smacznego madiu
ja dzis jem malo
idem na lachmacuna - lazi za mna od 2 tygodni
dzis sie mu oddam i poddam
smacznego madiu
ja dzis jem malo
idem na lachmacuna - lazi za mna od 2 tygodni
dzis sie mu oddam i poddam
"W konfrontacji strumenia ze skałą, strumień zawsze wygrywa - nie przez swoją siłę , ale przez wytrwałość" Budda
21 kg za mna - 21 kg przede mna - Strona 1484 - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Ale ładne menu
Co nas nie zabije...
Tak było:
A teraz z wyznaczoną górną granicą 77kg dbam o nowe życie rozwijające się we mnie
13tc - 64,6kg
Hello w sobotni wieczor...
hmmmm, dzis bylo w miare ok, dokladnie jakos nie pamietam, ale jakos tak:
-chlebek orzechowy z maselkiem- 250kcal
-baton proteinowy- 130kcal
-kawalek ciasta drozdzowego- 200kcal
-soczewica czerwona po indyjsku- 200kcal
-jogurt naturalny z kakao i 3 sliwki suszone- 150kcal
-kilka paluszkow, kawalek ananasa- 150kcal
wiecej grzechow nie pamietam...moze jeszcze cosik skubnelam, wychodzi 1080....jak cos zapomnialam, ze najwyzej za 200-300kcal...wiec i tak ok
ok, ide sie kapac
Hello Madziu :P :P
Niedzielne buziaczki zostawiam i życzę fajnego dnia
I znowu poniedzialek
Kurcze caly tydzien roboty..uff...
Dzis rano do sniadania zjadlam pyszna czekoladke, bo mi sie bardzo chcialo. wiecej nie bede oczywiscie. tylko ta jedna.
W weekend w miare ok jadlam, zadnego przezerania sie czy cos w tym stylu. no, wczoraj zjadlam loda truskawkowo-jogurtowego, ale w rozsadnej ilosci. wiec ok.
waga stoi, dobrye, ze nie rosnie
zmykam, bo mamy zaraz jakis cholerny meeting pewnie ze 3godziny sie bedzie ciagnal..masakra
I jak skonczyla sie meetingowac?
We frankfurcie bylam tylko na zakupach, i to przed poludniem a wiem ze ty masz sobotnie przedpoludnai zajete
no i w nocy jeszcze bylismy na metalowym uunderground
faknie bylo
milego tygodnia madzic
"W konfrontacji strumenia ze skałą, strumień zawsze wygrywa - nie przez swoją siłę , ale przez wytrwałość" Budda
21 kg za mna - 21 kg przede mna - Strona 1484 - Grupy Wsparcia Dieta.pl
wiesz Madziu - tu też poniedziałek I też cały tydzień pracy
Nie lubię
Co nas nie zabije...
Tak było:
A teraz z wyznaczoną górną granicą 77kg dbam o nowe życie rozwijające się we mnie
13tc - 64,6kg
Magdalenko zaglądam z pozdrowieniami
miłego wieczorku kochana pewnie teraz jestes na sporcie
Witajcie wtorkowo.
Chyba nie bedzie radosnie, bo jakos mnie lapiea dolki. niestety. Pewnie tez z powodu wagi, ktora co prawda nie rosnie, ale nie spada, stoi w miejcu. A ja sie czuje gruba i brzydka i ociezala. I juz trace nadzeje, ze kiedykolwiek ujrze 6 z przodu nic mi sie nie chce. wczoraj zmusilam sie i poszlam na step, to czulam sie jakbym cwiczyla z 20kg plecakiem na plecach...ech..nie tak mialo byc. chyba nie bardzo mi wychodzi to odchudzanie ostatnio. no i w zwiazku z tym jakos odchodzi mi ochota na nie. brakuje mi tej werwy, tego samozaparcia, tej checi..jest nijak..chicalabym poczuc znow ta chec, ten power...buu..marudze, wiem
wczoraj, nie wiem czy dokladnie pamietam:
-bulka z pasztetem z indyka- 200
-cappuccino- 100
-czekoladka- 50
-prezel z serkiem- 200
-pol bulki z pasta z tunczyka, gryz ciasta francuskiego- 200
-piers indora i fasolka szparagowa i brokul- 250
-lody truskawkowe- 150
-drink proteinowy-100
-3 suszone sliwki- 50
razem jakies 1300kcal..no chyba, ze cos zapomnialam
1h stepu byla, ale ociezale bardzo i troszke rowerka....ee...i tak nie juz nie schudne
Zakładki