Na razie jest ok....poję się hektolitrami wody (której nota bene nie cierpię na codzień ). Ważę się jutro rano.
Kaczorynka a ile udało Ci się schudnąć....kurcze, żebym tak ja wytrzymała 30 dni
Na razie jest ok....poję się hektolitrami wody (której nota bene nie cierpię na codzień ). Ważę się jutro rano.
Kaczorynka a ile udało Ci się schudnąć....kurcze, żebym tak ja wytrzymała 30 dni
Dziś zjadłam:
2 plastry żółtego sera
1 marchewkę surową
250 gram ryżu z warzywami na odrobinie tłuszczu
1 jajko na twardo
10 dkg polędwicy
Jutro wyjeżdzam....zaopatrzyłam się w chrupkie chlebki i marchewkę, aby na pewno nie ulec pokusie, szczególnie, że idę z caaałą rodziną do restauracji....postaram się zamówić surówki Jeżeli wytrzymam będe naprawdę dumna....bo serwują tam moje ulubione dania
Trzymajcie baaaardzo mocno kciuki, bardzo Was prosze....to będzie dla mnie potężna próba, szczególnie, że odchudzam się dopiero 5 dni
Słuchajcie jestem zadowolona, bo przetrwałam ciasta i słodycze u babci, patrzenie jak moja rodzinka zamawia sobie tone hamburgerów i frytek, wielki obiad i przyjęcie w restauracji.....i nie skusiłam się ANI RAZU
Zważę się dopiero jutro rano.....ale przez całe trzy dni od piątku udało mi się utrzymac dietę.....jestem naprawdę super zadowolona
Zobaczymy co będzie dalej....wiem, że najrtudniejsze przede mną....tym bardziej, że mam coraz większy chyba apetyt (może to chwilowy kryzys.....ale już myślę o jutrzejszym obiedzie).
Przez cały weekend jadłam mało i racjonalnie, w restauracji zamówiłam tylko ziemniaki z surówka, no i nawet nie zjadłam wszystkiego :P
Już troszkę widać, że schudłam
Jutro podaję wagę, a wieczorem szczegółowy jadłospis
Czy nikt nie sledzi mojego wątku, nikt nie chce się przyłączyć?
Śledzimy, sledzimy przynajmniej ja i zazdroszczę Ci silnej woli - u mnie święta to był klops totalny żarłam u rodzinki jak leci a tu dziś rano waga stoi na 57 cieszę się że stoi w tej sytuacji - mie na jak fitness poprawił mi przemianę materii
od dziś wracam do dietki jeszcze 4 kg do końca (mam 164 cm ważę 57, waga marzeń 53, waga wyjściowa 73 )
Buziak i życzonka powodzenia
YAGNA,SERDECZNE POZDROWIENIA OD KACZORYNY!!
JAK TAM POMIAR??
JA DOPIERO ZA DWA TYGODNIE MAM WAŻENIE.
JESTEM I SLEDZĘ TWÓJ WĄTEK!!!!!
NIE ZAWSZE SIĘ WPISUJĘ ,ALE CHYBA BEDĘ MUSIAŁA,BO TO BARDZO WAŻNE DLA DOBRA SPRAWY!!
Dzięki dziewczyny, że czytacie....już myślałam, że się odchudzam w samotności
Waszka to ja Tobie zazdroszczę slinej woli. Cały czas się boję, że ta dieta skończy się jak wszystkie inne próby, czyli po prostu porazką. Od wczoraj mam apetyt po prostu nieziemski i najchętniej zjadłabym PIZZE
Pomiar jest ok: 60.1 kg, czyli już dwa kilo w dół prawie....ale raczej będę się chyba starała powstrzymywac od zbyt częstego stawania na wagę
Dziś do tej pory zjadłam już 640 Kcal....a to głównie za sprawą makreli, której zjadłam około 150 gram....no ale to podobno zdrowe tłuszcze
Na kolację mam przeiwdziane risotto na odrobinie tłuszczu....tylko muszę jeszcze sprawdzić, czy nie ma za dużo kilokalorii.
Do tej pory zjadłam:
1 jajko na twardo
4 kromki chrupkiego pieczywa
1 batonik musli z borowkami (polecam, jeśli ktoś już nie może wytrzymać bez słodyczy. Batonik ma niecale 100 kcal i składa się głównie ze zbóz i suszonych owoców)
150 gram wędzonej makreli
Poza tym piję bardzo duzo wody, zapychająć sobie nia żołądek
Poniewaz dobrnęłam do 60 to osiągnęłam mój pierwszy próg, teraz dążę do 57 (czyli tak jak Ty teraz Waszko ), a mam 164
Pozdrawiam Wszystkich i życze silnej woli
Super Ci idzie, poniżej 60 top człowiek zaczyna "wyglądać" jak dziewczyna a nie jak baleron.
Ja na słodyczowe łakomstwo stosuję daktyla, którego przeżuwam najwolniej jak tylko się da, żeby dłużej było słodko
Ooooo....dobra rada.Zamieszczone przez waszka
Dzięki, kupię sobie daktyle...to na pewno jeszcze lepsze rozwiązanie niż batonik musli
Niestety mam chyba jakiś kryzys dietowy
Pół godziny temu zjadłam trochę makreli, do tego dwa chrupkie chlebki z odrobina miesa makreli i już mnie głód chwycił
Staram się, staram....a Wy trzymajcie kciuki
Jutro idę na uczelnię, z zapasem marchewek do przegryzania i z paczką chrupkiego pieczywa
No....wczoraj sobie trochę popuściłam i wciągnęłam jakieś 1200 Kcal...ale i tak jestem zadowolona
Dziś zjadłam:
1 banana
1 baton musli
2 chrupkie chlebki
100 gram szynki (nie wiedzialam, ze sto gram szynki to aż tyle Kcal )
---------------------------
650 Kcal
Na obiad mam znowu ryz z warzywami z patelni, a na kolację jogurt.
Kupiłam sobie tez 2 litry pepsi light (wiem, ze gazowanego nie powinnam pić....ale jak juz nie moge wytrzymac z woda to lepsza pepsi niż kanapka) :P
Pozdrawiam i życze wszystkim silnej woli
ja też nie mogę niegazowanego kupiję wodę ze smakiem, tylko sprawdzam, czy ma tylko aromat, czy i cukier, bo np Veroni jest dosładzana
Zakładki