, kapustą kiszoną i cebulą
IIś: jabłko, kawałek ciasta jabłkowego
o: talerz zupy pieczarkowej
p: jabłko
k: otręby jabłkowe z siemieniem i jogurtem naturalnym
herbatki i woda

ruch:
marszo-biego-spacer
wieczorne ćwiczonka i tańce

życzę Wam wszystkim miłego i dietkowego dnia

Beatus
trzymaj tak skarbie
ojj chciałabym tez tak byc na prostej z dietka byc szczesliwa jak ty skarbiee

mi cos nie wychodzi
dobrze ze nie poddałam sie chociaz z cwiczeniami

Paulinka dzisiaj spi
zdarza sie to raz na jakis czas
ale dobre i to
moze nam sie uda dzisiaj poklikac super by było jakby co ja jestem,

Madziulek, nareszcie się pokazałaś, jak dawno Cię nie widziałam
proszę mi się tu brać szybko do roboty i nie kwękać
chyba znowu będę musiała nakrzyczeć na Ciebie
pozdrawiam cieplutko

Beatko masz racje skabie i biore sie do roboty

czasem robię sobie takie marszo-biegi, udaję poprostu że gdzieś się bardzo śpieszę ... i tym sposobem zaliczam troszkę ruchu, tętno ładnie przyspiesza a ja wypacam odrobinkę tłuszczyku

Witaj Beatko ... Dziekuje za odwiedzinki i pozdrowienia .... Ja dzis tak wlasnie "biegalam" caly dzien, bo tyle bylo do zalatwienia, a swoja droga to nawet naprawde dobry sposob na spalanie kaloryjek Buziaki

Bikus
bardzo fajny pomysł z tym marszobiegiemi udawaniem że się człowiek gdzieś spieszy

o a w jakie to pyszne wazywka się zaopatrzyłaś bo j własnie tak dumam na co mam ochotę ale specyzować nie umiem ... czy Wy też tak czasem macie koszmarne uczucie...

BIKUŚ MOJA MILUTKA BARDZO DZIĘKUJĘ CI ZA ODWIEDZINKI NA MOIM WĄTECZKU.
ZAWSZE BARDZO MNIE CIESZĄ. CHOCIAŻ OSTATNIO NIC NIE PISAŁAM, TO CZASEM JEDNAK ZAGLĄDAŁAM DO SIEBIE ABY POPRAWIĆ SOBIE HUMOR. TO TAKIE MIŁE KIEDY WIE SIĘ ZE KTOŚ O MNIE PAMIĘTA.
TERAZ LECĘ SZYBCIUTKO ZAJRZEĆ NA STRONKĘ ANAMAT, BO TAK MI SIĘ WYDAJE, ŻE TA NIESPODZIANKA O KTÓREJ PISAŁA PSOTULKA NA WĄTECZKU DORFUNI MA ZWIĄZEK Z FASOLKĄ MOŻE SIĘ MYLĘ, ALE NIE ZASZKODZI SPRAWDZIĆ
POZDRAWIAM CIĘ MOCNIUTKO. PAPATKI.