-
Zosiu,przeżyłam. Spędziałm na fotelu ponad godzinę, ale zęba jeszcze mam. Okazuję się, że nawet wyrwac nie ma go za bardzo jak. Skomplikowana sprawa chyba. Boli mnie za to cała szczęka od tego dłubania. Coś tam mam pozakładane i nan się zgłosić w następny wtorek.
A Twój jak?
-
I z tego wszystkiego to nie mam siły liczyc co zjadłam. Oczywiście nie ćwiczyłam. A jedyne o czym teraz marzę to pójście spać.
Przy poniedziałku, to jeszce sąsiadka napadła mnie, że ja zalewamy, aż jej sie ściany rozsypują. Sąsiadka mieszka obok, a nie pod nami
-
Emilko, to wy zdolni jesteście, że tak sąsiada z boku potraficie zalać! A ten z góry jeszcze nie narzeka? :> Nie przejmuj się, sa ludzie i parapety.
Jestem na nogach od trzech kwadransów, pranie powoli zaczyna się kończyć, nad Łazienkami zrobiło się szaro. Minimalnie mniej boli odkąd wstałam. I chyba mniej się człowiek męczy nie śpiąc niż budząc sie co kwadrans.
-
Zosiu, biedactwo. Jeszcze raz napiszę: staraj się nie dawać. Jeszzce tylk opore godzin i będzie po wszystkim.
Ja się wyspałam, szczęka jeszcze tylko ledwozmolestowana. A ja już prawie nie pamiętam o zębach. Tylko grysc się boję.
Wypiłam maślankę leśną, a teraz będę się za kawę zabierać.
Zapomniałam już prawie jak to jest. Ale chumry gdzieś sobie poszły i widać niebo błękitne. Ale zimno dalej jest.
-
Emilko, ja obserwowałam jak wstaje dzień. Niebo było bezchmurne, słońce panoszyło się po niebie. Tak gdzieś do 7 bo oczywiście zanim wyszłam zachurzyło się i zrobiło ciemniej. Miłego dnia dziś.
-
Brrr, co za idiota przy 14 stopiniach otwiera okno?!
Nieważne!
Kurcze, czy wszysscy są zidiociali?! Bez przewry ktoś dzwoni z całęgo zakładu i każe mi zdjecia zrobić. Mamy aparat w dzile to prawda. Ale jest nas 9 osób. Każdy ma ręce i to ni eporzyrastane... Każdy ma swój odcinek pracy i odpowiedzialność. A ja zdjecia robie dla wszystkich. Wiem, że jak sobie pochodzę to mi to nie zaszkodzi, ale na boga ja mam swoją prace i nikt za mnie tego nie zrobi jak ja będę robić zdjęcia. A później jeszcze mnie opierdzielają, że się włóczę. Dziś nie idę. Bojkotuję, strajkuję i wogóle.
Zosiu: u mnie dalej słońce, ale zimno prawie jak wczoraj. Więc tylk osłońca ślę Ci trochę.
-
Miłego dnia Mimo wszystko
-
Emilko, słońce doszło! Nie wiem jak z temperaturą ale u mnie w pracy lodówka! Zimniej niż wczoraj i palce mi po prostu kostnieją! Brrr.
A bojkot popieram, a co
-
Zjadłam jeszcze serek piątnicy light i jogurt z ziarnami i wychodzi mi, jak bym nie liczyła, że mam już 570kcal na koncie. Chyba bardzo dużó jak na południe.
Piję już 4 herbatę bo zimno jest diablenie.
Najmaluszku: dzięki jakoś daję radę Mam takich prywatnych poprawiaczy humoru. I dziś miałąm okazję sobie z 1-ym porozmawiać, a z 2-m popisać.
Zosiu: ja n apoważnie zaczynam myślec o naoszeniu rękawiczek do pracy. Herbata stygnie za szybko, a jeszce te pootwierane okna.
-
Emilko, ja mam to samo z rękawiczkami, a jeszcze nie mogę zbyt ciepłego pic. Uh. Jakim cudem masz już 570 kcal? Do dentysty idę na 14, proszę trzymać kciuki!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki