Wątek: Schudnąć...ale nie za wszelką cenę.

NIE NO 10 JABŁEK TO JA NIE POTRFIĘ ZJEŚĆ NO CHYBA ŻE BYŁYTAKIE MAŁE ALBO ŚREDNIE BO MÓJ REKORD TO CHYBA 7 CZY OSIEM ALE KAŻDE PRZYMAJMNIEJ 200-250 GRAM
MASZ RACJĘ WYBERASZ MNIEJSZE ZŁO ALE PAMIĘTAJ ŻE TYLE JABŁEK NA RAZ TO TEŻ JEST SPORA LICZBA KALORII ALE ZAWSZE TO LEPSZE NIŻ PACZKA CIASTEK

DZIEWCZYNY TRZYMAJCIE SIĘ DZIELNIE

DZISIAJ BĘDZIE WSPANIAŁY DZIEŃ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

hehe dzięki za słowa wsparcia, kochane jesteście :)

Justyś, no te jabłka to faktycznie dosyć małe były [ale za to jakie czerwone, chrupiące i słodziutkie.. dobrze że już ich nie mam :D] ;) więc Cię za bardzo nie pobiłam :D

Tak poza tym to dziś jest już faktycznie lepiej :) jak narazie zjadłam:
śniadanie: 2 kromki razowego, jedna z serkiem topionym, druga z szyneczką z indyka
w szkole: dwie kukułki
obiad:dwie łyżki kaszy + trochę mięska + znowu mnóóóóstwo buraczków tartych, ale z nimi się nie oszczędzam, trochę przyjemności trzeba mieć ;))

teraz piję sobie zieloną herbatkę, na wieczór zaplanowałam warzywka w sosie włoskim z hortexu - jakieś 30kcal w 100 g :)

pozdrawiam ciepło i trzymajcie się :)

Hej raci!
widze ze dietka idzie Ok .. to i fajnie ciesze sie!! ehh tobie to fajnie bardzo malutko ci juz ostalo bo co to jest 2 kg wiec 3maj sie !! buzka

Moze i masz racje z tym mlekiem 0% ... ehhh zastanowie sie... wiem , ze ogolnie jest zdrowe, ale teraz sobie pozwalam tylko na szklanke dziennie no i +do kawy a kiedys litr okolo szedl

no i właśnie jeśli idzie o mleko to piłam właśnie a raczej jadłam bo z płatkami owsianymi i trochę mam wyrzuty sumienia bo już 22 :| ale co zrobić jak ma się za niski poziom cukru i trzeba go jakoś podwyższyć.
ehh. załamuje mnie to trochę :/ staram się przez cały dzien, jestem z siebie dumna a tu dupa :PP
tyle chociaż że mleko to nie batonik

właśnie wróciłam z wykładów i jestem delikatnie mówiąc padnięta. współczuję studentom, którzy codziennie muszą dojeżdżać te zakichane kilkanaście km zatłoczonym autobusem po zakorkowanych drogach a potem jeszcze, żeby tego było mało, iść jakieś 2 kilosy na piechotę, żeby posłuchać nudnych wykładów i popatrzeć na laski w butach na wysokich obcasach ubrane w różowe przykrótkie sweterki ;) :P

a jak u mnie? a jako tako..
śniadanie -> kajzerka z żółtym serem i pół szklanki jogurtu [możecie się śmiać ale dziś mija 7 rocznica mojego wyjścia ze szpitala i co roku tego właśnie dnia jem dokładnie to samo co wtedy, przypomina mi się po prostu, lubię celebrować. co prawda wtedy to były dwie kajzerki i ser wędzony (którego w sklepie nie było :( ) do tego jadłam to wieczorem, ale chciałam żeby to moje celebrowanie nie odbiło się na diecie ;) najwazniejsze że jogurt był ten sam, jechałam po niego specjalnie do tesco, bo w moim mieście nie ma :DD ]
szkoła -> jabłko
uczelnia ->1 kopiko i kawa z automatu [słodzona :/ ]
zaraz mama będzie robić moje ukochane proziaki, nie mam pojęcia jak się powstrzymam od zjedzenia wszystkich.

pozdrawiam gorąco :) idę poczytać co u was.

BARDZO FAJNY POWÓD DO ŚWIĘTOWANIA

MOJA KOLEŻANKA JAK PRZECHODZI KOŁO PEWNEGO ZNAKU DROGOWEGO TO ZAWSZE MUSI W NIEGO WALNĄĆ ALE DLACZEGO TO NIE WIE

TO JEST CHYBA JESZCZE WIĘKSZA SCHIZA

CO DO JABŁEK TO CO JAK CO ALE TU JESTEM NIEPOKONANA CHYBA

MIŁEGO DNIA

ha! i nie dałam się wczorajszym proziakom!
chociaż mama narobiła całą michę, że do teraz zostało :) ale rozdzieliłam sobie racjonalnie i jadłam dziś praktycznie tylko je :D na śniadanie 3 z plasterkiem żółtego sera [mama robi dosyć male proziaki - mniej wiecej 1/3 tego co w sklepie], po szkole poszłam sobie do parku ze znajomymi, oni popijali piwo a ja wcinałam jogurt ;) [55 dzień abstynencji :D] na obiad znowu ze 4 proziaki, a teraz herbatka i 1 proziaczek :D rany jak ja je kocham ;)) szkoda że nie wiem ile mają kalorii, w sumie mogłabym wyliczyć po składnikach, ale nie pamiętam już ile ich wyszło :D tyle co wiem to że do nietuczących to one z pewnością nie należą :/
ale cóż, jadłam je w rozsądnych ilościach, od czasu do czasu można sobie pozwolić, poza tym jestem z siebie dumna, bo wieczorem mama przyniosła do domu kapuśniaczki i trufle [takie zapychające ciacha] a ja tyle że skubnęłam kawałek trufla i oddałam kumplowi, a kapuśniaczka zostawiłam na śniadanie :]]]
a ważąc się rano mało nie rozwaliłam głową sufitu - tak mi się chciało skakać- 1kg w dół :]] mam nadzieję że to nie chwilowe ;P

pozdrawiam :)

WIELKIE GRATULACJE JEST TAK WIELE POWODÓW ŻEBY CI JE SKŁADAĆ ZE NAWET NIE BĘDĘ WYLICZAĆ PRZEDE WSZYSTKIM TEGO KILOGRAMA!!!!!!!!!!!!!!!!!!

witaj
gratulacje z powodu straconego kilograma brawo