-
I znowu w pracy
I to tym gorzej, ze A. dziś jest. Jak na razie siedzimy sobie cichutko i nikt głowy z pokoju nie wychyla. Może akurat się uda bez spotkania dzień przezyć. Przynajmniej jak najdłuzej...
Dietowo całkiem, całkiem. Ćwiczeń było wczoraj: 55 minut aerobiku i 2 godz. spaceru.
Nie powiem, wymęczyłam sie i mam dziś różne boleści.
Niestety wczoraj wzieło mnie na wspominki i żałe, oczywiscie wszystko z dieta związane. Wniosek jest jeden: stoję głównie w miejscu z wagą i to nie bez przyczyny. Bo jak może skończyć się n aprzemienne dietowanie i objadanie połączone z oszukiwaniem nawet samej siebie.
Nie mam siły i nie mam pojęcia co z tym zrobić.
NA razie zostaje się jakoś pozbierać, tylko jak
Grażynko: musisz więc solidnie sobie poodpoczywać. Niestety prawda jest taka, ze po wolnym jeszcze gorzej się pracuje niż przed. Ale i to też trzeba przeżyć.
Z prezentami będę uważać. Całe szczęście pewności nie mamy w granicach roku, czyli tragedi być nie powinno.
-
Emilko, to prawda, że po wolnym jest jeszcze gorzej niż przed
Mnie to spotka 7 maja w poniedziałek
Tymczasem życzę Ci, aby czas w pracy Ci się nie dłużył i obyś szybciutko miała już weekend :P :P
-
Ja też dziś w pracy...
Przy życziu trzyma mnie świadomość że jutro jade na wycieczkę do Pragi... :>
Emila nie dołuj sie - ważne że waga nie rośnie w góre.
Cóż jesteśmy tylko ludźmi.
-
kurcze ale Ci zazdroszcze ... Praga jest przepiękna .... jeszcze w tym roku na 100% wybiorę się tam
hihhi
a ja życze Ci super wycieczki , pięknych zdjęć i niezapomnianych wrażeń z tego pięknego miasta
[size=24]
-
Emilko, zdjęcia mają być koniecznie!! Ja takich ubrań nigdy nie kupowałam i pewnie nie będę - nie ten typ budowy. Ale gdyby mi się udało wrócić do wagi 64... ech. Melanholia łapie. Szczególnie kiedy organizm robi psikusy, takie jak mi ostatnio. Dziś, za twoim przykładem, dzień na kefirze, maślance i sucharach / tekturkach wielozbożowych.
-
Kasiu: czas się nie dłużył. I jeszzce całe szczęście tylko 20 minut zostało. Jakoś wytrwam. A na samą myśl o powrocie w poniedziałek drżę. ALe nie będę jeszzce o tym myśleć. Bo i po co?
Gosiu: a ja jutro w kierunku Wrocławia ruszam i będę tam aż do poniedziałku.
Czyli też pięknie. A Ty baw sie dobrze i po powrocie zarzuć nas zdjęciami.
Zosiu: zdjęcia będą. Obeicuję. Bo sama nie wierzę w tą spódnicę
Mam nadzieję, ze dzień o sucharkach i maślance jaoś Ci mija. POczytam z domu jak sobie radzisz.
No i niestety jeszzce chwilę muszę popracować. Zmykam więc.
-
Emilko, a gdzie dokładnie jedziecie?
-
Zosiu: dokładnie to jedziemy właśnie do Wrocławia na komunię, ale gdzie będziemy nocować (Wrocław czy Zgorzelec) to jeszcze nie wiem.
Prezenty dla dzieciaków pokupione. Ubrania prawie naszykowane, zakupy inne wszelakie porobione. Masa jeszcze pracy, ale najpierw to ja sobie poćwiczę.
A jeszcze wcześniej to was zdjęciami uraczę.
Pierwsze ze szkolenia. Prawda, ze w ładnym miejscu nas szkolono?

A to sprzed tygodnia z ogrodu botanicznego.
-
Szczuplaczku śliczny, wyglądasz, jak zwykle uroczo, Emilko! jesteś taka zgrabniutka, naprawdę! za każdym razem Ci to mówię :P :P
W pięknym miejscu Wasz szkolono, bardzo ładnie :P
Udanego wyjazdu życzę
-
Kasiu: dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję
Poprasowane, spakowane, poćwiczone ... i niestety już padam.
Za bardzo sie nie będę opierać, bo jutro mam zamiar wstać rano, poćwiczyć choć 20 minut, zajrzeć na forum, wykąpać się, zrobić parę kanapek, spakować trochę jedzenia i kosmetyki i w drogę.
Uf, może jakoś zdarzę.
Zmykam wiec. Dobrej nocy
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki