-
heh MłodyAniołku u mnie tak samo było tzn. wszyscy zauważyli że schudłam jak skończyłam się odchudzać :P tzn. większość, albo też teraz nagle zauważyli jak wyglądam :P I kolega mnie prześladuje tzn. jak on się na mnie patrzy na moje dłonie :P dlol od razu się od niego odsówam, nie wiadomo co takiemu strzeli do głowy
Verdona, ty weź nawet nie mów dobrze cię rozumiem, z tą rodziną, jak do mnie ciotka mówiła w wakacje, że to przez moją mamę bo pozwalała mi jeść to na co mam ochotę i że ona o mnie zadba, to ja specjalnie jak np. kazała mi coś zjeść to się z nią kłóciłam. Wrrr.. nikt mi tu winy na moją mamę nie będzie zgarniać, no ale ciotka zauważyła że jak mi rozkazuje to się buntuję i nie jem tego co mi karze, a gdy nic nie mówi to biorę czekoladę, orzechy czy coś tam.
A dzisiaj był udany jedzeniowo dzionek
tzn. nie wiem ile kcal a nie chce mi się liczyć dokładnie, ale zjadłam i chałwę, i jajka i majonez więc po troszku cholesterolu było
Aż tak przesadzać też nie mogę bo w końcu już mam w normie 
Ehhh jutro mam historię... porażka dziewczyny, normalnie porażka
-
hej
:*
boze,ja teraz tak rzadko jestem,ale tyle nam zadaja,i jeszcze chodze na fakultety i angola...oszalec mozna
(
dzia za info o tych knajpach w kraku,na penwo skorzystam
) w ogole w tym jedynm od kebabow to mi sie zdajke ze bylam ostatnim razem:d mili byli wszyscy,o
jej,mam nadzieje,ze bedzie suuper....na pewno dostaniecie fotki,bo sesja z kolega nie wyszla...no coz,lepiej pozno niz wcale
verdonka,ja czekam na twoje
)
mlodyaniolku,olewaj to..w koncu im sie pewnie znudzi..chociaz....faktycznie malo wazysz
pozatym,zawsze taka jest reakcja,jak osoba zawsze puszyste nagle szczupleje...sama to przerbialam
) worry,widzisz...przytyc troszku ...nawetn ie dla opinni,tylko po to,zeby okres wrocil..bo coraz bardziej sie utwierdzam,ze bez tego nie da rady..
(
agii,widze,ze ty tez jak burza idziesz
brawo
wiecie co...wzdecia:// wczoraj mialam takie,ze mi waga o 5 kg skoczyla!! normalnie sie tak wscieklam,lazic nie moglam,a jak ise ruszylam,to miala wrazenie,ze mi zaraz skora popeka..po jablkach mam chyba ,bo jak nie jem,mto jest ok..musze sie zaobserwowac...aha,i biore profilaktycznie wegiel,bo tez dobry na wzdecia jest,i activie szamam
jakos sie w 1500 mieszcze,oby tak dalej
ehh,teraz tak krtoko,bo lece na fakultet...ale wejde wieczorkiem i napiiisze duuzio wiecej
buziolki:*
-
ja juz nie wiem laseczki mi tez wszyscy mowia o anoreksji itp...moze my wszystkie tak po czesci ją mamy? a na bank mamy cholerny lęk przed przytyciem... załamuje mnie to czasem... musze jesc wiecej i wiecej bo waga powinna mi wzrosnac no i okresik wrocic...no dziewuszki pora wracac do normalniejszego jedzenia bo ja chce ten okres...
-
kredkova to ile ty tych jablek musialas zjeść żeby mieć wzdęcie na 5 kg
???
A te fakultety to nawet nie wiem co to jest. Ja wczoraj byłam na angolu i jak z tamtąd wracałam to się zaciełam w windzie i siedziałam tam uwięziona pare minut wciskając guzik alarmu
Wiecie co mi chodziło wtedy po głowie? naprawdę, naprawdę przeklinałam, że nie mam telefonu komórkowego :P
-
worry telefonm by ci nic nie dal
bo w windach przewaznie zasiegu nie ma :/ tez sie zacielam ale komora nic nie pomogla 
a ja wrocilam ze skzolki , mam na kocnie juz 1000 a na kolacje zjem sobie deser z korona i bedzie landie 1200 kcal
a sie ciesze bo skoncyzlam te ptasie mleczka bo byly jeszcze 2 n i zjadlam je sobie na desere 
a wogole padnieta jestem bo na w-fie biegalismy bez przerwy i tak mnie nozki bola ze hgoho , ale i tak nic nie przebije okropnej swiadomosci ile mam sie na jutro nauczyc :/
a wiec dziewuszki zegnam i wpadne wieczorkiem
kredkova ale ze az 5 kg
jak to przeczytalam to az odskoczylam , bo wiedzialam ze 2-3 kg ale 5
to moze faktycnzie po jablkach , bo ja tez mam nawet po jednym jablku , male coprawda ael jest
-
hej laski:**
verdonka mam nadzieje ze jakos sobie poradzimy. ty, jak widze, juz cos ruszylas z miejsca i zaczelas jesc... u mnie troche gorzej...na razie
ja tez nie chce trafic do szpitala!!! w tamtym roq musialam siedziec miesiac na ortopedii i myslalam ze zeswiruje, nie mowiac juz o zaleglosciach w szkole... czekam na te pierwsza wizyte tylko. bo licze ze ona cos zmieni... ze chociaz troche mi cos uzmyslowi ta babka. ciekawe o czym bede z nia gadac?? mam jej opowiedziec cala historie?? verdona, jak u Ciebie bylo??
mlody aniolku i worry, dla mnie to troche dziwne, ale wszyscy zauwazycli ze schdlam kiedy ja juz zaczynalam wychodzic z diety. i wtedy wlasnie wszystko zaczelo sie chrzanic bo rodzice siem darli i mnie pospieszali.....ale nie mowie ze to ze mam anoreksje (boze jak to brzmi
) to jest ich wina... to ja sama sie w to zamotalam. i to ja sama musze z tego wyjsc. jest tylko jedna droga dziewczynki!! zyc normalnie, bez patrzenia (obsesyjnego) na to co sie je, liczenia, kalkulowania. bo inaczej nie czeka nas nic procz chorob i zmartwien i napadow i lezek
.....a w moim przypadku nawet utraty zycia....bo jestem juz na takim etapie
kredkova niexle siem zajablkowalas. ale powinno cie teraz ladnie przeczyscic...ale 5 kilo...qrcze ;p
szykuje mi sie wycieczka w szkole. nad jeziorko na 3 dni. ale nie wiem czy jechac. wszyscy zaraz beda patrzec na to jak jem... i ile... boje sie zebym nie zaczela swirowac. bo wiecie...na imprezie zawsze jakies pivko, szampanik itp. a to zywe kcale i zeby mi nie odbilo
musze podjac szybko decyzje, jeszcze przed psychologiem...a wy jak myslicie??
dzisiaj jem pierwsza kontrolna kolacje z matka. mam zjesc 2 kromki chleba z czyms, albo 1 kromke +sok, albo jogurt. wybieram soczek jednodniowy z marchewki...mmmmniam.mam nadziej ze jak to zjem to mi nie odbije.... bo wszytsko byloby prostsze gdybym wczesniej rzeczywiscie jadla te kolacje zawsze BEZ OSZUKIWANIA...wtedy ten sok dodatkowo nie bylby moze taki dramatem.... ehhh....
ale mam nauki. boze!! dobrze ze jeszcze tylko jutro. co prawda czeka mnie pracowity weekend, ale przynajmniej siem wyspie
buziaki dziefcynki:***
-
oj kasioonia ja to normalnie byłam taka jak ty i świetnie cię rozumiem. A z wycieczkami szkolnymi to też chciałam zrezygnować jak jakaś była bo bałam się, że zacznę się opychać albo coś, że przytyję itp. no a okazało się że prawie (dosłownie) nic nie jadłam... (już kiedyś wspominałam, że w samotności miałam napady i nie mogłam przestać jeść, a w towarzystwie mogłam nic nie jeść :/)
Albo pamiętam akcje typu chowanie jedzenia... tzn. jak był np. obiad to chowałam po jakiś pudełkach albo torebkach a potem wywalałam i w ogóle rózne uniki... albo kolacja za qrcze 100kcal :/ lub jabłko na obiad :/
No a nad psychologiem to też zaczęłam się dzisiaj zastanawiać tzn. może jakbym jej się wyżaliła to ktoś pokazałby mi jak żyć i w ogóle Ostatnio jedna osoba spytała co sprawia, że jestem szczęśliwa?... Nie wiedziałam co powiedzieć. Nie wiem co mnie uszczęśliwia, potrafię być szczęśliwa tylko momentami gdy zapominam o wszystkim. Ah i jak patrzę na innych to często zdaje mi się że w ogóle to nich nie pasuję...
A tak już mniej poważnie to... muszę wam coś wyznać... nienawidzę soków jednodniowych! to chore nie wiem czy ja już jestem tak zepsuta przez te wszystkie barwniki czy konserwanty, ale jak wezmę łyk takiego soku to mi się zbiera na wymioty

Verdona i napisz jak to z tymi jabcami było
-
hej:***
worry ja tez kiedys nie lubilam sokow jednodniowych z marchewki (bo innych nie pilam), duzo bardziej mi smakowaly kubusie i te inne przecierowe, albo zwykle z kartonu. ale od pol roq, albo i wiecej (raczej to drugie
) nie mialam w ustach ZADNEGO soku, wiec nawet taki jednodniowy sikacz to dla mnie jak ambrozja
;p
a co do chowania zarcia, to jestem w tym mistrzynia. odkad stara zauwazyla ze nie ubywa chleba chowalam go caly czas. doszlo do tego ze robilam sobie normalnie sniadanio, ser, pomidor maslo na chlebek i do reklamowki, a jak szlam do sql to wywalalam do smietnika sasiadow. takie kombinacje alpejskie zeby tylko nie wpasc....;/z obiadem juz gorzej bylo bo nie bylo jak schowac. ale to byl moj jedyny posilek dziennie wiec sie nie przejmowalam.
i powiem wam ze jeshce w zeszlym tygodniu wywalalam kolacje
ale dzisiaj normalnie braveheart jestem, bo kolacje zjadlam o 19.30 z matka, bo na nia czekalam. miala byc pol godz. wczesniej, zebysmy razem zjadly ale ja i tak czekalam i jestem dumna bo wygralam z sama soba i na razie nie jest zle , bo mi nie odwala
a na tej wycieczce to siem boje ze wlasnie nie bede jadla NIC ;/
worry to moze idz do tego psychologa z takim wlasnie podejsciem ze to Ci pomoze
ze robisz to dla siebie a nie dla rodzicow, albo bo musisz
.i na pewno byloby Ci latwiej jakbys wszytsko opowiedziala komus kto cie nie zna, nie bedzie Cie ocenial, nie jest subiektywny, a w dodatku zna siem na takich swirach jak my i wie jak z nimi gadac i co maja w glowie
buziaki:***
-
no właśnie ten psycholog to nie wiem nie chcę iść, ale jak myślę o tym, że nie pójdę to czuję jakbym zmarnowała jedyną szansę na odnaleźienie swojego miejsca na tym świecie... 
Wiem skomplikowane to ale ja jestem jakaś skoplikowana.
Dzisiaj jestem dumna z siebie
Tzn. jak na razie mam sporo kalorii na koncie
Czyli nie będzie zaniżanka, a wszystko przez kaloryczne śniadanko tzn. musli crunchy z mlekiem 2%.
teraz zastanawiam się czy jechać do miasta czy nie... i nie wiem już sama, jest taka pogoda, że nic się nie chce 
Kasioonia ja czasem nawet obiady wywalałam. Chowałam je w jakieś pudełko, worek czy coś a potem niby do sklepu czy kumpeli i to wywalałam. Tylko schize miałam że cały pokój pachnie tym obiadem. I też zawsze wywalałam gdzieś dalej żeby nikt nie skapnął się co kombinowałam
-
czesc 
ja dzis zjadlam 1300
najpierw mialo byc 1200 ale przyplataly si ejeszcze 2 ciasteczka z ziarenkami 
no ale nic trudno hehe
a pozatym to sie raczej spalily no bo bylam na tenisie 1.5 godiznki
i mam dobry humor i to pewnie przez endorfinki a pozatym to bylam z krzysiem no i wygralam i idziemy do kina na to co ja bede chciala
za tydzien jade na wycieczke z klasa na babia gore na 3 dni i 2 noce i niewiem co wziasc do jedzenia :/ tam niby bedzie wyzywienie ale to tylko sniadanie i obiadokolacja , a znajac siebie to bialego chleba nie zabardoz bede chciala ale juz zjem bo napenwo taki bedzie , najwyzej zjem tlyko 1 kromke , ale obiadokolacji to wogole nie zjem , bo mi zazwyczaj takie rzeczy jak daja po protu ne smakuja , bo np prawie zawsze dadza zupe ktorej nie lubie albo posypia ziemniaki koperkiem czego zdzierzyc nie potrafie bo od razu mnie na wymioty bierze no i za miesme rowniez ni eprzepadam :/ heh wybedna jestem wiem Very Happy
i pomyslalam ze wezme tak :
3 batony nesquiki
3 jablka
chlebek kukurydziany
no i tu si emoje pomysly koncza Sad bo nie chce rac jakis nsikersow cy cos
i niewiem co zrobic , co by jeszecze wziasc
bo ja to prawde mowiac na takich wyjazdach to nawet nic bym mogla nie jesc bo przy ludziach nie lubie nawet
ja to mam napady jak juz cos to tylko w smaotnosci eh
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki