Strona 36 z 214 PierwszyPierwszy ... 26 34 35 36 37 38 46 86 136 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 351 do 360 z 2134

Wątek: a ja się boję jo-jo...:((

  1. #351
    kredkova jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    boze dziewczynki,tak mi zle..nie wiem,co sie ze mna dzieje i w ogole...jakis dol taki(
    nie mam teraz znbyt wiele czasu ,zeby cokolwiek sensownego napisac,ale obiecuje,ze jutro nadrobie wszystkie zaleglosci...
    matko,kocham was i teskno mi do was( jutro bede,na pewnolbo dzis to ognisko...ehh...
    aha...a moj mail to [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]y ktoras mi zechciala te fotki,to ja bardzo chetnie..i sie zrewanzuje,mam od hcolery z cyfraka )moze to mi nastroj poprawi...
    kocham was wszystkie :**

  2. #352
    Verdona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2005
    Mieszka w
    Świdnik
    Posty
    0

    Domyślnie

    Odebrałam foteczki
    fleur,masz ekstra figurkę już,ale wiem ze to nic nie da jak ci ktoś powie że już jest dobrze bo jak chcesz jeszcze schudnąć to i tak to zrobisz(wiem na swoim przykładzie hehe).Zazdroszcze Ci....ładnych ramionek i wogóle góry,ja jestem szersza w ramionkach(rodzinne).Super bluzeczka
    MalaCzarnaCatherine,otworzyłam zdjecie i zamarłam bo jesteś tak podobna do moejej kumpeli ze aż mnie zatkało!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Jejkuś naprawdę!!!Widzę po stroju upodobania muzyczneTeż wywodzę sie raczej z takich klimatów,ale już nie ubieram się tak typowo.Eh......popatrzyłam na glany i płakać mi sie zachciało bo w zimie mi zakosili w szkole moje ukochane!!!Mówisz,ze zdjęcia sprzed półtora roku,a sporo chyba schudłaś przez ten czas więc rysy twarzy też sie troche zmieniły(u mnie cholernie).I masz fajne włoski
    Oj wogóle ładne z was dziewczyny
    A fotki worry nie doszły do mnie.A do was??

    kredkova,a skąd sie ten dół wziął?Zaraz go przegonimy!!!!!I czekamy na twoje foteczki

  3. #353
    Verdona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2005
    Mieszka w
    Świdnik
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja jednak nie wygram chyba z moją chcicą na truskawki.....Ale jakieś dzisiaj takie mama kupiła "bezpłciowe"wodniste i niesłodnie więc mniej mnie ciągnie

  4. #354
    Verdona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2005
    Mieszka w
    Świdnik
    Posty
    0

    Domyślnie

    A,i jeszcze miałam was zapytać tak z ciekawości.Co was skłoniło do tego ze zaczęłyscie sie odchudzać?I wogóle jak do tego doszło,że byłyście grubsze,czy to rodzice was tak załatwili (częsty przypadek)że was w dzieciństwie faszerowali jedzeniem,czy geny,czy poprostu same lubiłyście zjeść?Ja zawsze lubiłam słodycze,co po pewnym czasie odbiłoby sie jeszcze bardziej,chociaż nadwagi nigdy nie miałam,ale wyglądałam średnio fajnie a co za tym idzie tak samo sie czułam
    Chce któraś Coloc-coli light?Nie piłam jej juz tyle czasu ze dzisiaj sie skusiłam na tą chemięChętnie się podzielę bo sama dwóch litrów nie obalę hehe

  5. #355
    poem jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-11-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    0

    Domyślnie

    Verdona, daj troszeczkę bo upał jak cholera Wiesz, ja byłam okrągła od dziecka. Właściwie kiedy miałam ok. 8-10 lat przytyłam najwięcej bo ok. 30% masy ciała. I od tamtej pory nie mogłam wrócić do nojmarlnej wagi, niestety. W szkole zawsze byłam najgrubsza, w liceum też, choć próbowałam różnych rzeczy by zrzucić trochę kg. Pierwszy raz udało mi się schudnąć z ok. 72 do 62 kg, jakieś 8 lat temu. Pomogła mi w tym niespełniona miłość, bo z wrażenia schudłam. Niestety motywacja była kiepska, nie wychodziła z mojej duszy, tylko chciałam to zrobić dla niego( ), bo myślałam że to przez nadwagę mnie nie chciał... i takie tam bzdety. Odchudzałam się (teraz to wiem) baaardzo źle. Nieregularnie jadłam, tyle co z białego pieczywa i słodyczy zrezygnowałam, ale skóra, włosy i paznokcie cierpiały. Dlatego jojo dopadło mnie w sposób tradycyjny bo po ok. 3 latach kg wróciły. Całe szczęście że nie z nawiązką. A w ubiegłym roku w wakacje przytyam chyba do 75 kg. Czułam się potwornie, zaznaczam że nigdy nie mogłam patrzeć na swoje tłuste ciało, ten cellulit i brak formy - rozpacz Tak mi było ze sobą źle, taki cholerny dyskomfort odczuwałam, że nagle coś się w mojej głowie przestawiło i postanowiłam całkowicie zmienić tryb życia - na zawsze. i chyba się udało, bo teraz ważę 53 kg - jestem happy i jojo chyba nie wróci bo odżywiam się barzdo dobrze i nie wyobrażam sobie że mogłabym jeść inaczej. Tak, nastąpił ogromny przełom w mojej psychice i jestem szczęśliwa. Teraz gdy kg stoją wzięłam się za formowanie sylwetki - oczywiście od pół roku 2xdziennie robie masaże, używam kremów, balsamów, olejków; raz na trzy dni pilinguję całe ciało kawą, tak więc jest ono przygotowane do dalszej korekty tj: jędrniejsze pośladki, uda i piersi!!!!. A za parę dni robie sobie jeszcze tatuaż który będzie miał dla mnie znaczenie symboliczne. Będzie w okolicach, no wiecie, magicznego trójkącika hihihihi, mam nadzieje że tatuażysta nie będzie zbyt przystojny bo chyba umrę.

  6. #356
    poem jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-11-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    0

    Domyślnie

    Fleur moim zdaniem wyglądasz świetnie i na twoim miejscu nie zrzucałabym już więcej żadnych kilosków - ale ty wiesz lepiej. Wyglądasz idealnie, masz ładną sylwetkę - mamy podobne. Wąskie biodre, ładnie zarysowana miednica no i masz biust - cholercia którego mi brakuje. Wiesz, ja teraz też namiętnie katuję biodrówki - bo wreszcie nic mi sponad nich nie wystaje . Tylko taki płaściutki twardziutki, gładziutki brzuszek. Ojej, bo jescze w samozachwyt wpadnę

  7. #357
    worrygirl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    jejku teraz notki pojawiają się tu w zastraszającym tępie hehe
    Fotki wam wyśle tylko zaraz bo jeszcze polecę do sklepu dawno nigdzie nie wychodziłam i eh wstyd przyznać też mam ochotę na cole light Zdjątka obiecuję, że wyślę wszystkim którzy podali maile chyba, że ktoś nie chce to pisać
    Ah fleur nie odpisałam ci jeszcze, ale widziłam zdjątko, masz fajną figurkę i fakt, zajebista bluzeczka a ja chcę bluzeczkę z palemką, ciągle tak gadam ale tyyyyle nie byłam w centrum heh w weekend tam pójdę i jeszczde się okaże że wyburzyli... eh co ja bredze, chyba rybka nieświrza była i mi zaszkodziła na główke... ah pójdę po tą colę

    A odchudzać się zaczęłam bo miałąm dość nadwagi, a wiadomo jak to w środowisku szkolnym naśmiewanie się, obgadywanie, a poza tym strasznie źle czułam się w swoim iele i żaden chłopak na mnie nie spoglądał ah.. ale teraz czuję się oki w swoim ciele, no może teraz znowu wydaję się sobie trochę kścista ale nie wiem, prześlę wam zdjątka na których ważę 44kg to ocenicie czy wyglądam ok. czy lepsze dla mnie jest to 42,5

  8. #358
    Guest

    Domyślnie

    w odpowiedzi na pytanie Verdony o motywy odchudzania. Już od dawien dawna (a raczej od początku gimnazjum, teraz jestem w liceum, więc jak widac sporo czasu) mialam problemy z wagą. Era "5 z przodu" odeszła bezpowrotnie, podejmowałam rozne i dosyć częste proby schudnięcia. Kończyły się rożnie, trwaly tak ok.2 tygodni i potem znowu tyłam. jedyne spadki wagi odnotowywalam nieświadomie - gdy się wcale tego nie spodziewalam, no, ale wiadomo, cieszylam się niesamowicie. W 3 klasie gim. moja waga zatrzymala się na 65kg, nie bylo to dla mnie w pelni satysfakconujące, ale nie byłam na tyle zdeterminowana, by coś ze sobą zrobić. Oj, jak ja potem załowalam. Gdy przyszlad do liceum, to w trakcie pierwszego semstru przytylam jakieś 7kilo. Wyglądalam strasznie, czulam się niewiele lepiej - slodycze i fast foody stały się moimi etatowymi "pocieszaczami" a ja czulam się jak w pułapce. Nie bylam jednak w stanie sama zabrać się do diety, czekalam na... sama nie wiem... cud? moze liczylam, ze nagla obudzę się 15kilo lżejsza? Po cichu tez sobie myslalam, że moze znienawidzone kiloramy same ulcecą, tak jak się wcześniej zdarzalo, na wiosnę? Nie wiem. Pewne było, ze nadal byla zima, a ja ukrywalam waleczki pod coraz to większymi rozmiarami sweterków. Doszlo do tego, że nawet w moim ulubionym sklepie "new yorker" czasem brakowąlo na mnie rozmiaru (a tam numeracja jest calkiem duza). Pragnienie schudniecia roslo we mnie, oczekując iskry, czegoś, co by rozpędzilo tę maszynę. No i się pokazala - kolega, w ktporym się do reszty zaduzylam. Z myslą wlaśnie o nim podjęlam walke z nadwagą. Po miesiącu mi przeszlo, bo on mial inną dziewczynę. Moglam rzucić to wszytsko w cholere i przerwać dietę, moglam, ale... nie chciałam! Spodobal mi się nowy styl zycia i cala ta zabawa z matematyką przy liczeniu kalorii. Postanowilam schudnąc tylko i wyłącznie dla siebie. To była chyba jedna z najlepszych decyzji w moim zyciu. Teraz wiem, ze ten chlopak przygląda mi się z podziwem, komplementuje, ale co z tego, skoro dla mnie już przestało być ważne jego zdanie. Schudlam, udało mi się, została mi jeszcze tylko odrobinka, a potem caly proces wychodzenia z diety, a ja wiem, że dam radę, bo przecież muszę, nie? nie chcę wyglądac i czuc się tak jak wtedy, oj, nie chcę!

    Poem - dziękuje, za tak mile slowa. Nawet nie wiesz, ile dla mnie znaczą. Jeszcze niedawno byłam taka zakompleksiona. Teraz odkrywam swoją kobiecośc, bo wcześniej była głęboko ukryta pod tłuszczykiem. Cieżko jest mi jednak reagować na komplementy uslyszane "na zywo", bo poprostu nikt mnie wczesniej tak nie chwalil, i nie wiem, co mam odpowiadać. Ograniczam się więc do leciutkiego usmiechu i cichutkiego "dziękuje". swoją drogą, może macie dziewczyny jakieś fajne "riposty" na komplementy? takie, zeby tej osobie nadal chcialo się mowić takie mile rzeczy, hehe

    Lubię swoje biodra, bo są stosunkowo wąskie w porownaniu z całą mną. Ale największy problem mam z brzuchem - 3 wielkie fałdy - bleee, koszmar - mam wrażenie, ze wogole mi się nie zmiejszyły. o-k-r-o-p-n-e

    Worrygirl - koniecznie przesylaj te fotki zobaczymy, ocenimy i w razie czego podwyższać limit zalecimy, albo przepiszemy recepty na przytycie. Kto jak kto, ale ja mogę Ci dobrze poradzić, jak szybko przytyć

    pozdrawiam Was czule

  9. #359
    Verdona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2005
    Mieszka w
    Świdnik
    Posty
    0

    Domyślnie

    Aaaaaj,fajnie wam,ze macie takie brzuszki...W sumie teraz też mam płaściutki,ale boję się ze jak przytyję to tylko właśnie brzuszek mi urośnie.,a to by było niewskazane....
    Zjadłam przed chwilą jogurcik na kolacje tylko jogurcik,bo na podwieczorek podwyższyłam kcal I czuję się peeeeeełna Jeszcze dopchałam colą to już wogóle
    Nie wiem,jak ja moge określić swoją sylwetkę,przed schudnięciem miałam obfitsze biodra,w zasadzie to takie dwie "buły"nad pośladkami...I zawsze takie coś mi wystawało znad spodni:/A jaka ja jestem szczęscliwa jak mierze swój kostium kąpielowy i nic z tyłu sie nie wylewa....Co do pośladków,to u mnie w rodzinie również jest charakterystyczne to,ze my ich prawie nie posiadamy.Poprostu są płaskie,nawet gdy byłam grubsza takie były.Próbuję się pocieszać ze przynajmniej nie musze ich w spodnie upychać .Niestety nie ma chyba takiej magicznej metody zeby przytyć w biuście......Wogóle czasem mam wrażenie że niewymiarowa jestem
    Najbardziej boję się właśnie o powrót fałdek na brzuchu.A najgorsze jest to,że jestem leniem,i nie chce mi sie juz wieczorami brzuszków robić(gdy byłam na diecie robiłam codziennie).NO ale są wakacje wkońcu,będe miała czas zeby pośmigać na rowerku itp.,więc spokojnie będe zwiększać kcal w połączeniu ze sportem.
    poem,a czy ty miałaś jojo,bo wróciłaś do starych nawyków?

  10. #360
    Verdona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2005
    Mieszka w
    Świdnik
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ha,ciekawa jestem co o mnie powiecie jak zobaczycie fotki....Troche sie boję

Strona 36 z 214 PierwszyPierwszy ... 26 34 35 36 37 38 46 86 136 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •