-
To rzeczywiście przeszła nad tobą burza
Ale po każdej burzy wychodzi
więc nie ma się co załamywać tylko znaleźć inną drogę.
Madzia ja kiedyś też próbowałam SB i nic z tego nie wyszło. Może to nie jest dieta dla kązdego???Sama nie wiem ale może Anusia Anikas zdoła cię jeszcze wyciągnąc z wody,
rzuci Ci
i wyjdziesz szczęśliwie na brzeg.
A może po prostu stosuj moją zasadę MŻ=mniej żreć.
Ja dziś mam humorel taki sobie jak wejdziesz do mnie to zobaczysz czemu
Pozdrawiam.
-
Hej Madziu
co ja widzę, co ja czytam?
Skarbie wczoraj na obiad zjadłam zakazane na SB buraczki i odrobinę zmiemniaków (by nie wybrzydzać przed Teściową) i potem mielismy gości, były też pyszne ciastka, i myśl - a i tak zawaliłam zasady SB na obiad, to zacznę od jutra.............
na szczęście udało mi sie tych ciastek nie zjeść..
piszę o tym po to, ze rzeczywiście moim zdaniem nie mozna popadać w skrajności.
W zalewach ogórkowych czy śledziowych moze być cukier, trudno, ale są go tam małe ilości!! i to w zalewie, a nie samych ogórkach. Myśle, ze trzeba omijać cukier szerokim łukiem, ale też nie wczytywać się aż tak w etykietki
tak jak pisze Ula - galeretki wybierac bez cukru, jogurty też, ale jesli zjesz paprykę konserwową, gdzie właśnie zalewa jest z cukrem, czy sałatkę szwedzką to moim zdaniem diety nie zaprzepaścisz...
Dlatego ja Ci linke rzucam!! czy to koło ratunkowe co to Najmaluszek tu przytaszczył nie poddawaj się i wytrwaj, choć do końca tygodnia, o wczorajszych ciastkach zapomnij i dietkuj dzielnie!!! trzymam za Ciebie mocno kciuki!!
miłego dnia Słonko dasz radę!! jestem pewna!!
-
miłego dzionka życzę
-
Witajcie skarby!
Poszlam wczoraj tak pozno spac, ze dzis chodze snieta.
Niestety z dietki znowu bedzie dzis niedietka, bo juz rano zle wystartowalam. A tak mam, ze jak zle zaczne, to juz mi sie potem nie chce pilnowac. Zjadlam na sniadanie troche orzeszkow i 4 male ciasteczka, wiec pewnie z 500kca.....hehe...a tu dopiero po 10....a co tam, nie bede sie przejmowala. Jutro mam zamiar isc na sport pierwszy raz po przerwie, wiec jakos to bedzie. chyba nie przytyje od razu do rozmiarow prosiaka. Czasem tak fajnie jest przestac myslec o tym, co mi wolno, a czego nie...
Ulenko: tak bede musiala zrobic. Musze sie wziac za ta ksiazke...a nie kupilam i w kat rzucilam. Super! cala ja! Tylko, ze teraz mam tyle roboty, ze zaczynam tonac normalnie. Chodze pozno spac, caly dzien latam jak potluczona....W pracy tez zadyma jak nie wiem...jescze na dodatek bede musiala z pracy chyba gdzies pojechac...mam dosyc czasem...ale nie chce narzekac, bo i po co...
Zosiu: dziekuje serdecznie...zrobie jak mowisz..nic na sile...jakos to bedzie...dzieki za zdjecia! ty czarnowlosa chudzino ty!
Najmaluszku: dzieki za kolo!!! wow! juz sie zlapalam. narazie troche podryfuje, ale juz przynajmniej nie utone...juz u ciebie sobie poczytalam...to dopiero wiedzma jedna.....nic tylko wywali na zbity pysk!
Aneczko: tak okropnie mi przykro, ze zwialam z lezaczka. Ale zostawilam na nim moj recznik, co oznacza, ze wroce! widzisz, ja jednak uwazam, ze jak sie robi SB, to trzeba naprawde bez ustepstw, bo inaczej to nie ma sensu. Cukier w zalewie, to tez cukier. Ziemniaczki to ziemniaczki. Moze to naprawde popadanie w skrajnosc, ale z tego co wyczytlam to 1 faza ma wlasnie odzwyczaic od cukru...wiec ja uwazam, ze aby byla skuteczna trzeba jej scisle sie trzymac, a ja jakos nie jestem calkiem gotowa...obiecuje poczytac....
-
Witaj Madziu
No widzę , że wizyta w Londynie się udała. A szczególnie te zakupy.............
Madziu co do SB, to uważam , że do tej diety , trzeba się porządnie przygotowywać. Ja do pierwszego starcia przygotowywałam się miesiąc. Czytałam, wymyślałam posiłki, a przede wszystkim nastawiałm się psychicznie , że przez 3 tygodnie ( tyle ciągnęłam I fazę ) muszę się obyć bez słodyczy i węglowodanów. I wtedy się udało , bo przez trzy tygodnie miałam jedną małą wpadkę. Jaka ja wtedy byłam dumna z siebie , no i szczupła..........
Stare czasy.........................
A co śladowych ilości cukru , to nie ma się co przejmować. Ja jadłam i ogórki konserwowe i paprykę , a w zalewie na pewno był cukier...........
Madziu życzę miłego dnia
Buziolki
Asia
-
U Ciebie poszalała ta sama burza co wczoraj nad Warszawą. Oj sporo zniszczeń poczyniła na Fiołków.....
Mgduś my tak dietkujemy dzielnie, a potem nagle nam odwala i tracimy to co tak mozolnie wypracowałyśmy. Trzeba znaleźć na to sposób. Chyba sobie postanowię, że przez 100 dni nie będę robiła odstępstw. To tylko 100 dni a czas tak szybciutko leci.
A gdzie zdjęcia nowych bucików?!
Dużo siły dzisiaj
Kaszania
-
Magda! Tak nie można! Na śniadanie zjadłaś nie to co powinnaś, to cały dzień spisany na straty? A figę! Jeśli tylko będziesz chciała, to przez resztę zjesz małe rzeczy i do wieczora nie przekroczysz, albo ledwo co tysiaka i będzie dobrze! Co to za poddawanie się? Jeśli czujesz potrzebę dnia z folgowaniem to zaplanuj go wcześniej. Tylko czy po tym Londynie na prawdę tego potrzebujesz? Mówię ostro, bo sama takich słów czasami potrzebuję, a widzę, że rozmywają się twoje postanowienia. O. I dziękuję bardzo za chudzinę, choć daleko mi jeszcze do niej.
-
Magdalenko, bo do raportu będzie Cię trzeba postawic po tym Londynie
Tak na poważnie to zgadzam się i z Asia i z Anią - do SB trzeba się przygotować - psychicznie i teoretycznie - potem już idzie
Pozdrawiam
***
Grażyna
-
Asiu: masz racje, trzeba sie przygotowac. tak na lapu capu, to nic czlowiekowi nie wychodzi. Ile schudlas Asiu na SB przez 3 tygodnie? a czy liczylas tez kalorie? no widzisz...z tymi sladowymi ilosciami cukru to nie jestem taka przekonana, bo to jednak cukier...chyba spalam sie w wlasnym ogniu...hihi
Kaszaniu: tak jest....takie jestesmy...dzielnie dzielnie i napad, dzielnie dzielnie i bomba, dziennie dzielnie i huragan...100dni bez odstepstw...o matko...Kaszaniu, jak ja nie lubie zakazow...jak mi czegos nie wolno, to strasznie to chce...zdjecia chcesz...ok...wieczorkiem wstawie, jak sie wyrobie..nic nadzywczajnego..zwylke czlapaki...moj D byl bardzo rozczarowany, ze na obcasie nie bylo zadnych...normalnie bylo widac rozczarowanie na jego twarzy
Zosiu: tak jest! Kopnij mnie w tylek! bo mi sie nalezy! Ty jestes jak aniol stroz normalnie! Jakby nie ty, to juz bym sie na obiad nazarla, a tak to zjem cos malego..moze zupke i salatke....widzisz tak to jest...jak przerwe dobry ciag, to ciezko mi zaczac znowu...a poza tym naprawde jest tak, ze w miare jedzenia apetyt rosnie...jak zjem sniadanie zdrowe i niskokaloryczne, bo potem tak mi sie jesc nei chce, a jak sie nawciskam jak durna, to tylko mysle, co by jako nastepne do pyszczka wladowac....eh...a co do chudziny...mowie ci, kurcze, chuda sie robisz
Grazynko: stawiaj mnie do raportu! kary wyznaczaj, na dywanik wolaj..hihi...ze mna tak trzeba. jak nie mam wizji zaglady, to szaleje A tak serio...naprawde...wciaz chce sprobowac SB...wiec ten tydzien daje sobie czas jako przygotowanie sie do niej, poczytam ksiazke, jadlospisy, przepisy....poogladam produkty w sklepie....i potem sprobuje znowu...
-
Madziu w ciągu trzech tygodni na I fazie ( przy pierwszym podejściu do SB ) straciłam około 4,5. Piszę około , bo w tym czasie kupiłam nową wagę.
Ale nawet teraz, kiedy nie mam wystarczającej motywacji, żeby znów się zmierzyć z tą dietką, będę ją wychwalać. Brzuszek maleje z dnia na dzień , kilogramy lecą w dół, i samopoczucie jest fajne. Tylko przy pierwszej fazie trzeba koniecznie brać witaminy , żeby nie osłabić organizmu.
Kiedyś napewno wrócę na tą dietkę.
Życzę miłego popołudnia
Buziaczki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki