-
Pozdrawiam wszystkie Maluszki sobotnio
-
Witaaaaaaam Kochane Panie
nareszcie jestem z Wami
BARDZO DZIĘKUJĘ ZA ŻYCZENIA POWROTU DO ZDROWIA
Nawet nie wiecie jak się cieszę dopadło mnie ropne zapalenie migdałów z początkami anginy miałam wysoką gorączkę i już zaczynałąm bredzić ale już jest mi zdecydowanie lepiej dziś wstałam z łóżka bo miałam serdecznie dość leżenia
Pretekstem do wstaniabyło ufarbowanie włosów - farbuję w domu, bo nie mam potrzeby (i kasy) korzystania z usług fryzjera i moje domowe farbowanie wychodzi czasem lepiej niż koleżanek wychodzących od fryzjera Od jakiegoś czasu mój kolor to oberżyna wychodzi z jaśniejszymi pasemkami, bo mam sporo siwych włosów ... i własnie bardzo lubię ten niepowtarzalny efekt!
A włosy farbowałam bo 29 stycznia z Moim Ukochanym wybieramy sie na Bal Pedagoga na moją byłą (własciwie to obecną - podyplomówka) uczelnie. Jestem bardzo ciekawa jak to bedzie, na razie mam problem ze strojem bo nie wiem w co sie ubrać macie może jakieś propozycje
katson spóźnione życzenia wszystkiego najlepszego
nieprawdopodobna historia...
julcyk ja niestety siedzę w domku wieczorkiem, bo jeszcze jestem chora... mój Misio jest w pracy ale jutro już bedziemy spędzać popołudnie i wieczór RAZEM
bike ja też sie musze zabrać za poszukiwanie nowej pracy, ale jakoś nie mogę się zmobilizować... ale wiesz... myśle że "dla chcącego nic trudnego" - damy rade
dietkowo choroba przeszła OK, w pierwszych dwóch dniach jadłam mało około 1200 kcal, a potem to już poprawnie około 1500 kcal. Dziś też w miarę OK.
POZDRAWIAM SERDECZNIE
-
czesc maluchy!
co u mnie... hm wiec jestem w tej chwili singlem. nie powiem ze jestem z tego powodu szczesliwa ale tez nie rozpaczam. daje sobie rade:D
a to coś dla was"
The Observer: Dlaczego Francuzki nie tyją?
Nie stosują diety, ani nie spędzają godzin na aerobiku lub siłowni. Jak więc Francuzki mogą sobie pozwolić na taką ilość deserów lodowych, słodyczy czy smażonych steków, na jaką tylko maja ochotę, a przy tym pozostać szczupłymi? „Francuski paradoks”, który zbija z tropu najlepszych naukowców, próbuje rozwiązać Mimi Spencer, publicystka „The Observer”.
dalej
„Bofinger” na rue de la Bastille, to najstarsza piwiarnia w Paryżu, miejsce często odwiedzane przez establishment. To również ulubione miejsce spożywania posiłków Mimi Spencer. To świątynia jedzenia, w której gości obsługują wąsaci kelnerzy w czarnych kamizelkach i białych fartuchach. „Bofinger" jest głośny i barwny, a w powietrzu unoszą się wonie wszelkich egzotycznych i wyszukanych potraw.
Jednak jest to również jedno z najlepszych miejsc na świecie, aby stracić na wadze. Zgodnie z potwierdzonymi obserwacjami i książkami takimi, jak chociażby „Francuzki nie tyją” („French Women Don't Get Fat”) autorstwa Mirielle Guiliano, jeśli chcecie schudnąć, powinniście uczyć się od Francuzów.
Pomimo diety bogatej w takie składniki jak śmietana, masło, sery i mięsa, tylko 10% dorosłych Francuzów jest otyłych. W porównaniu, na przypadłość tę cierpi 22% Anglików i 33% mieszkańców USA. Francuzi również żyją dłużej i mają niższy wskaźnik zgonów spowodowanych chorobami wieńcowymi i chorobami serca. Ta kuriozalna obserwacja, potwierdzająca „francuski paradoks”, już od ponad dekady nurtuje naukowców.
Wydaje się, że zagadkę tę udało się rozwiązać Anne Barone, autorce książki „Chic and Slim”. „Zapomnijcie o diecie” – mówi Barone. „Nie jest przyjemna, poza tym nie działa. Od Francuzek nauczyłam się, iż bycie szczupłym nie zależy od zliczania kalorii i gramów tłuszczu. Nie zależy także od ilości wykonanych ćwiczeń fizycznych. To kwestia osobistego stylu.”
Wydaje się to być prawdą. Francuzki nie liczą kalorii, ale znajdują przyjemność w umiarkowanym i wrażliwym sposobie jedzenia. Tylko popatrzcie na nie, jak delektują się jedzeniem. Są pasjonatkami jedzenia. Poza wszystkim Francja jest domem najlepszych kucharzy, od George Auguste Escoffier’a po Paul Bocuse. Dla nich jedzenie jest doświadczeniem wzbogacającym życie, nie codzienną koniecznością. Na przekór, większość „będących na diecie” (12.8 milionów osób w Wielkiej Brytanii), w żaden sposób nie przypomina osób szczupłych.
Ostatnie badania przeprowadzone przez francuski Komitet na rzecz Propagowania Zdrowia (CFES), wykazały, że sposób jedzenie jest ciągle blisko powiązany z narodową tradycją konsumowania wyszukanych potraw i robieniem tego dla przyjemności. We Francji 76% zjadanych posiłków jest przygotowywanych w domu; ulubionym miejscem spożywania zarówno obiadów jak i kolacji również jest dom, 75% posiłków spożywanych jest przy domowym stole. Dla porównania, w Wielkiej Brytanii najczęściej posiłki spożywa się na stojąco, przy biurku, bądź w restauracjach.
Specjalista ds. żywienia Dr Francoise L'Hermite jest przekonany, że sekret „francuskiego paradoksu” tkwi w kulturze jedzenia – zasiadaniu przy stole z przyjaciółmi bądź rodziną w celu spożycia posiłków, a także regularnym jedzeniu trzech posiłków dziennie w równych odstępach czasowych – ciesząc się posiłkiem i towarzystwem.
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Wiesz Julcyk... cos w tym chyba jest...
Kolorowych snów i udanej niedzieli
Ula
-
dziekuje bardzo za zyczonka od was.naprawde bylo mi bardzo milo.
op bardzo wspulczuje ci z tymi migdalami bo wiem jakie jest ropne zapalenie bolesne.ja mialam to kiedys w australii jak bylo 40 stopni goroczki.lekarz sie zdziwil i powiedzil ze jeszcze takiego zapalenia ropnego nie widziel juz dawno.
julcyk dziekuje za pozdrowienia dla jo .ona tez cie pozdrawia.niestety weekend szybko minol i juz poszla do ciotki.zapomnialam wam napisac ze jej mama zostawila jej wszystko ale ona nie bedzie mogla pobrac pieniedzy dopiero jak bedzie miala 30 lat.ja uwazam sie to troche puzno bo teraz mamy problemy z kupowaniem jej podrecznikow do szkoly i ubran.ale jej mama taka byla.coprawda ciotka ma pieniadze udostepnione by jej oplacic uniwersytet ale jest skapa jak jej mama no moze troche lepsza.jo musi zarabiec w weekendy.pilnuje dzieci oraz pomaga wujkowi w urzadzaniu roznych imprez domowych na duzo osob .wujek gotuje a ona podaje do stolu.to uwazam za dobre niech sie dziewczyna uczy pracy a nie tylko na mamy pieniadze ma liczyc.chciala bym by skonczyla jakas dobra szkole.jo jest skromna dziewczyna i nie bardzo se interesuje najlepszyi ciuchami jak jej kolezanki ani nawet nie lubi sie malowac
bike pozdrawiam cie i rowniez zycze milej niedzieli.dziekuje za zyczenie
widze ze pare dziewczyn sie nie wpisalo ostatnio mam nadzieje ze u was wszystko ok i wrocicie do nas jak najszybciej
aniffko tesknimy odezwij sie jak bedziesz mogla
grubaskaxxx i schudne skutecznie a co u was?????
jesli chodzi i dietke idzie mi calkiem niezle .wiem ze chudne i to najwazniejsze.duzo jem owocow i warzyw oraz ryb a jak glodna jestem do zuje gume do zucia.naprawde pomaga.jeszcze 2 kg i bede wyzucala ciuchy niektore bo mama mowi mi ze juz w nich wygladam jak glupia bo sa za duze jak ja sie ostatnio lepiej czuje zaczynam zyc a nie tylko siedziec na kanapie i tv ogladac i jesc a zycie przechodzilo obok mnie.wiem ze jeszcze mam duzo do stracenia ale czuje sie o wiele silniejsza .ok koncze i pozdrawiam was serdecznie musze jeszcze zrobic prasowanie bo jutro pracuje .mama zabiera 2 dzieci na australia open a ja z najmlodszym w domku.
-
Pozdrawiam całą Kurdupelandię !!!!!
-
Witajcie Maluszki
Jaki piękny weekend mamy, po tej jeisiennej plusze nareszcie mi się zachciało żyć, baraszkowałam dziś na śniegu jak małe dziecko ale radocha własnie wróciłam przemoczona ale szczęśliwa Katson spóźnione najserdeczniejsze życzenia urodzinkowe. Życze ci dużo motywacji w działaniu i wytwania w postanowieniach. Gratuluje również utraty wagi
Już jestem z powrotem na forum, od piątku gdzieś latam, po pracy wybrałam sie do Katowic na zakupy(mieszkam i pracuje w Chorzowie) ale nic fajnego nie było wiec dla poprawienia humoru wybraliśmy sie z moim Misiem na kolacyjke na miasto byłam bardzo grzeczna bo zamiast najwiekszej pizzy jak zwykle, zamówiłam makaron z krewetkami i nawet całego nie zjadłam potem zaskoczyła nas (jak i drogowców hihi) zima i wracaliśmy barrrddzzzooo długo do domu ale było biało i wesoło...humor mi sie zaczął poprawiać w sobote zaraz po leciusienkim sniadanku wybiegłam na zakupy, potem byłam na obiedzie u "jeszcze nie teściowej" na pysznych kulkach z piersi kurczaka w kokosie mmmm, a wieczorem na urodzinkach u mojej przyjacióki tak oto mi uciekła sobota. Wkońcu jestem. Dziś mało zjadłam jestem bardzo z siebie zadowolona mam nadzieje że uda mi sie tak wytrzymać do wieczora.
Kupiłam sobie hantle do ćwiczeń bo do tej pory ćwiczyłam z butelkami z wodą i nie było to przyjemne na dłuższa metę. Bardzo bym chciała stacjonarny rower do domu ale to jeszcze chyba musi dojrzeć w mojej gówce narazie ćwicze z filmikami i twardo sie trzymam
Katson z ciekawością czytam twoje posty masz w Australi ciekawe życie, chociaż czasem dramatyczne mam nadzieje ze twojej Jo wszystko dobrze sie ułoży
Agata moje wpadki wiecej sie nie powtórzą obiecuę, nie bede podjadać juz sie doskonale przekonałam, to pierwszy krok do skończenia diety i powrotu do starych nawyków a przecież to styl życia
Bike twoje życzenia udanego weekendu spełniają sie dawno tak nie odpoczęłam jak teraz wkoncu udało mi sie wyluzować Tobie oraz Op życze powodzenia w poszukiwaniu pracy trzymam za was kciuki.
Op wracaj szybko do zdrowia
Julcyk artykuł chyba trafia w sedno
Pozdrowienia i całuski dla wszystkich maleństw
-
KATSON - ależ ze mnie gapa! ops:
Spóźnione, ale szczere życzenia - WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OPKAZJI URODZIN!!
-
Cmok ślicznościowe maluszki!
Po pierwsze (spóźnione, ale bardzo szczere): KATSON, WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! Niech wszystko układa się po Twojej myśli i niech wszystki Twoje marzenia spełniają się w mgnieniu oka Nio i oczywiście życzę Ci skutecznego chudnięcia i dojścia do wymarzonej wagi I buziaki dla Jo
Po drugie: przepraszam za moją kilkudniową nieobecność. Miałam duzo pracy, jak Wam pisałam, wzięłam się ostro za magisterkę. Ale też muszę się przyznać do małej załamki: nie trzymałam za bardzo dietki, nie chciało mi się ćwiczyć przez ostatnie dni. Te gorsze dni spowodowała sytuacja na mojej wadze - czyli zastój. Cały czas jest 56-57kg i waga wcale nie chce spadać. Nio ale wczoraj porozmawiałam sobie mocno sama ze sobą i wracam do walki. Znowu, ale tym razem skutecznie i do końca!
Dla większej motywacji będę sobie stawiać krótkoterminowe cele.
Mój dzisiejszy cel do niedzieli 6 lutego (a więc przez najbliższe 2 tygodnie) trzymać się 1200kcal bez wpadek i ćwiczyć 6 razy w tygodniu przez godzinę.
A w niedzielę 6 lutego postawię sobie podobny cel na kolejne dwa lub trzy tygodnie.
Obiecuję dziewuszki, że będę wpadać codziennie i spowiadać się przed Wami.
Niech moc będzie z Królestwem Kurduplandii!
Gorące buziaki wieczorne!
-
Hej słoneczka!!!
Hmm... zastanawiałam się, czy napisać co robiłam w weekend. Głupio mi i wstyd.
Przede wszystkim pracowałam, bo mam pilne zlecenie i codziennie siedziałam do późna, ale to nie byłoby takie złe, gdyby nie to, że obiad robił mój K. - placki ziemniaczane... taa... hm... tego... a na dodatek piekłam chleb i zostały mi drożdże, więc, zeby się nie zmarnowały upiekłam jeszcze taką bułke drożdżową, którą przez te dwa dni pochłonęłam prawie sama... głupio mi strasznie, bo rozepchałam sobie brzuch. A na dodatek prawie wcale nie cwiczyłam (zaledwie 30 min na roweku)... koszmar, chcę o tym zapomnieć. Na szczęście siedze teraz w pracy i nie mam za bardzo na co rzucać się , ale po powrocie do domu znów nie bede mogła ćwiczyć. Jeszcze dziś i jutro będę pracowac do późna, ale w środę powinnam mieć już wolne chwile wieczorami. Obiecuję, że potem będę ładnie dietkować.
Teraz zmykam popracować, żebym nie musiała zostawać po godzinach, bo nie skończę zleceń....
całuski dla wszystkich!!! Mam nadzieję, że wybaczycie mi moje krótkie wizyty.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki