Strona 259 z 532 PierwszyPierwszy ... 159 209 249 257 258 259 260 261 269 309 359 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 2,581 do 2,590 z 5319

Wątek: CALKIEM ZWYKLE DIETKOWANIE - powrot do normalnosci

  1. #2581
    Awatar gayga678
    gayga678 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    149

    Domyślnie

    Witam grudniowa odchudzaczkę
    Dla mnie to też będzie wyzwanie - wagi nie mam, kalorycznośc liczę dzieląc ilość kalorii całości na ilość części podzielonych do spożycia - czyli jeżeli 100gr ma 350kcal, to po ugotowaniu całośc też ma tyle,a właściwą ilość uzyskujesz z ilości porcji am I right???

    Na dobry weekend Mandala Słońca

    Całuski
    ***
    Grażyna



    Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  2. #2582
    wkra jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Magdalenko, początek dietowego dnia bardzo udany jak widzę i znów muszę cię pochwalić. Za wczoraj w sumie też bo kiedy czułaś głód to zjadłaś sensowne jedzonko zamiast byle czego. Tak trzymaj, szczególnie, że 1250 to też niezły wynik
    Jeśli chodzi o makaron to na logikę. 100g ma 350kcal. Bierzesz 100g wrzucasz do garnka i gotujesz, makaron nabiera wody i pęcznieje. Po ugotowaniu waży sporo więcej ale kalorii nadal ma 350. Tak więc najlepiej zważyć suchy makaron przed ugotowaniem i policzyć ile za niego będzie kalorii po prostu. Ja w każdym razie tak robię.
    Wagi zazdroszczę. Ja cały czas mam ochotę kupić jakąś elektroniczną, bo mam zwykłą, niespecjalnie dokładną ale nigdy pieniędzy nie starcza, mimo że to w sumie niezbyt wielki wydatek.

  3. #2583
    Magdalenkasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Merzig
    Posty
    231

    Domyślnie

    Znowu sie dzisiaj obijam. Ale co tam wczoraj popracowalam, to starczy. Zaraz cos jescze porobie. Juz mam nastawienie weekendowe...



    Asiu: historia dluga, ale w skrocie to bylo tak, ze nie dostalam sie na studia w Polsce, wiec postanowilam postudiowac gdzie indziej. Ze Niemcy najblizej Polski, to wybralam Niemcy, dla dobra rodzicow przede wszystkim i rowniez dlatego, bo byl to jeden z niewielu krajow, w ktorym studia byly bezplatne. Oczywiscie stan mojego niemieckiego na poczatku w zadnym wypadku nie nadawal sie na studia. Wiec pierwszy rok spedzilam tu z rodzina niemiecka pilnujac ich dzieci i uczac sie jezyka. Przyjechalam tu sama (jeszcze wtedy nie bylismy z D razem). Nie znalam ani jednej osoby, jezyk na poziomie liceum. Rodzinka mnie odebrala z dworca, pojechalam z nimi do domu i sie rozryczalam. A potem juz wszystko bylo coraz lepiej. Poszlam do szkoly jezykowej, poznalam ludzi ichyba ten pierwszy rok byl dla mnie najbardziej imprezowym, szalonym, zwariowanym rokiem. Ale rowniez duzo sie nauczylam, w szkole, od znajomych i od rodzinki, ktora nawiasem mowiac byla juz ze mna 2 razy w Polsce (rowniez na moim slubie). Po tym roku zdalam egzamin jezykowy uprawniajacy cie do studiowania i zaczelam studiowac. Wyprowadzilam sie od rodzinki, dostalam pokoj w akademiku. Zaczelam pracowac na targach w weekendy, w pizzerii ze 2-3 razy w tygodniu, baby sittingi i te sprawy. Potem zaczelam juz pracowac w biurach pomalu. Po roku mojegu pobytu tutaj D przyjechal, a skoro znalismy sie z liceum to zaczelismy sie czasem spotykac. On byl na etapie uczenia sie jezyka, a ja juz wszystko znalam..hihi...No i tak sie w sobie zakochalismy...A potem to juz tylko byly studia, praca, akademik, imprezki...potem sie wyprowadzilismy z adademika i wzielismy mieszkanko...no i potem skonczylismy studia i teraz oboje pracujemy...wszystko trwalo z jakies 8 lat..bo 2 razy zmienialam kierunek studiow..no i widzisz..to cala historia...jak chcesz wiedziec jakies szczegoly, to pytaj.
    Acha, i ciesze sie na twoja akcje, naprawde! Buziaki
    Grazynko: jejej..nie lada wyzwanie...1000kcal...to i malo i duzo...a co do makaronu to you are right choc gdzies wyczytalam, ze po ugotowaniu zmienia sie jego kalorycznosc...teoria jednak wydaje sie byc nielogiczna, wiec potraktuje sprawe makaronu tak jak ty mowisz Mandala slonca bardzo ladna!
    Zosiu: no wlasnie, zjadlam zdrowo, wiec zawsze to jakis postep. sprawa makaronu wyjasniona Wage kupilam, bo kurcze pomoze mi przynajmniej, kosztowala 17 Euro wiec chyba nie jest tak tragicznie. Na zarcie wydajemy duuuuzo wiecej, a tak to chociaz pozytek bedzie z tego.



  4. #2584
    Awatar bike
    bike jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-09-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,424

    Domyślnie



    Magdalenko, witam w tym najpiękniejszym w całym tygodniu dzionku
    ja już oczywiście też w piątkowej euforii, tym bardziej że będę miała dziś gości, zostawiłam Ci zagadkę u mnie dotyczącą moich gościówek
    pozdrawiam ciepluśko

  5. #2585
    smutnaksiezniczka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-04-2005
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    4

    Domyślnie

    Oj MAdziorku...ladnie to sie tak obijac??? hihihihi...Twoja historia jest bardzo interesujac a JA na takiej zasadzie chcialam wyjechac do stanow i tam po roku babysittingu pojsc na studia...ale nie wyszlo...tata sie nie zgodzil.:/ a szkoda...
    JA wlasnie wrocilam od fryzjera...heh...wiecej umnie :P
    Milego dnia
    ...urodzona by przegrać-żyję by wygrać...



  6. #2586
    wkra jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Magdalenko, obijanie się jest nieodłącznym elementem pracy bez niego nic byśmy nie osiągnęli! A tak na poważnie to w końcu jeśli byłoby coś nie cierpiącego zwkłoki to byś przecież zrobiła
    Magdalenko,a powiedz jeszcze, z jakiego na jaki kierunek zmieniłaś w tych niemcach? SUper, że trafiłaś tam na rodzinę, z którą tak się zżyłaś. Ja przy takich akcjach zawsze boję się, na kogo trafię. Tyle się słyszy o ludziach, którzy w takich sytuacjach są niesprawiedliwi, karzą pracować więcej niż było umówione albo w inny sposób nie spełniają warunków umowy!

  7. #2587
    Magdalenkasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Merzig
    Posty
    231

    Domyślnie

    No i jestem po obiadku. Ale dzisiaj pysznosci bylo. Nie wiedzialam za co mam sie zabrac! Rybka byla np ale zapiekana w ciescie..wiec nie dla psa kielbasa...
    W koncu zjadlam tak:
    -zupke marchwekowa (pychotka), duzo dosc wiec policze, bo wydaje mi sie ze byla czyms zabielana, ale bez ziemniakow...zmiksowane marchewki z czyms tam- 200kcal
    - troszke makaronu z sosem grzybowym (makaronu zjadlam moze 1/3 z tego co mi nalozyli i wyjadlam grzybki cale z sosu, sosu jadlam malo) do tego troszke buraczko- 200kcal
    Nio, nie wiem czy dobrze licze, ale nie chce policzyc za malo. Wyglada wiec na to, ze mam na koncie 600 i moge wcisnac jeszcze 400...no w razie ssawki 500




    Beatko: oj jaj ja lubie zagadki, jak ja lubie zagadki! juz lece do ciebie czytac!! Baw sie dobrze przez weekend! Wykorzystaj to jak najlepiej potrafisz!
    Ewelinko: ze tata sie nie zgodzil, to sie nie dziwie...bo stany sa strasznie daleko i o ile wiem, to studia tam sa platne i drogie. tata ma ciebie jedyna, tez bym sie nie zgodzila na jego miejscu.i jak fryzurka?
    Zosiu: tak jest! poobijac sie trzeba troche. praca adekwatna do placy no wlasnie, a jak cos mam waznego do zrobienia, to robie szybko. O kierunkach to tak...najpierw chcialam ekonomie, ale potem zobaczylam, ze skoro mam sie sama utrzymac na tych studiach, to nie dam rady, bo musialam duzo pracowac, stosunkowo duzo...potem chcialam psychologie, ale tez mi cos tam nie wyszlo..i w koncu wyladowalam na socjologii i politologii, bo moj D tez to studiowal i tak na poczatku bardzo mnie mobilizowal...bo ja taki troche leniuszek jestem...



  8. #2588
    smutnaksiezniczka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-04-2005
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    4

    Domyślnie

    No tak Madziu...stany sa daleko...ale mnie zawsze pociagaly. Moja mam byla kiedys w USA rok czasu, obiecala mi ze i mnie zabierze...to bylo po czesci spelnienie marzenia wiesz...no ale nic to ...moze jeszcze kiedys wyjade
    JAk fryzurka?? Smiesznie...malo wlosow i w ogole ale podoba mi sie

    MAdziu! Lepiej policzyc za duzo niz za malo... NA bank sie zwroci i to z nawiazka hihihihi

    ...urodzona by przegrać-żyję by wygrać...



  9. #2589
    wkra jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Magdalenko, dokładnie, lepiej policzyć za dużo niż za mało! Co do studiów to leniszka rozumiem. Ja co semestr zastanawiałam się czy nie zrezygnować, jakoś tak dziwnie zawsze wypadało to przed sesją Ale na szczęście udało się za każdym razem pozbierać, nie bez udziału Meżczyzny. I nawet byłam najlepszą studentką w historii tej szkoły przez jakiś czas, bo specjalnie dla mnie wprowadzono 6 jako ocenę możliwą do wystawienia. Niestety nie zrobiłam dyplomu. DOstałam pod koniec szkoły sporo propozycji pracy, kułam żelazo póki gorące, bo mi powiedzieli, że nie ma problemu, będzie wrześniowy termin obrony. Ale okazało się, że musiałabym zapłacić za niego jak za 4 miesiące nauki (za sam egzamin!), a wcześniej znaleść jeszcze conajmniej 4 inne osoby w takiej sytuacji! Tak więc byłam najlepsza ale oficjalnie szkoły nie skończyłam. Teraz pokutuję i staram się naprawić stare błędy. Znaczy, może w przyszłym roku

  10. #2590
    Awatar psotulka
    psotulka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-11-2004
    Mieszka w
    Babice gm. Oświęcim
    Posty
    531

    Domyślnie

    NO TO JUZ JESTEM HIH I ALE JESTEM DAREMNA-SZUKALAM CIEBIE JAK GROSZKA NA XXL.KOLOROWYCH SNOW

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •