HaDusiu! wow!
ja bym chyba wtedy skusila sie na te grzanki...
brawo!
kurcze, kurcze noo....brawo!!!!!!!!!
Trzymasz się elegancko....ile ty już schudłaś, kochana, co? Przyznaj się... to zmotywujesz innych
A parwda...w końcu się przyzwyczaimi do dietkowania i będziemy żyć innymi sprawami...a nie tym, ile jeszcze moge zjeść.
będe konsekwenta bo taka mam naturę że jak juz cos ogłsozę wszem i wobec to musze tak robić i bastaZamieszczone przez HaDusia
prawda jest taka ze to jest samonakręcajaca sie spirala
...ja też czuję ze trzeba duzo mobilizacji...
ale gdyby nie WY to nie udałoby mi się z takim zapałem mobilziować
ja tak samo zwąłszcza jak czytam, że ktoś już cwiczy np.kilka miesiecyZamieszczone przez HaDusia
ale nieważna od czego sie zaczyna....i że na początku jest niewiele...ważne że potem cche sie wiecej i jest tendencja zwyżkowa
i dizekuje za tybetanskie,...moze niedługo się skusze
buziaczki...i dużo zapału do ćwiczeń
Witajcie
Madziu Zabiegana bardzo się staram, żeby mi się udawało.
Aniu dzięki za kwiateczki,i za całokształt wszystkiego od Ciebie,
a ta nieziemska to chyba za dużo, ale dziękuję.
Juleczko, bardzo lubię grzanki, ale zapominam o nich w tym roku.
Jutro ważenie i mam nadzieję suwaczek - jeśli będzie 87.
Lelaj jutro i ja będę wiedziała, chociaż bardzo mnie kusiło, żeby sprawdzić.
Ewunia, dzięki za podtrzymywanie ducha walki.
Z pokorą zjadam swoje skromne jadło przaśno-warzywne spoglądając z nadzieją,
że kiedyś jeść będę to co rodzinie przygotowuję z zastrzeżeniem
- w rozsądnych ilościach, nie popełniając grzechu obżarstwa.
A dziś.......
Ser biały z pomidorem i 2 łyżkami jogurtu,posypany siemienkiem - 221kcal,
3 łyżki płatków kukurydzianych z mlekiem - 100kcal,
banan - 150 kcal,
placki z cukinii - 252kcal,
resztka wczorajszego leczo - 120kcal,
chleb razowy, wędlina drobiowa, pomidor -144
razem 987
Poćwiczę, jeśli mnie choroba nie złamie. Złapałam jakąś infekcję.
Łykam mikstury z nadzieją, że uda się zwalczyć zanim się rozwinie jakieś paskudztwo
..........dziś nic nie powiem......po prostu to Twój kolejny udany dzień.
HaDuśka, zdrowiej nam szybciutko, u mnie chorby są o tyle "dobre", że głodna nie jestem
Czekam na presunięty suwaczek
Dziewczyny, jak zaczyna się ćwiczyć, robi się to już na ZAWSZE. To się nie skończy, tak jak nie skończy się zdrowa żywność, chociaż ilości będą więsze.
Pozostaje polubić
Ja ćwiczę ponad rok - i już bez ćwiczeń kiepsko się czuje
Radość ze zgubienia kolejnych dwóch kilogramów zakłóca fatalne samopoczucie ,
ale i tak się cieszę, bo wkleić mogłam suwaczek.
Za wskaźniczek wzięłam motylka, bo jeśli uda mi sie zrzucić jeszcze 25, to będę tak się czuła.
Myślę tak, że w odchudzaniu moim ważna jest chęćdokonania zmiany, wiara że się uda, determinacja żeby schudnąć, ale nie mniej ważne jest Wasze wsparcie Aniu, Waszko, Madziu, Julko, Lelaj, Ewunia no i cała reszta współodchudzaczek do których zaglądam. Dzięki.
Dzisiejsze dietkowanie:
chleb razowy, 1/2 trójkącika serka topionego, ogórek kiszony -101
filet z kurczaka, surówka z białej kapusty, sałatka z konserowanych buraczków - /surówki z oliwą i kurczak smażony/ -350kcal
powtórka ze śniadania z pomidorem -111
razem:562
Rano poćwiczyłam, ale teraz nie będę, marzę o łóżku, bo zaczyna mnie telepać solidnie.
5 kilo.......kurcze, 5 kilo............ z 92 na 87............. no nie...mowy nie ma.....postawiłam sobie za punkt honoru Cię dogonić...a ty nie stój w miejscu, tylko dalej z wagą uciekaj w dół!!!!!!!!!
Ściskam
Gratuluję utraty kilogramów! I ogromnej konsekwencji w posiłkach, mnie się ostatnio troszkę za często zdarzają "wyskoki w bok", ale postaram się to zmienić!
No i zdrowiej szybciutko!
Pozdrawiam. Gosia.
Zakładki