-
Za Kasia powtorze, ze to nie bylo nasmiewanie sie Bo my tu wszystkie o kluskach i pierogach ,a tu nagle takie piekne slowa dla ucha
-
Znowu jestem. Wróciliśmy pół godziny temu. Opowieści będą, zdjęcia też, ale trochę póżniej.
Mam zamar zaraz pocwiczyć (brzuszki ranow hotelu były ). Póżniej jedziemy po zakupy i do moich rodzicó, bo wrócili właśnie z Tatr.
A jutro rano ruszamy znowu na działke. Niestety do niedzieli będziemy musieli raz jeszcze wpaść do Świdnika- i to niestety na pogrzeb.
Na razie tyle. Ściskam i lecę poćwiczyć.
-
Emilko, przyjemnych ćwiczeń! Plany brzmią świetnie, tylko przykro mi z powodu powodu do powrotu do miasta. Trzymaj się, a ja cierpliwie czekam na opowieści i zdjęcia! A koło wiadomości pewnie wsiądę na orbitreka
-
Wczoraj wróciliśmy od rodziców koło północy. Opowieści o górach były, no i najważniejsze mój ukochany bundz. Wielki zapas dostałam do domu
Ćwiczenia wczoraj oczywiście były i przedwczoraj też.
Tylko że te przedwczorajsze mało zaplanowane
Zwiedzaliśmy sobie wszystko ładnie, pięknie, zgodnie z planem. Aż do Kalwarii, bo tam męzowi zechciało się połazić drużkami kalwaryjskimi. Pochodziliśmy trochę, doszliśmy do szosy. Ja chciałam iśc w lewo, on w prawo. Ale wiadomo jak to jest z kobietami i stronami świata. No i poszliśmy w to jego prawo. Po 45 minutach marszu spytaliśmy jakiś ludzi czy da się tendy dojśc do miasta. dało się , tylko nie od Kalwarii. Bo kalwaria była dokładnie w drugą stronę No chyba, że góra i szlakiem My oczywiście nigdy sie nie wracamy tą samą drogą. Więc padło na góry. Szliśmy i szliśmy, szlak sie nam skończył. Poszliśmy innym zupełnie na wyczucie. I po godzinie doszliśmy na mniejsce.
Ja oczywiście w klapkach, rybaczkach. Stopy mam pożdzierane, poobcierane, nogi pokute wszelakimi malinami i jezynami.
Nie muszę chyba dodawać, jak byłam wściekłą, za ta klapki, za chodzenie po górach bez wody, bez mapy i bez pojęcia. Ale jakimś cudem udało się bez rozwodu
Na razie tyle opowieści, bo zaległości mam u was okropne. Lecę, ale jedno zdjecie jeszcze wkleję.
-
emilka, ale Ty chudziina juz jestes
Witaj znowu z nami
Z tym "przymusowym" spacerem po gorach i dolinach to przeciez bylo tylko w trosce o Twoj sport A Ty odrazu rozwod
Buziaki!
-
Tagotta,
pewnie i tak było, ale ja w klapkach byłam. To już ponad doba, a ja mam tak bolące stopy, że heca. A w domciu zostały buty przeznaczone do łażenia po górach. Bo my yto z tych łażączych po górach jesteśmy i to zawsze zupełnie przygotowani. A tu taka profanacja Cud, że sobie kostek nie powykręcałam. Ale całe szcęście już po jestem.
Co do chudosci, to rzeczywiście jest coraz lepiej, bo waga dziś pokazała 61.7. Ale jeszzce troszeczke zostało.
-
Hej hej
Emilko od bardzo długiego czasu nurtuje mnie pytanie co Ty robisz w pracy zajmując się podnoszeniem jakości ?
Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?
-
Dagmarko,
już piszę i od raz przepraszam, ze tak późno.
Jestem zapewniaczem jakości, a że zakład w którym pracuje zajmuje jest lotniczy, to ja zapewniam tą jakośc i cześciom do samolotów i do śmigłowców. Produkuje się u nas i nasze własne wyrobu (Mi-2, Kania, Sokół), ale i kooperację (dla Agusty, Bella, Eurocoptera, Cessny, GNK, ...). I ja własnie siedzę w kooperacji i zajmuje sie produkcją dla Eurocoptera. Polega to na pilnowaniu, czy spełniamy wymagania ISO, AS, i wymagań klienta, wysyłam, przesyłam różne dokumenty. No i staram się uzgadniać pewne jakościowe psrawy z NIemcami, tj zamiany materiałów, sposób wykonania, możliwe odstępstawa.
To tak z grubsza, jak masz więcej pytań to pytaj śmiało.
-
Emilko masz za sobą i przed sobą bardzo aktywny czas
A co do figurki to u Ciebie kiloski chyba same spadają
Buźka.
-
Najmaluszku,
niestety nie same. Trochę im pomagam.
Dziewczyny zmykam bo za 5 minut wyjeżdzamy. Pa pa.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki