Jestem na chwilę. Wróciliśmy dziś, żeby się umyć, wyczesać, wyprać i wyspać przed jutrzejszą jazdą do senatorium po nasze kuracjuszki. No i nie mały wkałd miał w to brak regionalnej trójki na której właśnie isę siatkówka zaczyna.
Dietowałam prawie dzilenie, bo odstępstwa były. Małę i rzadko. Ale i tak jestem z siebie dumna, bo nie łątwo na takiej działce wytrzymać. Pełno tam cistek, ciasteczek, cukierków, świeżego przepysznego chleba, i innych wszelakich pyszności.
Zosiu: pogoda się ładna zrobiła, ale dopiero dziś Zreszto, raczej to normalne jest. Oczywiście, że ćwiczyłam i to codziennie. Po obiedzie kić na górę i pół godzinki ćwiczeń.
Tagotta: Zosia ma rację: tam internet to za 50 lat będzie
Foremciu: jestem i uśmiecham sie
Aniu: wróciłam, zważyłam się i waga o dziwo (bo świeżo po obiedzie jestem) pokazał 62,2 A spodziewałam sie przynajmniej 64
DZiewczynki, dzięki za pamięć. Na dłuzej pojawię się trochę póżniej. Jak ja tylko ponadrabiam to co u Was się działo [/url]
Zakładki