Magdalenko, buziaki od bike
jestem już i mam nadzieję, że tamte moje problemy z trojanem się nie powtórzą...
pozdrawiam dietkowo
Magdalenko, buziaki od bike
jestem już i mam nadzieję, że tamte moje problemy z trojanem się nie powtórzą...
pozdrawiam dietkowo
Witajcie poniedzialkowo!
kurcze, znowu poniedzialek...ale sie nie chce, znowu caly tydzien...ufff...
waga dzis 74,2kg czyli wrocilam do wagi sprzed Londynu. Czasem zastanawiam sie, dlaczego jak robie mniej sportu to waga spada, a jak sie sportuje, to stoi w miejscu..dziwne..teraz mialam 4 dni przerwy w sporcie, ale dzis pojde juz.
Nie chcialo mi sie dzis przyjsc do pracy i patrzec na zadowolone miny niemcow...tak bardzo kibicowalam Polakom...no ale na moja obrone mowie im ciagle, ze obie bramki strzelil Polak...hehe...bo taka prawda jest!
Jedzeniowo w weekend moze byc, choc zadna tam scisla dieta, bo i lody byly, ale tez bez obzerania sie zbednego. no raz zdarzylo mi sie o 22 prawie kromke chleba zjesc ciemnego, ale pozno poszlam spac.
Beatko, fajnie, ze jestes znowu
Magrolku, no widzisz...nie sportowalam sie
Aniu, weekend moze byc, taki dosc spokojny chyba
hihihi - pewnie, że polak strzelił
Mnie się też nie chce iść dziś do pracy. Nie dość, że poniedziałek, to jeszcze sami kibice w pracy - już sobie wyobrażam te nastroje...
Co nas nie zabije...
Tak było:
A teraz z wyznaczoną górną granicą 77kg dbam o nowe życie rozwijające się we mnie
13tc - 64,6kg
No to teraz już będziesz znowu gubić kiloski, skoro waga sprzed Londynu odzyskana
Miłego dnia Madziu, ja już do domku wybywam
Magdalenko dobrze mówisz - Polak strzelił.. Polakom.. buu.. szkoda ze ten Podolski nie gra z naszymi hehe
fajnie ze waga ruszyła w dół, teraz byle do 73,z haczykiem.. od razu inaczej wygląda prawda?
buziaczki Ci zostawiam i sama pędze powoli na rowerek wykorzystując fakt, ze oddycham hehe
Twoje jedzenie podczas weekendu przy moim to bardo wzorowa dieta
Witajcie!
uff...jakos sie wczoraj zebralam i pojechalam na 1h stepu, ale tak naprawde to w taka pogode nic mi sie nie chce. nawet maz na mnie narzeka, bo wieczorem tez mi sie nic nie chce naprawde cosik mi brak energii. no ale dzis tez sie jakos zmobilizuje i pojade troszke pocwiczyc.
wczoraj kupialam gorzka czekolade z kawalkami skorki pomaranczowej i zzarlam 3 kawaleczki, bo tak strasznie mi sie chcialo...
nie wiem, czy dokladnie pamietam, co jadlam:
-4 tektury z serkiem- 200kcal
-salatka z feta light i kukurydza- 250
-jablko- 50
-winogron- 100
-kawalek bulki- 50
-pomidorowa z ryzem pelnoziarnistym- 250
-kawalek lososia- 50
-serek 0,2%- 150kcal
-3 kawalki czekolady- 200kcal
-nektarynka- 50
razem 1350...hmm..tak sobie
Gosiu, no ciekawe, ciekawe..hehe
Aniu, no moje marzenie...ale jakos w to nie wierze
Kasiu..oby oby..
magrol..Polak Polak
Jak wiesz, i ja wczoraj zjadłam tę czekoladę uwielbiam
I też taką ilość + jeszcze 2 inne czekoladki, więc wyszło mi aż 300 kcal ze słodyczy
Upał i u mnie, za oknem póki co, bo w biurze jest chłodno i przyjemnie ... ale jak patrzę na moje autko stojące w pełnym słońcu, to ... płakać mi się chce
Czekoladka z pomarańczą.. brzmi pysznie
Magdalenko pozdrawiam Cię gorąco miłego wieczoru
Ja się zajadałam tą - Alpen Gold gorzka z kandyzowaną skórką pomarańczową
Jak na czekoladę, ma w sumie 'mało' kalorii, bo 485 w 100 g :P :P
Zakładki