-
Witaj Magdalenko
super, że już wróciłaś na łono Dietki, to co, bierzemy się ostro do roboty
mi została po świątecznym obżarstwie mała "pamiątka" w postaci 3kg ... muszę się tego pozbyć i to jak najszybciej
wiesz, ja ten film oglądałam w kinie, byłyśmy tam z koleżanką, jej córką i moim synem... wzruszyliśmy się wszyscy ogromnie, jak zapalono światło widać było że wszyscy mają łzy w oczach...
kiedy w końcowej scenie pokazano autentyczną postać naszego Papieża wychodzącego na balkon, doznałam niezwykłego uczucia wzruszenia...
pozdrawiam Cię cieplutko
-
Tylko zostawiam znak,ze czytałam....
Pozdrawiam
***
zabiegana grażyna
-
Czesc Madzia! Ciesze sie ze juz jestes! No no temat dzieciątka wraca
ja też jestem zdania ze nie powinno sie za dlugo czekac a jak patrze na mojego babelka jak wygladal rok temu [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] to tesknie za takim malenstwem Teraz tez jest super jak jestem smutna to przychodzi i kładzie głowke na mojej i sie uśmiecha... Serce mięknie
Jeśli chodzio nabyte kg, nic sie nie martw kazda z nas ma ten problem po swietach - moj ticerek mówi sam za siebie
Buziaki!
-
witaj Madziu
strasznie sie ciesze ze juz jestes widac ze w polsce mialas naprawde fajny czas.ja jak bylam kiedys na urlopie to tez swietnie sie czulam i przyzekalam sobie ze bede czesciej w polsce.ale co zrobic ta australia jest strasznie daleka a ja nazbieralam duzo zwierzaczkow za ktore odpowiadam .co prawda mieszkam z kolezanka i jej jest polowa tej bandy ale jakos tak nie chce ja sama zostawiam z tym zwierzyncem mama mi rowniez mowila jakie dobre jest w polsce jedzenie ona nawet tu to chleba nie lubi do tego strasznie sie meczy bo tu ja a tam maz i jej dom i zwierzaczki chyba czasami jest zla ze mnie tu sciagla ale ja ja kocham australije i jestem wdzieczna co mi dala
-
Jej jak milo was tu "widziec"!
Znowu padam, ale juz zbliza sie weekend i wszystko ponadrabiam...mam taka nadzieje przynajmniej...
Dzis bylo:
S: bulka ciemna z serkiem piatnica- 200kcal
2S: mini wafelek princessa 19gr (cholera glodna bylam jak nie wiem i nic nie mialam innego)- 100kcal
O: mala miseczka ryzu i gotowany kalafior- 250kcal
P: 3 kostki gorzkiej czekolady 90% kakao (wcale nie jest slodka!)- 100kcal
K: mala kromeczka chleba pelnoziarnistego z pasztetem paprykowym i troche bigosu chudego bezmiesnego- 300kcal
4 mandarynki, herbata z mlekiem- 200kcal
Razem: 1150kcal
No i powleklam sie na sport 1h aerobicu i 15 min orbiterka.
Agatko: hihi..z ksiazkami to bedzie problem, ale postaram sie jak najczesciej moge wpadac....normalnie ta doba jest za krotka..czlowiek musi do pracy a chce tez troche sie sportowac teraz, no i maz tez sie domaga uwagi A co do ciazy to mysle, ze nawet w ciazy bede musiala sie troszke pilnowac, zeby nie skonczyc z trzycyfrowym wynikiem Buziaczki Agatko
Aneczko, widze, ze tez zabiegana jestes jak nie wiem..moze te dziedzciaczki nas troszke wycisza..hihi....a do szosteczki chce wrocic jak najpredzej, bo naprawde zle sie czuje..oj zle... w Polsce kupilam sobie chrom i blonnik i zaczne brac. Kupilam tez kwas foliowy..hihi...wiesz na co, prawda?
Psotuniu: jedzonko polskich mam i babc to normalnie rozpusta w bialy dzien! nie mialam szans z zadnymi dietami! Psotuniu czy twoj syn jest w Anglii? a co do fasolki...to az mi sie cieplo na sercu zrobilo, jak przeczytalam to
Korni: no wiesz, to naprawde udalo ci sie to pocieszenie, bo jakos mam w glowie taki obraz siebie straszliwie grubej po tej ciazy, ale w sumie slyszalam juz od kilku kolezanek, ze schudly po dzieciach...a z 3 kilogramami juz podjelam walke! musi sie udac (ale zaraz ide spac, bom glodna!)
Beatko: no to skonczylysmy te swieta tym samym wynikiem...3kg...wiesz, az dziw jak to szybko sie to cholerstwo juz nazbieralo (te kilogramy mam na mysli!) fuj...poszly wy precz...juz my im pokazemy...a co do filmu, to ta ostatnia scena tez mnie najbardziej wzruszyla...
Grazynko: hihi..rzeczywiscie zabiegana jestes...ale..skad ja to znam...dziekuje za odwiedzinki mimo takiego stresu!
