-
Obudziłam sie z potwornym bólem gardła. Nie mówię zupełnie, całe szczęście klikać mogę.
Ale najważniejsze jest to , ze zdystansowałam sie, zapomniałam i ból pod łopatką przeszedł. I pospałam więcej niż 4 godziny
-
Emilko, a masz coś do ssania na to chore gardło?
Współczuję, bo to nic przyjemnego, mam nadzieję, że szybko się z tym uporasz :P
Udanej niedzieli życzę
-
Zimno przestrasznie. aż boli!
Trzęsę się, a ręce mam aż sine.
Jak ja wytrzymam do 18
-
Po 2 godzinach dogrzewania sie mamy 16,5 stopnia. W pokoju, nie na dworze.
Teraz prądu nie ma w liniach innych niż komputerowe. Więc ani grzania, ani herbaty.
-
Boże, co za temperatura! A Ty przecież przeziębiona!
U mnie w biurze już grzeją, aż okno musiałam otworzyć, bo mi za gorąco!
Emilko, a co się stało, że nie ma prądu? Awaria jakaś?
Ubierz się ciepło!!!!
-
Emila, ja sie tak zastanawiam, czy Ty napewno w Polsce, a nie na jakiejsc glebokiej Bialorusi pracujesz Zima, nerwica, komunistyczna atmosfera i wogole nierozowo
Dobrze, ze chociaz waga sie usmiechnela, szkoda tylko, ze z nerwow. Wyobrazam sobie jakiego musialas miec stresa przez meza. Mi wystarczy, ze Endrju wyjdzie do sklepu bez komorki, a juz sie zaczynam martwic "co by bylo gdyby"
Mam nadzieje, ze go nie zabilas jak wrocil
-
Gosia: no ty to masz trochę racji chyba z tą Białorusią
Męża nie zabiłam, ale sama nie wiem w sumie dlaczego
Kasiu: przyziębienie mi wręcz jakby znikneło Niestety z tego zimna aż mnie mieśnie w nogach bolą. Z zimna normalnie. O stawach nie wspominam. A pradu awaria, bo wszycsy sie dogrzewać zaczeli
Wczoraj po niemieckim duże jedzeniowe zakupy, gołąbki na obiadokolację, jakiś serial i spać.
Zaczynam pomału wracać do normy. Z jedzeniem trochę lepiej, chociaz ciężko jest bo to zimno jednak robi swoje. Jeść sie chce dużo, ciepło i słodko.
W planach na dizś jest powrót do ćwiczeń i smarowania. Trzymajcie kciuki
-
Wyszłam na dwór i dużó tam przyjemniej niż w tzw. biurach
Niestety zjadłam z tego wszystkiego gorzkiej czekolady i zupkę z torebki
Ale nie pociągnę tego dalej. W domu kurczaczek przepyszny i kalafior będzie.
-
Wróciłam, zjadłam i leże nad książką. Ale zabieram sie za ćwiczenia, bo jak tak dalej poleżę to zasnę.
W pracy niestety koszmaru ciąg dalszy. Zaczynają sie już krzyki i oskarżenia o zabranie i schowanie dokumentów. Skrzeczy sie na mnie i czuję, ze szuka pretekstów. W głupi i mało wyszukany sposób.
Oczywiście kolejną partię CV już dziś wysłałam.
Jak ja bym chciała mieć normalnego, zrównoważonego, mądrego i nieszukającego wśród pracowników wroga szefa. Nawet nie chodzi o to żeby zarabiać więcej niż to moje niewiele-ponad-tysiąc teraz.
Lecę ćwiczyć!!!
-
I poćwiczyłam. Co prawda tylko 30 minut, ale od czegoś trzeba zacząć po przerwie i obijaniu sie.
A były i podskoki i wypady i przysiady i dźwiganie hantelek, no i obowiązkowo kilka brzuszków.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki