-
Beatko....ja wpadłam do Cieibe z rana...bo potem nauka
...jutro egzam
życze Ci zeby kanapki z kapustki posmakowały Ci i żeby cheleb Cię nie kusił
-
Jeśli chodzi o kapustkę, to mój dziadek kisi całe głowki ( malutkie) i jest to przepyszne. Ale niestety jest ich za mało na tylu chętnych
dzisiaj u nas dalszy dzień odwilży, ale chociaż na biurko dzisiaj nie kapie. Za to nie mogłam rano drzwi do garażu otworzyć.
-
CZeść Beatko!
Przede wszystkim to ja ci gratuluję tego chlebka! Naprawdę już długo trzymasz się bez niego. A waga w końcu ruszy w dół. Teraz pewnie organizm przestawia się na oszczędniejsze gospodarowanie zasobami, ale w koncu i on będzie musiał oddać cenny tłuszczyk.
Trzymam dalej kciuki i wiem, że jestes wytrwała!
Kociaki sa boskie, zwłaszcza Rudzia (Honey), uwielbiam te wszystkie śmieszne zdjęcia i filmy z kociakami. Psiaki też sa świetne, właśnie w sobotę ide do znajomych, którzy mają szczeniaczka...och... będę mieć uciechę. Ja się zawsze za małymi pieskami oglądam, jak faceci za dziewczynami
.
A u mnie wczoraj dietkowo było fajnie, zjadłam wieczorem kilka Lila Stars, ale wliczone w limit i dodatkowo wypalone na rowerku. Rowerkowałam oglądając film "Dom latających sztyletów". Lubię takie filmy - obrazy. Rozkosz dla oczu, a i język chiński jest dla mnie uroczy (nie mówiąc już o pięknym bohaterze o mongolskich, dzikich rysach
). Muszę sobie skombinować ten film na DVD.
Beatko, to bardzo dobrze, że juz jest odwilż... może jutro już ciapa zniknie i powoli spod sniegu będzie się wyłaniać zieloność.
Buziaczki, miłego dnia
-
Hej Beatko!
czy dalej nie-chlebkujesz?
Respekt...
Ja sie staram choc wieczorem chlebka nie wcinac, bo rano w pracy, to jakos nie mam za bardzo co jesc, oprocz kanapek...
Acha...Beatko...Elmo zaczyna blednac i to powaznie, bo dzis jego ostatni dzien!!!
Caluski
-
WITAJ
LAKOMSTWO NIE POPLACA . PO TYCH PLACKACH DZISIAJ CZUJE SIE FATALNIE
WIDAC ORGANIZM SIE JUZ ODZWYCZAIL
JA DZISIAJ SZYBCIUTKO BO BOJE SIE ,ZE ZNOWU NA DIETCE BEDA ZAWIROWANIA
UDANEDO DNIA ZYCZE I BEZ POKUS
-

Witajcie dziewuszki
chciałabym powitać Was ze słonecznej i cieplutkiej Wawki, ale póki co jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma... i uśmiecham się do Was w szaro-burej i mokrej scenerii
nie przestaję jednak marzyć o zieloności i słonku, ale w tym jak sądzę nie jestem zbyt oryginalna
dietkowo mam się dobrze, choć od kilku dni chodzę wciąż głodna
... dodatkowo zniesmacza mnie fakt, że mimo takich poświęceń niemal prometeuszowskich, na wadze nie zauważam żadnych zmian
... chyba schowam ją gdzieś głęboko
notabene, kiedyś ważyłam się raz na jakiś czas, bywało że zapominałam o tej czynności i przez miesiąc... może znowu wrócę do takiego postępowania
nadal trzymam się bez chlebka
Ewuś MTMWP
... cały czas trzymam kciukasy, ucz się pilnie a efekty naszych wspólnych działań napewno będą rewelacyjne
... ja tam w każdym razie wierzę w Twoje zdolności
... będzie ok
... buziaki Ci przesyłam i przytulam mocno
Agniesiu
... no to zazdroszczę Ci, ja nigdy nie miałam możliwości spróbowania takiego rarytasu... bardzo lubię kapustkę kiszoną, więc takie całe listki napewno smakowałyby mi
... już mi ślinka cieknie
... pozdrawiam cieplutko i życzę suchego biurka
Agatko
... wiesz, Rudzia jest podobna do naszego Rudaska, który już parę dobrych lat temu wybrał się do kociego nieba... niezły był z niego zbój
... do dziś wspominamy go często, bo miał niezłe fazy... np przynosił mojej Teściowej na pościel (w dowód miłości oczywiście
) upolowanego na balkonie ptaszka... pozdrawiam serdecznie
Magdalenko
... no właśnie, widziałam dziś Elmo, ale był jakiś taki niewyraźny hihihi
... nic dziwnego, skoro jutro już otwieramy nasz Klub
... a co do chlebka, to nie jem go, bułek też nie... zaczyna mi to doskwierać i to bardzo... ale skoro powiedziało się A, to trzeba powiedzieć B i C i cały ten alfabet
... buziaki wysyłam
Psotulciu
... no właśnie, coś nam Dietka chodzi jakby chciała a nie mogła... dlatego dopisuję do starego postu odpowiedź dla Ciebie... dopiero jak wkleiłam swoją, zobaczyłam że mnie odwiedziłaś... ale wolę dopisać tutaj, jeśli się uda... bo kto wie czy nowy pościk dałoby się wkleić
... trzymaj się dzielnie i nie dawaj się żadnym plackom
... buziaki
Plan dnia:
kawa z mlekiem, otręby z siemieniem, crunchami i mlekiem ok 350
2 parówki berlinki ok 200
jabłko ok 70
kotlet z piersi kurczaka, surówka z buraczków gotowanych i cebuli z dodatkiem odrobiny majonezu ok 300
brzoskwinia konserwowa w lekkim syropie + 1 łyżka tego syropu ok 90
4 plasterki polędwicy, mandarynka ok 120
dużo herbatek różnego autoramentu
ruch:
marsz
poranne tańce
wieczorne ćwiczenia i tańce
życzę Wam miłego dnia
-
hihi widze ze tylko ja tu nie przepadam za herbatakmi
gdzie nie wejde tyo wszyscy pisza ile pochloneli herbat w ciagu dnia
hihihi
U mnie tez szaro ... zimno ! rodzice zapomnieli mi wlaczyc piecyk jak wychodzi i siedze w bluzie i spodniach i sie cala telepie ...OO ale pocieszam sie faktem ze spale wiecej kcal hihihih
Mysle ze zapomnienie o czynnosci "wazenie sie" byloby najlepszym rozwiazaniem
pozdrawiam :P
-
JUZ NIEDLUGO ...
-
A U NAS SYPIE ŚNIEG
-

Hiphopuś, ja się właśnie "zalewam" kolejną herbatką, tym raze zrobiłam sobie la karnitę, całkiem dobra
... na drugie śniadanie do planu dołożyłam sobie 2 berlinki i za karę potańczyłam sobie do upadłego... teraz siedzę i dyszę
... pozdrowionka
AguśMotylisku, oj żeby to już szybciej
... bo ja bardzo mam już dosyć zimy, zimna i tego wszystkiego wokół brrrr... całuję mocno
Agniesiu, u nas nic nie pada, a jeśli już coś by miało zamiar to raczej deszcz
... jest obrzydliwie mokro i zupełnie nie ma słonka... fujska pogoda, jak mówi mój młodszy młody, a Twój zięciulek
... buziaki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki