-
A u mnie dzisiaj dzień przemyśleń:
Mimo troszku lat potrafię zachowywać się całkowicie nierozsądnie. Jak dzieciak. W sumie powinnam ju ż dobrze znac swój organizm, ale cały czas wydaje mi się, że mogę go oszukac i , że nie zauwazy tych kilka kalorii ,,nad''.
Ale dzisiaj leci całkiem nieźle. Dużo warzyw, owoców, jogurt z otrębami ( lepsze trawienie ) i makaron ze szpinakiem . Jeszcze coś sobie wtrząchną. Mam jeszcze półtorej godziny.
Ale i tak czuję się już lżejsza-a to daje dalszą motywację.
Powoli mija dzień 5, a ja musze jeszcze poćwiczyć
pozdrawiam
Yena
-
Moc życzeń i prezentów
Raport za wczoraj:
7ma 2 jajka na miękko
9ta mała sojowa z chudym serkiem
11ta maślanka z suszonymi morelami
13ta 5 malutkich mandarynek
16ta 2 mocno wysuszone kabanosiki
18ta makaron z indykiem i pieczarkami
20ta jabłko
w sumie 1200 z malutkim ogonkiem
2h intensywnego spaceru i rajony z myciem podłóg i łazienki
dzisiaj jadłospis bez zmian tylko zamiast kabanosa będzie chuda zupka pomidorowa
W planie joga + 30min dywanowców - jutro meldunek
Dobra - spadam pracować
Całuski
***
Grażyna
-
Grażynko pozdrawiam mikołajkowo
Życzę , żeby ten kołowrotek w pracy szybko się skończył.
Buziaki
-
Życzę uspokojenia się sytuacji w pracy i odrobinki czasu dla siebie.
A na suszone morele, które mi się akurat niedawno skończyły, zrobiłaś mi smaka, zaraz wpiszę na listę piątkowych zakupów
Usciski
-
... a co to jest mala sojowa? :>
-
Grazyko, to witam w kolowrotku...
jej..ale mikolaj zdazyl przyjsc
-
Cześć Graża,
dzięki za pamięć, miałem niespodziewany wyjazd ... no, nie zjazd w dołem na szczęście
Ten indyk z makaronem mnie zainteresował, hm, może jutro?
Chodzisz na jogę? No proszę, ja w ogóle kiedyś mocno angażowałem się w ogólenie pojęty Wschód (właśnie Indie), pewnie mi wróci
Gdzie ty wypatrzyłaś te buły sojowe, cholercia, ty to masz dobrze
do miłego
Maks
-
Jeszcze ja
tak mniej więcej sie czuję
Gosiu - mała sojowa bułeczka
Asiu - jeden plus kołowrotka - nie ma czasu jeść
Magdalenko - a Londynu i tak Ci zazdroszczę nawet z dżapsami
Triskell - morele extra, zapychają no i ten beta karoten
Yena - trzymam kciuki za przemyślenia i ćwiczenia
Maxicho - jogę ćwiczę sama z Clubem i mam płytkę, z racji pracy nie mogę chodzic na stałe zajęcia Buły sojowe mam z piekarni , pieknie obsypane słonecznikiem
o innych wypiekach nie wspomnę Ja zaliczyłam wschód w swoim czasie i tak mi zainteresowanie pozostało
No to za chwilę do domku na szczęście
***
Grażyna
-
Cześć Graża,
Buddyści: miałem kontakty z sangą buddyzmu koreańskiego [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] z Falenicy (z Małowiejskiej), wtedy jeszcze sutry śpiewał John Porter, który ostatnio odszedł do nowej Pani od opatki falenickiego klasztoru, Aleksandry Porter. Lubię Japońców od Wojtka Eichelbergera, ale to tylko przez Wojtka, z którym miałem kontakt (grupy zaawansowane z Laboratorium Psychoedukacji) i cholernie faceta lubię - jego sanga [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników], ale teraz trochę kontaktuję się z sangą tybetańska lamy Olego Nydahal [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] bodaj.
To tyle.
Byłaś na wschodzie? Jeny, zazdroszczę... Ja jak miałem 16 lat przeczytałem "Autobiografię" Gandhiego, i nawet nie wiesz, jak mnie zafascynowała
cmokaski
Maks
ps. No tak! bułki są z piekarni! Tylko facet mógł pomyśleć, że ... z pasmanterii
-
Gayguś, ja dopiero teraz załapałam (wiesz, w moim wieku już pamięć nie taka), to Ty mi pisałaś, że będziesz wkrótce miała szósteczkę do oddania? Chcę, nawet bardzo Obiecuję się nią ładnie opiekować i już nie wypuścić. Tak że przekaż jej, że nie musi się już Ciebie trzymać, u Ciebie może spokojnie piąteczka nadejść, bo szóstką ma się kto zaopiekować
Uściski
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki