Cieszę się, że Zakopiec staje się realny....może dzięki temu uda nam się spotkac na chwilkę w Krakowie Byłoby super.
Cieszę się, że Zakopiec staje się realny....może dzięki temu uda nam się spotkac na chwilkę w Krakowie Byłoby super.
Aniu też na to liczę szczególnie ze niedzielkę 3 wrzesnie spędzimy własnie w Krakowie
buziaczki, zmykam na śniadanko i do pracy
No to co wy na to Forumowiczki , zorganizujemy w Krakowie w niedziele 3 wrzesnia popoludniu jakies spotkanko forumowe
Anikasku, a w poniedziałek normalnie cały dzień pracujesz, czy jakoś krócej?
Trzymam kciuki za grilla, ja póki co nie daję się tuczyć teściowej! Zjadłam co prawda cztery kluski na parze ale dokładnie policzyłam ile mają i mogłam! Kalorycznie wręcz zbyt mało mi wyjdzie tak oszczędzałam od rana A ciasta przywiezionego spróbowałam okruszek i więcej nie ruszam!
Spotkania z forum są rewelacyjne
Mam nadzieje, ze będziecie u Psotulki 2 września. Ja wprawdzie będę szła do pracy, ale postaram się wpaść, chociaż na godzinkę.
Pyzdr serdecznie i życzę udanej niedzieli i tygodnia
7/19
Witajcie
zacznę od zaległego raporciku za wczoraj
7.30 - serek naturalny 150g z łyżeczką kakao
9.00 - kawa z mlekiem
12.30 - 5 plasterków wędliny (130g)
14.00 - 150g sałatki śledziowej (takie kupnej, ale bardzo mi się chciało, w sumie zgodna z SB)
17.30-21.00 - grill - 2 małe kiełbaski, sałatka grecka, pomidorki z cebulką, 5 nadziewanych pieczarek, 3/4 piwka
Na grilu było milutko a ja w miarę grzeczna... kuzynka zrobiła nadziewane pieczareczki, paluszki lizac wypytałam o przepis i juz wiedziałam, ze jak ulał pasują na SB zrobiła też sałatkę, a działkowe pomidory-malinówki biły wszystkie słodkości ze stołu
2 kiełbaski to sporo, no i to piwko, ale jak nie przepadam za piwem, tak wczoraj smakowało mi strasznie. Nie sięgnęłam za to po ciastka, ciacha, paluszki, cukierki itp... a leżały tuż obok mne i raz reka juz mi szła... ale w miarę się powtrzymałam
Z drugiej strony nie dajmy się zwariować żadnych wyrzutów sobie nie robię i juz! Sądzę ze nie było tak źle..
Tylko ze dziś mielismy to spalać - zaplanowalismy z W. długą przejażdzkę rowerową do Drawieńskiego Parku Narodowego i nad Drawę a tu pada, pada, pada.. wrr.. jestem wściekła na pogodę.. I tak siedzimy dziś w domu i obijamy się niemiłosiernie... czytam ksiązkę, obejrzelismy tez film "Komornik", a własnie co zjedlismy obiadek i W. ucina sobie drzemkę a ja mam ochotę się przyłączyc hehe..
W sumie a co tam - mogę napisac jak było dziś (w domu się siedzi to więcej jest pokus do jedzenia... oj dziś mam głodka trochę, ale się trzymam jakoś... szczególnie jak widzę, jak W. co rusz coś wcina i to nie jest jedzonko SB hehe..)
Dziś jest tak
9.00 - kubek kakao
10.30 - deserek galaretka bez cukru z jog. nat 100g
12.00 - słoiczek sałatki szwedzkiej (głównie ogórki i marchwka, cebulka, pietruszka)
14.00 - warzywa na patelnię, pierś z kurczaka w kawałki smażone na odrobinie oleju, troszkę ryżu (max. 20g)
w planie:
kawka, lekka kolacyjka (serek wiejski?)
basen z przyjaciółą
Zresztą przyjacióła przyjdzie ok 19-stej na pogaduchy, a potem zmykamy tradycyjnie na 21 na basen
Jutro zas znów grilek.. jejku, za duzo tych spotkań mi się szykuje...
Ten grilek jest u kolezanki 12 km od nas i chcielismy pojechac tam rowerkiem.. a tu pogoda tak nam się zepsuła, ze szok.. no i ciekawe czy to spotkanko się w ogóle odbędzie.. no wyjdzie w praniu - czyli jutro.
I jeszcze jedno JEDZIEMY W GóRY
Wczoraj W. dostał urlop i choćby się paliło/waliło jedziemy na kilka dni w góry strasznie się cieszę i juz zaczynam się modlić o pogodę........
Tak więc po weselu przyjacióły w niedzielę wieczorem (27.08 ) wsiadamy w pociąg do Zakopca..... jejku, tak sie ciesze, ze szok I nie ważne ze pociąg jedzie tam prawie 15 godzin.. ale to nie jest wazne Ważne, ze jedziemy
Jupi!
Po górach zaś wstąpimy na 1,5 dnia do Krakowa Będziemy tam w sobotę 2.09 późnym wieczorem i zostaniemy najprawdopodobniej do poniedziałku do 13stej a potem do domu.... Aż mi się buzia uśmiecha jak o tym myśle
Tak więc jesli ktoś miałby ochotę to przyłączam się do Agusiowego zapytania:
bo ja jestem zaZamieszczone przez motylisek
Choć wiem, ze dzień wczesniej szykuje sie spotkanko u Psotulki i sporo Was się wybiera tam fajnie! będe z Wami jak zwylke myślami!!
*************************************************
Agusia - ja jestem za!! Słonko grzeczna jesteś na działeczce??? trzymam mocno kiucki za Ciebie!! ja na grilu byłam w miaaaaaarę grzeczna, mogłoby byc lepiej, ale i gorzej tak więc wyszło na zero powiedzmy..
O własnie napisałas smska, ze jest ok to super a spotkanko z Ula na pewno było super tylko co to za % cio? buziaczki Agus
ps. samoloty są jak najbardziej ok!! pytałam i się baaaardzo ucieszył tak wiec problem z głowy hehe.. pogadamy jeszcze!
Zosiu - jutro do pracy idę normalnie, 8 godzin. Mój szef najchętniej i we wtorek by nas widział w pracy!
Co do grila to jakos przeszłam - pisałam wyzej.
Bądź dzielna i nie daj się teściowej!! trzymam mocno za Ciebie kciuki pozdrawiam gorąco z bardzo dziś mokrego Pomorza Zachodniego miłego dnia
Agentko - pewnie ze sa super
My niestety nie będziemy u Psotulki, bo w sobotę będziemy jeszcze w górach i dopiero póznym wieczorem jedziemy do Krakowa.
I ja Cię gorąco pozdrawiam, miłego dnia buziaczki
MIłEJ NIEDZIELKI SłONKA BUZIACZKI
Szybkie pozdrowienia
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Anikasku, grill poszedł ci świetnie! Zgodnie z SB jak rozumiem i generalnie grzecznie. Wielkie brawa! Oby jutrzejszy udał się równie dobrze.
A co do ćwiczeń to absolutnie poważnie pisałam u siebie o przełamaniu się i ćwiczeniu przy W.! Zdjęłabyś z siebie jedno ograniczenie (nie ćwiczę bo W.) i poczuła się pewniej!
Tak czy siak, przyjemnego basenu!
Witam dziś raz jeszcze
wpadam uzupełnić raporcik.. bowiem nosiło mnie wieczorem niemiłosiernie...
17.00-18.00 ok 30 orzeszków i garstkę rodzynek
19.15 - 2 łyżeczki sałatki śledziowej (od W. podkradłam )
basen przy czym aż 20 minut byczenia się w jacuzzi (czy jak to się pisze) bo bicze były zajęte... moje ulubione bicze wodne.. ech..
cięzko było, ale dałam radę.. a jak nosiło W..?? szok, i on nie dał rady hehe.. bo przed śledzikiem i po były jeszcze ciastka! a ja twarda, choć kusiło, ale piłam herbatkę i patrzyłam jak W. i przyjacióła wcinają pierniczki i delicje
czyli i tak jak na tak leniwą niedzielkę nie było chyba najgorzej? sama nie wiem.. mogłoby być pewnie lepiej ale jestem i tak z tego weekendu w miarę zadowolona.
*************************
Justynko - odzwajemniam i gorąco Cię pozdrawiam buziaczki
Zosiu - grilek był w sumie zgodnie z SB jak najbardziej (naciągając kiełbaskę z wytopionym tłuszczykiem hehe..), jutro zobaczymy czy w ogóle będzie, bo u nas pogoda pod psem dziś cały dzień.. buu..
Co do ćwiczeń to były juz czasy ze ćwiczyłam jak był w domu, ale był w drugim pokoju hehe.. generalnie jednak ćwicze jak go nie ma....... nie moge zamknąć się w pokoju bo na razie mamy pokoje bez drzwi.... i tak wychodzi..... To jest rzeczywiście ograniczenie, bo jak W. chodzi na ranne godziny do pracy to za bardzo nie mam kiedy poćwiczyc..... pewnie masz rację z tym przełamaniem sie........ muszę nad tym popracowac!
A na basenie było bardzo przyjemnie, tym bardziej ze byłam z przyjaciółą i własnie W buziaczki
DOBRANOC SłONKA
wpadłam się pożegnać na tydzień
i oczywiście wyżebrać, byś nie pozwoliła spaść mojemu wątkowi za daleko
trzymaj się tam i do zobaczenia po moim powrocie
i zamawiam sobie pocztówkę z Zakopca może być wysłana spod szczecina :P
STARY WĄTEK | NOWY WĄTEK --> PODSUMOWANIE ROKU 2008
"Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."
Zakładki