Przesyłam piąteczkowe życzonka miłego dzionka !!! O mężusia dbaj - wszystko z siebie daj !!! hihihi...
Buziaczki młodziutka mężatko , ciesz sie każdą chwilą !!!
Przesyłam piąteczkowe życzonka miłego dzionka !!! O mężusia dbaj - wszystko z siebie daj !!! hihihi...
Buziaczki młodziutka mężatko , ciesz sie każdą chwilą !!!
Czesc dziewczyny,
Aniu, pragnę ci serdecznie pogratulowac zamążpójścia... Cieszę sie razem z Tobą i Wojtkiem oczywiście... <na czesc Młodej Party hip hip hurra!!>
Jejciu, jakże Wam zazdroszczę... ale nie obawiaj się też jestem szczęśliwa
Nie wpadałam tutaj, bo nie bardzo miałam możliwość, natychmiast po sesji wyjechałam a jak jest, gdy mnie nie ma, już zdążyłaś zauważyć...
Wreszcie postanowiłam dac sobie sama kopa w dupę i wrócić na dietkę.
Tym sposobem już drugiraz mój 3 dzień na sb i narazie wygrywam...
najgorsze dla mnie są zawsze początki i to odkladanie... od jutra zacznę...
Ale nie jest źle:
środa: puszka zielonego groszku, 300 g warzyw z patelni, ryba (niestety smażona), kiszona kapusta, talerz zupy-śmieciuszki, 200 g jogurtu naturalnego bez cukru,
czwartek: kubek mleka, serek wiejski, 3 talerze zupki- śmieciuszki, litr soku z pomidorów, wędlinkowe zawijaski z ogórkiem kiszonym
piątek: na ten moment( jesczebardzo wcześnie) mam za sobą jorurt naturalny b/c 200g, 200 g brukselki gotowanej i pół kubka mleka... a zupa śmieciuszka na pozostałą część dnia już się robi
tym razem skutecznie i na zawsze ma być: waga pokazuje 67 kg.
Mierzyć mi się nie chce, bo i tak zawsze wychodzi inaczej
Będę dzielna
życze cudownego Waszego Pierwszego Małżeńskiego Piątku
Życzę Wam obojgu cudownego weekendziku, pełnego miłości i słodyczy (ale takiej czułej a nie słodkiej )...
pozdrawiam cieplutko
Witaj Aniu
Wpadłam tylo , żeby Ci życzyć wspaniałego weekendu , pełnego miłości, uniesień i niezapomnialnych chwil...........
Przesyłam całuski
Witaj Aneczko Miłego piąteczku Juz weekend!!!!!!!!!!!!!!!!!
aniu witaj
zycze milutkiego weekendu
3maj sie slonce :******
pozdrawiam cieplutko
Hej Słońca
Wczoraj obiecałam długi wpis - i właśnie zamierzam tego dokonać - w końcu znalazłam trochę czasu, by podzielić sie z Wami Tym wspaniałym Dniem... A potem skrobnę parę słów do Was Kochane i poodwiedzam Was w miarę możliwości u Was..
Dziś spędziłam pierwszą noc u teściów i było spoko,ale trochę dziwnie się czułam - jak już pisałam wczoraj- czuję się jak na koloniach - trochę żyjemy z W. tu, trochę tam.. Ale dziś W. znów pojechała na egz. a na nockę do pracy idzie, tak więc wróciłam do domku rodzinnego
Kochane - nasz dzień ZAŚLUBIN - jak już Wam wspominałam był przecudny...
SOBOTA - 5 LUTY 2005 R....
Oczywiście rano przygotowania - kąpiel, fryzjer, makijaż.. w sumie w domku byłam około 13, a już na 14 byliśmy umówieni na zdjęcia w plenerze.. nas fotografował i kamerował kolega (student łódzkiej filmówki), który wywiózł nas nad jeziorko - trochę fotek będzie nad samym jeziorem, trochę na zardzewiałych schodach, na mostku, gdzie ciągle spadał mi welon , przy trzepaku, w lesie itd.. wzbudziliśmy niezłe zainteresowanie tym, mimo, że prawie byliśmy za miastem to nawet policja przyjechała zobaczyć co się dzieje ciekawi mnie bardzo co to będą za zdjęcia...
