-
Łuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu... dwa jezyki - pieknie! A mi na tenn angielski czasu brakuje - co dopiero jak zaczna mi sie jazdy na kursie "L"...
Jak bedziesz miala ochote na chwile relaksu zapraszam na wirtualny spacer po Paryżu i francuskie przysmaki!
-
Zosiu: dzięki. Mam nadzieję, ze dokładnie się tak stanie. My tymczasem mamy zamiar porozmawiać z naszą stałą lektorką. Z drugiej strany jest to straszna zagrywka tych co organizowali te egzaminy i grupy. Zobaczymy jak celnie mnie dziś do angileskiej grupy przydzielili.
Gosiu: zdjęcia widziałam i jestem zachwycona. Co do czasu, to ty masz przecież Kamilka, a ja jeszcze nie i zamierzam to w sposób okrutny wykorzystać.
Wolę jednak nauczanie niż pracę. Już chcę na angileski, zobaczyć o co chodzi i się zdecydować. Już wiem, że będę w grupie z koleżanką z liceum. I kolega ma sie do nas przenieść. Z kolegi sie cieszę bo fajny, za to z koleżanki nie za bardzo. Wścibska z niej osóbka i w dodatku plotkara niesamowita. Ale już sie nie będę dawać tak jak w liceum.
Musze sie przyznać, ze zważyłam sie dziś rano i był to zły pomysł. Zobaczyłam 62
Koniec z ważeniem, następne w sobotę ok 5 rano
-
Emilko, miłego dnia!!!
I nie waż się, zobacz - ja się nie ważę i bardzo mi z tym dobrze
-
Jakoś wlecze mi się ten tydzień. Staram sie złąpać natchnienie i motywację do pracy, ale nie bardzo mi wychodzi.
Trochę tak samo jak z dietą. Tzn. motywacji brak, ale jakoś bardzo nie grzeszę. Planuję, zabieram i jem. Ciągle chce mi sie więcej. I najchętniej najadłabym się tony kanapek.
Gdzie moja motywacja i silna wola?
Może za mało razy Zosi post przeczytałąm. Może za mało zdjeć swoich sprzed 2-3 lat obejrzałam. A może to wszystko PMS złowieszczy i nadchodząca jesień.
-
Emilko, ja ostatnio oglądałam swoje zdjęcia sprzed schudnięcia i się załamałam, tzn. nabrałam nowych sił do utrzymania tego, co już osiągnęłam.
Na tych zdjęciach wyglądam jak BUBA jakaś, pyzata buzia, boczki...
Gdybym się nie wstydziła, to bym je tu wkleiła, ale mogłybyście się wystraszyć
Może to rzeczywiście jesień tak na Ciebie działa...
Wierzę, że to minie!
Emilko, przecież żadna z nas nie jest zaprogramowana tylko i wyłącznie na dobry humor, energię czy same sukcesy....
Przecież świetnie sobie radzisz!
-
Emila, wklej nam tutaj swoje zdjecia z chudosci i aktualne, to juz my Cie tu zmotywujemy
Wagowo chyba taki dzien Pol kilo to pestka, moja waga pokazala dzisiaj prawie 2 kg wiecej No to jak juz MOJA tyle pokazala Emila, to Twoja jest usprawiedliwiona, bo ona to czesto Ci figle plata
-
Emilka języków zazdroszczę...ja strasznie chcę na japoński ale póki co nie wiem czy bede mieć czas
Tydzień Ci sie wlecze ale już jutro będzie połowa tygodnia więc byle do piątku
Buźka.
-
Już wiem, ze dobrze z tym angielskim zdecydowałam. Zadowolona jestem bardzo. Lektorka przesympatyczna, rozgadana, ale bardzo wymagająca. Nacisk stawia na mówienie, słownictwo, pisanie, wymowę, gramatykę, czyli na wszystko. Katować nas będzie wypracowaniami - 2 w miesiącu. Już dostaliśmy listę temató i mamy jej systematycznie przynosić. Co tydzień katrkóka ze słownictwa z ostatnich 3 zajęć. Kupa pracy domowej. I o to mi właśnie chodizło. To jedyna metoda żeby mnie z angielskim w górę podciągnać. A na koniec mamy sie nad egzaminami zastanawiać i FCE to minimum
Wróciłam nie bardzo zmęczona, zdąrzyłam posprzatać, dorobić obiad, poćwiczyć (30 min pilatesa), nakarmić męża, zrobić zakupy i pranie nastawić. I dziś o dziwo żyję.
W sumie to nie widzę żadej różnicy pomiędzy konczeniem pracy o 15, a kończeniem pracy i języka o 17:45. Jak kończę pracę o 15, to po wyjściu zawsze jakąś koleżanką spotkam, porozmawiamy, wspólne zakupy, zjem obiad i w sumie do 18 nie robię nic. Brak spięcia i moblilizacj i po prostu trwonię czas.
A do tego wszystkiego jeszcze załatwiłam sobie koreczka - ostatnia klasa gimnazjum. Pod jednym tylko warunkiem: w grę wchodzi poniedziałek, albo wtorek wieczorem po językach. A to tylko dlatego, ze każdy inny dzień po prostu zmarnuję przez tą jedną godzinę z uczniem.
-
No i w środku pisania zostałam wezwana na rozmowę.
Trochę niedietowy poprzedni post, ale i nie bez powodu. Bo o ile ćwiczenia codziennie, według planu i przykłądowo, o tyle dieta nie za bardzo. SB to ona na pewno nie byłą. I niestety nie poszło mi w jedzenie chleba, ziemniaków i makaromu, ale w ciastka, któe do domu znosi mąż.
Dziś staram sie odcukrzyć, zjadłam jogurt z łyżką ziaren ze słonecznika, popiłam anatolem.
Mam jeszcze sałątkę z brokuła i fasoli, serek i ogórka. I zbieram sie w sobie i motywacji szukam.
-
Emilko, ależ będziesz zajętą osóbką!
Masz jednak rację, im więcej zajęć, tym człowiek bardziej zorganizowany i czasu nie marnotrawi na głupoty
Miłego i spokojnego dnia!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki