-
Paulyna...widzę ,że u Ciebie waga spada...super..Ja niestety nie mogę na razie ruszyć swego suwaczka ...a tak bym chciała,,,
Ostatnio sie nie wazylam przez 2 dni ,może jutro stanę na wadze...z nadziejhą ,że nie przybyło po tej wpadce..
Dzisiaj zjadlam serek wiejski i pół kg.warzywek z odrobiną kaszki owsianej ...na dzisiaj mam jeszcze ze 2 owoce i postaram się na tym, poprzestać...To pokuta za ostatnie 2 dni.
No i trochę ćwiczonek.....
Ale to odchudzanie to jakaś obsesja już,,,cały czas myslę o kaloriach...wiem,że to nie jest sposób...no ale cóż..
-
HeJ!!! Na pewno i Ty niedługo przesuniesz swój suwaczek!!!
To kwestia dni, ja też musiałam troszkę poczekać zanim go przesunęłam, a najgrosze było raz to, że przesuwałam go w drugą stronę
Bleee nie życzę tego nikomu!!!
3maj się i nie traktuj dietki, jako kary!!! Musisz się z nią zaprzyjaźnić!!! Przecież ona daje, tyle korzyści Ja już to zrozumiałam i jest mi super na diecie!!!
Pozdrawiam Cię cieplutko :*:*
-
ale mam doła strasznego....
Może jak to napiszę ...to mi ulży!!!!
Dlaczego mimo dobrych chęci....ktoś ich nie potrafi dostrzec??? Czy wszystko trzeba mówić duzymi literami???
Dlaczego zawsze nie wychodza mi związki...jakies fatum do cholery czy co???
mam dość!!!
Idę spać...mam nadzieje ,że zasnę.
...i co??? wcale mi nie lepiej
-
Witam... Smutne jest to co piszesz...
Każdemu przytrafiają się niemiłe rzeczy... paskudne problemy...
Ale ja staram sobie z nimi radzić, mniej się przejmować... szukać w tym plusów...
Ktoś kiedyś powiedział : "złe rzeczy są po to, abyśmy wiedzieli, które sa dobre..." - więc ja się tego 3mam.
Pozdrawiam Cię cieplutko i mam nadzieję, że dzisiaj humorek już dużo, dużo lepszy!
Buziaki
-
Wczoraj wreszcie po 15 dniach doczekałam się spadku o 1 kg!!Horror
Mam nadzieję ,że następny kilogram spadnie szybciej....Oj niecierpliwa jestem.
Chcialabym już dojść do 62 kg i spokojnie dbać tylko o to żeby nie przytyć.
Liczę ,że taki moment nadejdzie...
A teraz na dodatek dopadla mnie grypsko. Siedzę kicham i prycham...okropieństwo...w dodatku chce mi się pierozków,które tak gładziutko przechodza przez chore gardło...
Ale co tam...na obiadek rybka i suróweczka...musi wystarczyć...
Tym razem nie chce czekać 15 dni
-
oj...wkurzajaca jest ta waga.
Dzisiaj o,5 kg.do góry,czyli ten spadek o 1 kg.po 14 dniach to niezbyt pewny..
Ale cóż...nie mam innego wyjścia jak tylko czekać .Dieta 1000 kalorii w chwili obecnej mi odpowiada,nie chcę b.rygorystycznej..
Miły jest luz w ciuchach.... :P
Rozmiar 40 zaczyna byc juz za luzny...niesamowite...
Zeby jeszcze nastrój był lepszy....dobrze że słoneczko dziś wyszło...
-
najważniejsze żebyś wróciła do zdrowia skarbie!!! dietka to drugorzędna sprawa jeśli chodzi o zdrowie!!! a waga pójdzie w dół zobaczysz!!! głowa do góry i kuruj się!!!
pozdrawiam!!!
-
Oj..jak miło jak się dostanie trochę ciepełka od kogoś nieznanego.. Dzięki za troskę
A więc tak:
1 maja- waga 67 - /waga się już ustabilizowała/ :P
Ciekawa jestem jaka będzie 1 czerwca??? Może 63???? ale byłoby miło....
Postanowiłam sobie na początek miesiąca wpisac też obwody...bo czasami waga stoi a obwody maleja..na co liczę
Pas- 71
biodra-96
Nóg nie mierzę ,bo i tak mam jedną grubszą w udzie,co mnie strasznie wkurza!!!
dzisiaj ostro poćwiczyłam,bo się nudziłam jak mops,jutro do pracy....nowy tydzień
ciekawe co dobrego przyniesie....
-
Dzisiaj udało mi się dorwać SHAPE z nową płytką z ćwiczeniami na po0sladki.
Przetrenowalam pol godzinki i...nie czuję nóg. Tećwiczonka są naparawde rewelacyjne.Mam nadzieję ,że zapał mi nie minie i dojdą do takiej wprawy jak z ćwiczeniami na brzuch..
Dzisiaj ubyło mi pół kilo. Jeszcze nie ruszam suwaczka..poczekam na pełny kilogram...może juz jutro?
Chociaż dzisiaj było ciężko..rano ciasto ,które przyniósł kolega po weselu...skusilam się na 1 ciacho i pasztecika...ciekawe ile to ma kalorii???
Policzyłam,że 300 ....ale ....to chyba więcej.....
Oj jaki miły jest ten luz w ciuchach.Dzisiaj mierzyłam spodnie nr. 40 -byłam pewna ,że nie wejdę...ale ..miła niespodzianka..beż żadnych problemów....
Zeby tylko udalo sie utrzymać to..!!
QW dodatku w piatek wyjeżdżam w delegację na 2 dni,póżniej wizyta u znajomych ,następne 2-3 dni...oj..nie wiem..jak to będzie....
...i w zasadzie wszystko ok.gdyby nie te obsesyjne mysli o A. Czy ja nigdy się nie uwolnie od pamiętania o ni???
Pewnie pomogłaby nowa miłość.ale..... Tak się tylko mówi...
-
oj..wkurzyłam sie ,waga dzisiaj podskoczyla do 67
w dodatku wczoraj poćwiczylam godzinke z SHAPE..nóg nie czuję..zjadlam troche ciastek,ale w sumie ok.1200 kalorii.To nie jest zadne szaleństwo..
nie ruszam suwaczka bo nie mam czasu,jade w delegacje,pewnie tez nie obedzie sie bez jedzonka niedietytecznego...To jaka bedzie waga jak wróce??!!!az sie boje mysleć???
ale nóg faktyvcznie nie czuję...idę się pakować...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki