-
mi ostatnia oczyszczajaca poszlam gladko ale zrobilam tylko polowe bo potem mialam dC
zobaczymy jak tym razem
super masz madziu ze weekend i urlop ci sie zaczyna juz pojutrze
ja w tym tygodniu sporo pracki
milego dnia
-
taka zmodyfikowana "oczyszczajaca" bardzo mi sie podoba U mnie na szczescie nie ma problemow nawet na diecie plynnej.....wypije litr soku pomidorowego i moge nie jesc no....gdyby nie fakt, ze po dwoch dniach wariuje z braku gryzienia....takie przyzwyczajenie
teraz chyba jestem taka madra, bo ostatni tydzien pochlanialam takie ilosci, ze bede je jeszcze z miesiac trawic
-
Ja tam wolę dC od oczyszczającej
Głodu nie czuć, gryźć można i jeszcze się chudnie
Dobranoc Madziu
-
Hej Magda, ja w sobote zrobiłam sobie diete jednodniową "odtruwającą", składała się głównie z owoców i warzyw - nie byłam na niej głodna, ale bardzo czasochłonna, trzeba robić soki.
Pozdrawiam.
-
Witam. jeszcze 2 dni pracy tylko
Dietkowo jestem z wczorajszego dnia jak najbardziej zadowolona. nie byl co prawda calkiem owocowo/warzywny, ale byl, jak w zalozeniu bezweglikowy i bezslodyczowy!!
a bylo tak:
-kawalek ananasa i kilka malinek- 100kcal
-250gr serka Exquisa migdalowo-kokosowego 0,2% tluszczu- 220kcal
-salata lodowa z feta light, pomidorkiem i 2 pomidorkami suszonymi- 250kcal
-kawalek piersi indyka i fasolka szparagowa- 250kcal
-jogurt naturalny z kako i slodzikiem- 130kcal
-troszke ziaren soi- 100kcal
Razem 1050kcal
Ruch: jak zwykle rowerkowanie + 1h stepu
Dzis waga 73,9kg...
W planach dalsza rezygnacja ze slodyczy i weglikow. Moze wytrwam. bo nie jest wcale ciezko. wlasie wcielam druga polowe serka Exquisa z garstka platkow sojowych. soja to bialko, nie? tak przynajmniej na opakowaniu jest napisane. przygotowalam juz miseczke ananasa i pomelo, a na lunch salatka lodowa z kawalkeim piersi kurakowej, pomidorkiem suszonym i kukurydza. mniam! zyc, nie umierac!
Gosiu, no ja musze miec wszystko szybko, wiec robienie sokow pewnie by mnie zniechecilo.
Kasiu, no ty to jestes expertka od dC..a ja wciaz jakos do niej nie przekonana jestem..moze kiedys..A wiesz widzialam wczoraj w sklepie taki parowar czy parownik czy jak to sie zwie, takie do gotowania na parze...zastanawialam sie czy nei kupic, bo niedrogi nawet, 30 euro, ale wielkie troche toto. czy ty wciaz w tym gotujesz...lub parzysz..hehe?
Tagos, no mnie taka zmodyfikowana tez sie bardziej podoba. nie lubie sie zmuszac do jedzenia czegos, na co nie mam ochoty, tudziez czuc sie glodna, wie narazie mi odpowiada taka dietka
Martus, ty to w ogole dajesz czadu z tymi dietami ja sie troche boje wyjazdu do Polski, to tam zawsze sie ZRE, to tego wesele jeszcze mamy...wiec latwo nie bedzie..
-
Madziusiu
Ale mi sie bedzie tesknic za toba.....
Ale fajnie masz ze jedziesz do polski
Sluchaj - szalejesz z ta waga Swietnie ci idzie - gonisz mnie jak szalona
A co do niskoweglowej dietki - to wlasnie tak jest ze wegle same sie nakrecaja
Jesz slodycze czy wegle - chce ci sie wiecej - przestajesz kompletnie - jest lepiej - nie masz glodu weglowego
TAK TRZYMAJ\
W polsce nie musisz jesc duzo
Ja ostatnio jadlam troche wiecej niz tu w niemczech a i tak schudlam
Bo to tak chyba troche jest ze troche sie zapominamy - nie myslimz obsesyjnie o schudnieciu i jakos tak samo idzie....
Zycze ci tego
Zycze ci tez swietnej zabawy i zycze ci zeby 12 i 13 lipiec byl naszym weekendem (ale sie wpraszam :P :P :P )
-
Madziu, tak! parowara wciąż używam, może nie codziennie, ale dla mnie to jest świetne urządzenie, z tym, że mój kosztował ponad 100 euro bo ja taki full wypas kupiłam
Miłego dnia
-
Kasik, to faktycznie full wypas! ja ten tani widzialam w Aldim (taki tani spozywczak), a szczerze mowiac tez uwazam, ze lepiej zainwestowac troche wiecej, niz po miesiacu stwierdzic, ze to do niczego
Martus, nio juz sie dlugo nie widzialysmy. nadrobimy to wkrotce. ja szaleje z waga???? hehe dobre sobie...od chyba 5 czy 6 tygodni to jedyny spadek, wiec kuje zelazo poki gorace...hehe..za to ty idziesz jak burza. a wiesz, czasem dobrze wiecej zjesc, zeby przemiana materii nie zapomniala, ze musi dzialac na wysokich obrotach, nie?
Kurka, mama sie na mnie drze, bo kupilam Amelce w ostanich 2 tygodniach chyba z 10 par butow tyle juz przecen..nie moge sie powstrzymac po prostu...
-
Magdalenko, hehe, o ile pamiętam, to Ty zawsze miałaś słabość do bucików, a teraz jest szansa, że i Amelcia taka będzie
pozdrawiam cieplutko
-
Beatko, szansa jest i to duza....bo jak ja ladnie ubiore w sukieneczke i buciki, to stoi przed lustrem i sie przyglada i buty tez mi ciagle pokazuje, ze ma ladne...tudziez zaklada moje i paraduje tak...moj maly skarb
Cholera nie poszlam dzis na sprot, bo bylam w miescie. najpierw oddalam te buty Amelkowe, potem kupilam sobie jedwabna bluzeczke, ktora myslalam, ze zaloze na to wesele za 1,5 tygodnia...ale jednak ja oddalam, bo troche cos nie gralo. to troche cos, to znaczy moj cholerny brzuch. matko, ale sie czuje naraz gruba. normalnie jak beczka jakas. nei podobam sie sobie i jakos niebardzo leza na mnie ciuchy. w czym ja pojde, no w czym. taki grubas wstretny. fuj! kupilam tez taka spodniczke z jedwabiu tez w Zarze...a moj maz na to, ze wyglada jakby byla z bibuly... rece opadaja normalnie...ech...najchetniej poszlabym w dresach lub jeansach....
Jedzieniowo dzis tak:
-serek migdalowo-kokosowy 0,2% z garstka platkow sojowych- 300kcal
-troche ananasa i pomelo- 100kcal
-salata lodowa z kawalkami indorka oraz kukurydza- 300kcal
-troszke fasolki po bretonsku- 200kcal
-czeresnie- 150kcal
Razem: 1050kcal, ruch to rowerkowanie oraz latanina po miescie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki