Grażynko, bardzo mi się podoba twoja dbałość o szczegóły. Tak naprawdę to ich zaniedbywanie nas gubi, a nie zjedzenie kostki czekolady raz w tygodniu. Dlatego absolutnie popieram nie oblizywanie, a przynajmniej zapisywanie i takich drobiazgów oraz przede wszystkim nie dojadanie i umiejętność zostawienia na talerzu. Ja z tym walczę w tej chwili.
Ps. Opcja grzanego winka jest rewelacyjna, bardzo polecam. W ogóle czerwone wytrawne w każdej postaci. Pomaga na trawienie.
I jeszcze się pochwalę, bo biorąc sobie ciebie za przykład przełaziłam pół soboty. Zostawiłam samochód pod domem i wszędzie doszłam. Chyba dzięki temu i kieliszkowi właścnie czerwonego wina zjedzony obszerny obiad nie poszedł w biodra, tylko poszedł precz.![]()
Zakładki