O 15 byłam w domku i czekałam już na W. i jego rodziców.. w między czasie przyjechała nasza orkiestra, która towarzyszyłam nam na błogosławieństwie i wyprowadzeniu.. A propos orkiestry – nie mogę tego nie napisać – to było trzech braci ze Stargardu Szczecińskiego (zespół PRESTO) – oni są suuuuuper super i jeszcze raz super! Gdyby ktoś szukał orkiestry to naprawdę ich polecam! Ale to tak na marginesie
Około 15.20 przyjechał W. z rodzicami – było błogosławieństwo (cała 4 naszych rodziców łzy w oczach..) i powolne wyjście z domku.. ponoć na osiedlu w każdym oknie stali ludzie – których mi nie widzieliśmy hehe, bo mimo radości w sercu to jednak emocje było..
Przyjechaliśmy do Kościoła, najpierw podpisać dokumenty do zakrystii, zaraz przyszedł ksiądz, w nas zaczęły rosnąć emocje.. Nam bardzo zależało na uroczystej Mszy – dlatego porosiliśmy do udzielenia ślubu zaprzyjaźnionego księdza, psalm śpiewałam moja koleżanka, służył do Mszy bliski nasz kolega, który jednocześnie swym głębokim ślicznym głosem przeczytał czytanie – HYMN O MIŁOŚCI.. ponadto śpiewała na Mszy nasza znajoma, która ma tak śliczny głos, że aż ciarki przechodzą – w naszym gotyckim Kościele, śpiew z chóru w tyle był tak niesamowity, że aż się tego nie da opisać... uczucie to potęgowało zimno (niestety było bardzo zimno, choć ja tego nie czułam..).
Po podpisaniu dokumentów wyszliśmy z zakrystii i weszliśmy głównym wejściem do Kościoła. Zaraz zaczęła śpiewać ta nasza znajoma – najpierw Oblubieniec czeka już.. a gdy ksiądz po nas wyszedł – Ave Maria... Siostra prześlicznie przyozdobiła Kościół – dywan na całą długość, kwiaty, szarfy i kokardy na ławkach.. prześlicznie to wyglądało.. Doszliśmy do naszych krzeseł i zaczęła się Msza.. Po czytaniu i Ewangelii (o Kanie Galilejskiej), ksiądz wygłosił fajne kazanie – takie do nas, o nas i o miłości.. a potem PRZYSIĘGA... na szczęście bardzo nas rozluźnił różnymi tekstami do nas – po cichutku szeptał żartobliwe teksty wzbudzając tym uśmiech na naszej twarzy.. ślubowaliśmy o 16.27.. To był wspaniały moment.. tego nie da się opisać..
Dalej trwała właściwa część Mszy – Komunia pod dwiema Postaciami, zresztą cała obśpiewana przez tą naszą znajomą – na Dziękczynienie, Komunię, po Komunii.. potem błogosławieństwo, podziękowanie i życzenia od Księdza, który powiedział, że naprawdę było pięknie i tak wzniośle.. i że to dla niego zaszczyt, że mógł nam tego ślubu udzielać.. oczywiście nie byłby sobą, by nie zażartować – zaczął bowiem słowami I STAŁO SIĘ W KOŃCU.. aha i jeszcze powiedział do W., że co dzień ma mi mówić jaka jestem piękna... no i że teraz to ma już tylko "pod górkę"..
A potem już na koniec podczas śpiewu podeszliśmy pod obraz Marii (nasz Kościół to Sanktuarium p.w. Narodzenia NMP) do bocznej nawy, gdzie oddaliśmy Jej naszą nową rodzinkę.. po tej modlitwie w rytmie Marsza weselnego przeszliśmy do tylnej nawy, gdzie rodzina i znajomi złożyli nam życzenia, dostaliśmy mnóstwo kwiatów (część mam właśnie za sobą jeszcze w pokoju) i tyle ciepłych słów.. to był niesamowity moment – szczególnie gdy życzenia składali rodzice – zapłakani cali ale uśmiechnięci...
A po życzeniach, ok. 17.30 byliśmy już na sali – tam uroczyście przywitali nas rodzice pytając się – co ja wybieram – czy chleb czy Wojtka - ja miałam odpowiedzieć: i chleb i jego co by nie robić na niego.. potem toast i powoli obiadek.. w między czasie pierwsze „gorzko gorzko..” i I taniec.. to wcześniej nas stresowało, bo jednak my z W. średnio tańczymy.. ale nie było źle – tańczyliśmy, a wokół nas kwiaty porozkładane w kształt serca... (piosenkę Universe Jestem obok Ciebie).
A potem na II taniec dołączyli rodzice i świadkowie – i tak zaczęła się zabawa Jak już mówiłam orkiestra super – grali 4-5 kawałków, 7 minut przerwy i znów do tańca... nie wiem kiedy wybiła 23.45 – wtedy omówiliśmy oczepiny i równo o północy zaczęło się.... były super – naprawdę jak nigdy na weselach nie lubiałam oczepin, tak te nasze podobały mi się, bo mimo malutkich podtekstów było kulturalne i bardzo zabawne. Wszyscy się naśmiali co nie miara!
A potem podziękowanie rodzicom (tu zadrżał nam z W. głos..), uściski, taniec z rodzicami i parą, która złapała welon, tort i dalej zabawa – w sumie trwała do 4.45 – wtedy to już orkiestra zagrała To już jest koniec.. nam łezka się w oku zakręciła.. że ta wspaniała noc już się kończy. Ok. 6 rano poszliśmy spać (oczywiście Misiek nie omieszkał posprawdzać prezentów hehe, ja zaś przez dobre 10 minut nie ściągałam sukienki, bo tak mi było żal, że już nigdy takiej sukieniusi nie ubiorę.. ).
NIEDZIELA - 6 LUTY 2005 R...
W niedzielę wstaliśmy o 9, poszliśmy do naszego domku na chwilkę zobaczyć, do Kościoła na Mszę, a o 12 zaczęły się poprawiny. Prawie wszyscy przyszli – było miło, choć każdy niedospany, trochę skacowany.. jedynie mój chrzesny miał ochotę na zabawę i porywał wszystkie babeczki do tańca! Szybko i poprawiny minęły – ok. 17 zaczęli żegnać się ostatni goście, a my zaczęliśmy zwozić nasze rzeczy, kwiaty itd.. Część gości poszła do domu, ale przyjezdni do domów (i do nas i do W.).
Wtedy też weszłam na chwilkę tutaj na forum... i prawie się poryczałam, jak czytałam Wasze życzenia, słowa, wiersze, oglądałam kwiaty i inne zdjęcia.. czytałam to W., pokazywałam mu ile ciepła i radości mi dajecie.. to było bardzo miłe i bardzo mnie wzruszyło..
To że się pojawiłam wyczuła Agusia – Słonko wspaniałe – chwilkę porozmawiałyśmy, a potem to już odpoczywaliśmy – bo w końcu wyszło z nas zmęczenie.. A spać i tak poszłam po 1 w nocy i właściwie do dziś jeszcze tak naprawdę nie wypoczęłam, bo ciągle żyjemy z W. emocjami i radością ostatniego weekendu..
Rozpisałam się bardzo.. a mogłabym jeszcze bardziej
Jeszcze raz dziękuję Wam za Wasze bycie z nami TEGO DNIA.. dziękuję i wiem jedno - poznałam tu Was - wspaniałe osoby - traktuję to jako dar z nieba... bo dajecie mi tyle radości.. pomagacie w walce o lepszą siebie.. <prawda Aguś..? >.
DZIĘKUJĘ WAM!!
Aniu kochana ...
dziękuję za ten piękny opis, poczułam się tak jakbym tam była ...
było na pewno wspaniale ...
całuję mocno i życzę miłego weekendziku
Ewuś - melduję, że I małżeński czwartek i piątek mijają fajnie - choć nie ukrywam, że spanie na nowym miejscu to nie to samo, co w swoim łóżeczku jednym słowem nie wyspałam się w sumie to nie możemy się doczekać przeprowadzki do naszego mieszkanka.. ale uzbrojeni w cierpliwość musimy poczekać jeszcze trochę! I ja Cię pozdrawiam MIŁEGO PIĄTKOWEGO POPOŁUDNIA!
Asieńko - dziękuję Ci za obecność - ale pisanie do mnie jedz Aniu słodycze może się źle skończyć.. Już nie mam odwagi stanąć na wadze, ale widzę po brzuszku, że rośnie.. ale od wtorku - to już postanowione - wracam na dietkową drogę, zaczynam ćwiczyć i w ogóle to zaczynam realizować II cel - ten na zawsze!!!
Dziś niestety ost. dzień urlopu <nie chce mi się wracać do pracy!!! > - odpoczęłam trochę <np. od szefowej.. > ale wrócić trzeba już do rzeczywistości... ech... Ale jest fajnie i to najważniejsze! Jest tak normalnie i po prostu miło.. Ciekawe jak u Ciebie i K.? Mam nadzieję, że układa Wam się super!! Tego życzę - i radosnego weekendu też!!
Beatko - już wczoraj pisałam u Ciebie, że to super tak budzić się koło ukochanej osoby.. my to jesteśmy z tych, co to mają "zasady" tzn. razem przed ślubem nigdy z W. nie mieszkaliśmy <no w akademiku czasem.. gdy byłam na studiach > i to teraz jest niesamowite, gdy W. budzi mnie pocałunkiem... I w nas jest też spokój i dużo fajnych emocji, ale i już pierwsze docieranie - niby zna się człowieka tyle lat, a jednak pewne wyniesione z domu przyzwyczajenia "wychodzą" z nas.. Cieszę się też, że poczułaś się jakbyś była na naszym ślubie... ja nieumiejętnie słowami próbowałam podzielić się z Wami tym wspaniałym dniem.. bo tego nie da się opisać - bynajmniej ja nie umiem.. to trudno wyrazić emocje, które towarzyszyły nam podczas ślubu i wesela.. po prostu było cudnie.. dziękuję Ci, że jesteś z nami, że nazywasz nas gołąbkami i ja też życzę Ci super miłego weekendu!!
Agatko - dziękuję za zdjęcia - ja też lubię je czasem powklejać
Agusiu - nie komplementuj mnie tyle, bo obrosnę w piórka i przestanę walczyć o siebie.. To jak daleko jest ze Sz-na nad morze? Sorki raz jeszcze Mała hehe śmiesznie to wyszło! Ale może to znak, że kiedyś nad morzem się spotkamy... Pozdrawiam Cię gorąco!!
Bes_xyfki - dziękuję za komplement - jak fajnie, że obie chciałyśmy się poznać - mam nadzieję, że nasza znajomość rozkwitnie i będziemy dla siebie wsparciem w dietkowych zmaganiach! I nie tylko dietkowych! Pozdrawiam Cię serdecznie - miłego weekendu!
Justynko - dziękuję Ci, że do mnie tu zaglądasz - ja ciągle jakoś zaniedbuję Twój wąteczek, ale już dziś obiecuję, że zaraz pomknę do Ciebie Wczorajszy wieczór był miły - przyjechała W. siostra z mężem i synkiem, znów oglądaliśmy zdjęcia, wspominaliśmy wesele.. było b. milutko Oczywiście teściowa upiekła pyszne ciacho w ogóle to jestem już przesłodzona A dniami tymi bardzo się cieszę choć na dietkę wrócić już powoli pora!! Trzymaj sie cieplutko!!
Martusiu (Martkae) - Słonko zasługujemy obie na komplementy - a co! Do dietki wrócić czas, bo czuję się ciężko i brzucholek mi rośnie - ale weekend jeszcze luz, w poniedziałek ciacho w pracy - tak więc we wtorek wracam na SB dietkę, która jest dla mnie niesamowita!! Oczywiście już słyszę głośny sprzeciw rodziców hehe. Ale Kochane - mimo tyle komplementów i mimo, że sama się sobie podobałam <skromnością nie grzeszę > w Dniu Ślubu - to jednak ja jestem ciągle osobą "przy kości" - i mimo upiętego dosyć mocno w gorsecie brzuszka - on jest naprawdę jeszcze duży.. Teraz walczę o to, bym osiągnęłam 70 kg - ale już powoli - jeśli uda mi się chudnąć 2 kg na miesiąc - będę szczęśliwa! Martusiu życzę Ci radosnego weekendu - dziękuję, że jesteś przy mnie i tak wspierasz mnie Kochana!!
HaDusiu - dziękuję Ci i ja - dostałam Twoją karteczkę - pięknie napisałaś.. aż się Ale Kochana - obojczyki pokazały mi się ok. 2 tygodnie przed ślubem, brzuszek też mam - ale był upięty w gorsecie.. Wysłać Ci muszę foteczkę sprzed kilku m-cy - to zobaczysz jakim grubaskiem byłam.. i być już nigdy nie chcę!! A Ty masz jakieś foteczki swoje? Prześlij mi jeśli tak, dobrze - Pomorzanko - studiowałam z dziewczynami ze Szczecinka, ale nigdy tam nie byłam..
Dziękuję Ci za tyle ciepłych słów - ja też bardzo Cię polubiałam "wirtulanie" i cieszę się, że razem toczymy bój o siebie! Bardzo Cię pozdrawiam i życzę zdrówka mężowi - mam nadzieję, że wszystko będzie ok i to nie jest poważna sprawa..? Pozdrawiam i życzę miłego weekendu!
Stelluniu - Słonko - foteczki córeczki doszły - jejku, jaka ona śliczna i sympatyczna! Gorące dla niej przesyłam pozdrowienia!! Fajną masz przyjaciółkę Kochana życzę Ci super miłego weekendu - mam nadzieję, że nie w pracy! Wypocznij ładnie i ślicznie dietkuj! Bardzo mocno Cie pozdrawiam!!
Martusiu (Marti) - o mężusia dbam Kochana oj dbam.. Dziękuję za buziaczki i życzonka i wszystko wszystko!! Życzę Ci super udanego weekendu - mam nadzieję, że nie w pracy! I Ty wypocznij Kochana - bo Cię tak męczą w pracy, że aż mi Ciebie szkoda... ciekawe jak będzie jak ja wrócę <niestety koleżanka, która miała robić moją pracę zachorowała na ostrą grypę i nie mam pojęcia, czy ktoś cokolwiek ruszył.. czy czasem jak nie wrócę, to biurka nie znajdę, tyle będzie na nim faktur itd..>. No zobaczy się w poniedziałek... urlopik dobiega końca.. Pozdawiam Cię gorąco i plażuj dzielnie - ja dołączam do Ciebie we wtorek!
Majeczko - witaj Słonko - widzę, że i Ty plażujesz!! Super Dziękuję za życzenia - cosik Ci na skrzynkę przesłałam to tak do obejrzenia! Mała jak 67 na liczniczku, to widzę, że kilosek zgubiony - GRATULUJĘ Pszczółko! Miłego weekendu Ci życzę Kochana - dietkuj tak ładnie i wszystkiego dobrego!! Fajnie, że wróciłaś!!
SunAngel - dziękuję za życzenia - ja też Tobie życzę super udanego i radosnego weekendu!!
Zakładki