Gosiu: no widzisz...temat dzieciatka wraca jak bumerang...a to chyba znak, ze naprawde nadchodzi czas.....twoj Kamus jest cudownie slodki..nic tylko schrupac! a z kilogramami juz juz walczymy! myslalam zeby pojsc do sauny i je wypocic, ale to chyba nie takie proste jak mi sie wydaje
Katsonku: jej...ty bidulko naprawde straszliwie daleko w tej Australii jestes...nie dziwie sie, ze tak dlugo w Polsce nie bylas. Jednak bardzo bardzo polecam ci zorganizowanie sobie takiej wycieczki...napweno nie pozalujesz...ja jestes w porownaniu z toba blisko kraju, a tez bardzo tesknie, wiec wiem, co czujesz...ale masz rowniez racje, ze Australii masz byc za co wdzieczna. Eh...wszedzie sa i dobre i zle strony...
Myszeczki caluje was w wasze kochane pyszczki i zmykam...
-
Witaj Madziu
jak obiecałam - jestem
wpadam powiedziec dobranoc
Madziu jestem pewna, ze szybko się z nadrobionym kg uporasz, bo tak pieknie wzięłaś się do dietki i ćwiczeń ja już ( a co! pochwalę sie, oby nie zapeszyc jednak.. ) od 3 dni nie jem słodyczy i mi z tym baaaaaaaaaardzo fajnie, bo w ostatnim miesiącu najadłam się ich na 3 lata naprzód..
no i motywująco zapisałam się a Asiną akcję - bo znów ogłosiła nową teraz to już nie są zarty, bo aż na 10 tygodni! liczę, ze i Ty się na nią zapiszesz
buziaczki Słonko
ps. a ze tak zapytam - to już jakieś konkrety macie z D? z tym dzieciaczkiem - kiedy? co i jak? bo my rozważamy lato/jesień by "wziąść się porządnie do roboty w tym względzie " ale na razie to tylko i wyłączenie teoria... bo nie wiemy co życie przyniesie... pa!
-
Anus, no nie moglam nie przeczytac, jak cie tu "zobaczylam"!
Tak tak wlasnie rozprawiam sie z sadelkiem, ktore sama sobie uhodowalam. Na akcje Asi zapisalam sie tez...i mam nadzieje wytrwac....bo inaczej kurcze Asia sie na mnie juz nie na zarty zezli)
co do dzidziusia, to powiem ci, ze najchetniej juz zaczelabym nad nim pracowac..hihi...to znaczy razem z D ale chyba najpierw pojde do lekarza sprawdzic czy wszystko jest ok...wiesz troszke sie boje, bo jedna moja kolezanka starala sie 3 lata o dzidziusia, druga ponad rok a trzecia cos kolo 6 miesiecy...troche dlugo...niby proste, a jednak czasem nie...mam nadzieje, ze nam pojdzie szybciej..i wam tez..hihi...
Buziaczki sle do ciebie, kochanie!
-
Madziu oj ja tez bym zaczęła już teraz tę pracę.. no moze jutro, bo dziś mój W. już śpi..
ech.. fajnie, że mamy tak podobne myśli i w ogóle to ja się robię miękka jak myśle o dziecku.. a z drugiej strony to się boję tego, bo wywróci to mój świat do góry nogami hehe no i u nas ciągle z tą pracą nie tak.. no ale nic, nie marudzę!
Magduś i wiesz, tez się zastanawiam, jak to będzie, bo znam pary, które starają się i wystarać się nie mogą... no ale jestem pełna wiary, ze będzie dobrze i u Was też!!
pa Słonko! a Asia.. nie zeźli się na nas, bo tym razem pięknie będziemy dietkowac no! buziaki
-
Witaj Magduś Co ja tu u ciebie czytam? Myślisz o dzidziusiu? To sport ekstremalny na całe życie jak to mawia moja koleżanka. Nieraz jak na nią patrzę, to mnie przerażenie bierze. Nie żebym Cię straszyła Tylko zawsze jak pomyślę o dzidzi to widzę te jej aniołeczki
Co do nadmiaru tłuszczyku na brzuszku to nie jesteś osamotniona. Ja też dochowałam się wcale nie małego zapasu! Czas zabrać się za siebie! Buziaki na dobry początek i oby silna wola nas nie opuszczała
-
Madzia fajnie że chcesz już postarać się o dzidziusaia
I nie myśle o tych którzy długo się o niego starali bo z wami napewno będzie inaczej. Wiesz moja siostra też bardzo długo się starała ale nigdy nie traciła nadziei wiedziała że w końcu się uda. Musisz teraz ytylko starać się życ bezstresowo o ile to możliwe bo stres to zawsze przeszkadza w takich sprawach.
Strasznie się ciesze. Będe trzymac kciuki żeby jak najszybciej pojawiło się w waszym zyciu maleństwo
Madzia a do akcji ruszmy zwarte i gotowe. Asia musi byc z nas dumna
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki