-
Znowu szybki dzień. Wracająć z pracy wstąpiłam do koleżanki pracującej w sklepi. Mieli przecenę i udało się jej namówić mnie na spodnie: zgniło-zielone spodnie biodrówki.
Później w biegu do okulistki po nowe soczewki.
Przy okazji wypełniła mi zaświadczenie do pracy i nikt obcy nie musi mi już w oczach dłubać, no i najważniejsze: moge skończyć badania w pracy bez stania w niesamowitych kolejkach.
Ale po dokładnym badaniu okazało sie,że coś mi się jednak z oczami dzieje, jakaś alergia może. Dostałam łagodzące kropeliki na noc i ma być lepiej.
Wróciłam, zjadłam kawał pieczonego mięsa i pomidora i zabrałam się za sprzątanie. No mieszkanie już o to krzyczało, bo 2,5 godzinty jak na razie nad nim popracowałm i jeszcze trochę zostało. Padam i ćwiczen to raczej nie będzie. A od tych wszystkich środków myjąco-czyszczących to mnie głowa boli i raczej mni niedobrze jest.
Na kolację zjadam sobie właśnie truskawki z kefirem i słodzikeim
-
Emilko, ja w ramach obiadokolacji też zjadłam truskawki wymieszane z serkiem lekkim Piątnicy i posypane słodzikiem, ależ to było pyszne
Życzę spokojnego wieczoru :P
-
Dziś już trochę lepiej. Podadało wczoraj wieczorem, w nocy trochę tez i n arzaie jest przyjemnie. Ale zapowiadają 31.
Wczoraj wbrew zapowiedziom poćwiczyłam ok. pół godziny nogi. Zakwasy są, ale chyba przedwczorajsze. Przy takim upale da się cwiczyć dopiero po 20. Ćwiczę, kąpię się i gazetaka. Po ćwiczeniach wykąpanie się jest nagrodą, nie mówiąc już o gazecie i szklance chłodnej wody.
Śniadanie tak jak wczoraj. Chyba się to będzi sprawdzać, bo później do jedzenia mnie nie ciągnie. odzwyczjam się pomału od cukru we wszelakiej postaci. Szczególnie w tej najlepszej i ukrytej formie, zgubnej dla mnie, czyli serkach. Zgubnej, bo nieuświadomionej. Wczoraj sie udało, nie licząc słodzika do trukaskawek.
Oczy po kroplach lepiej.
Kasiu: ja nie wymyśliłam, że możn az serkiem. Może dziś spróbuję. Albo zjem serek z jagodani, bo się już pojawiły.
-
Dobrego dnia Emilko I cieszę się, że znajdujesz sposób na siebie
-
Dzień dobry Emilko!
W ramach akcji: "spożywam więcej warzyw" zakupiłam dzisiaj BÓB i KALAFIORKA.
Będą na obiad
Wprawdzie po takiej porcji rozdymających warzyw, będę przypominać balonik, ale coś za coś.
Poza tym ja strasznie lubię bób
Życzę miłego dnia!!!
-
A ja jakoś za bobem nie przepadam. Wczoraj na kolację zjadłam naleśnika ze (świeżym!) szpinakiem i drugiego z camemberem (podobno, bo smakował jak zwykły odtry żółty ser). Były pyszne i mało tłuste.
Emilko, u nas też w nocy popadało i jakoś lepiej jest. Z resztą niebo nadal zachmurzone.
-
A u nas wcale nie jest lepiej, ciagle duchota...
Wczoraj zjadlam calego kalafiora zasmazanego z bułką tartą... Jakie to dobre
Ja uwielbiam koktajl (truskawki zmiksowane z jogurtem naturalnym)
-
A ja bób uwielbiam. Kaloryczny strasznie jest, ale co tam, przecież jest tylko pare tygodni
Kasiu:a ile płaciłaś za bób? U mnie w tamtym tygodniu wołali 12 zł za klilogram. Stwierdziłam, ,że to przesada i poczekam jeszcze. A kalafior też mam. dziś będzie.
Zosiu:u mnie i w dzień popadało, ale nic się nie zmienia. Jest fatalnie. Zachmurzyło się i liczę na jakąś potężną burzę. Uwielbiam burze - szczególnie w pracy. A jeszzce może trzeba będzie komputery powyłączać i telefony padną.
Zosiu, a naleśniki sama robiłąś? Bo mi znowu sie wyrzuty sumienia odezwały i gotowa jestem nawet Ci przywieść kilka.
Foremciu:Ja to lepiej już też odwołuję. Kalafiora będę dzisiaj, ale o bułce zapomne. całe szczęście za bardzo za nią nie przepadam. Oj, koktajle ja też uwielbiam, trylko mycia sprzętu po ich zrobieniu nie za bardzo.
-
Emilko, bób nie jest aż tak strasznie kaloryczny, da się przeżyć.
100 g ugotowanego ma 40 kcal, oczywiście na 100 g nie skonczę, ale nawet jeśli zjadłabym go 0,5 kg to będzie "tylko" 200 kcal, dramatu jeszcze nie będzie
Ja zapłaciłam dzisiaj 5 zł, ale za jaką ilość? Szczerze mówiąc to nie wiem, bo u nas sprzedają już zapakowane w torebkach, w domciu dopiero mogę zważyć, ale wydaje mi się, że jest to 1 kg
-
Oj, jak 5 zł to będę dziś jadła bób. I u mnie tez się na 100g nie skończy.
U mnie też w workach od razu pakowane skrzedają i zawsze byłam święcie przekonana, ze to 1 kg. ALe masz rację, ze to sprawdzić trzeba.
Kurczę, aż sie ztych marzeń głodna zrobiłam.
A już zjadłam na 2 śniadanie serek ziarnisty i rzodkiewki. Teraz pora na Activię.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki