Witaj Aneczko
Kochanie ja uważam , ze takie "złe" samopoczupie....to bardzo dobry kop w "górę" czyli do schudnięcia....
Ja po urodzeniu Mateusza czułam się "bosko śliczna"...aż mąż zaczął do mnie mówić słodko "prosiaczku"....
Ooooooooooooooo to mną tak wstrząsnęło, że wreszcie tak na prawdę wzięłam się za siebie....
Po Emilce z kolei, mąż nie narzekał na mój wygląd , ja też uważałam sie za "zgrabną inaczej, w rozm 42-44" ale............świadomość niepewności zawodowej i to że zmienię środowisko spowodowało takiego "kopa"
I zaczęłam skutecznie chudnąć....
Także nie jest źle
Teraz po prostu im pokaż co potrafisz
Trzymam kciuki
Całuję bardzo mocno Asia
P.S. Powiedz Aniu jaki dzień stycznia odpowiadał by Ci na spotkanie w Warszawie
Robię listę na swoim tipicu....Zapraszam chętnych....
Zakładki