-
Aaa Kredkova do tych restauracji to lepiej się nie zbliżać... Oni zawsze dają mięso, albo rybę na pół talerza, albo jakies frytki czy coś...
Wszystko smażone. Nieee wiem, możesz iść byle nie codziennie
Heh i kto to mówi w wakacje ciągle w takich jadłam :P
-
takk aaggii ten kremik z borowikow jest przepyszny...
-
hej dziefcynki:***
worry, mysle ze te 5 posilkow to akurat b.b.b. dobry nawyk. a co do reszty to dobrze ze sie ich pozbylas, bo to znaczy ze zakonczylas etap odchudzania, liczenia kalorii, napadow i nie wiadomo czego jeszcze. mam nadzije ze za rok tez bede mogla napisac ze skonczylam z tym. raz na zawsze. i jestem silna, usmiechnieta i zdrowa ;]
a co do tanca to gadalam dzisiaj o tym z qmpela, zebysmy razem poszly i trzeba sie tylko zorientowac, co, gdzie i kiedy
a co do tego artukulu.... i tego psychologa, to ide we wtorek. bedzie mi robic jakies testy, gadac ze mna. minimum 2 godz. to potrwa na pierwszy raz.
i moze wreszcie napisze najwazniejsze... dziewczyny... rece mi sie trzesa, proboje o tym nie myslec, caly czas sie zalewam lzami, ale jestem 100%......anorektyczka.
wg. jakis tam ocen, 1,5pkt. dzieli mnie od leczenia szpitalnego. czyli o wlos...mam wszytstkie objawy. oprocz tego ze nie wymiotuje i nie uzywam srodkow przeczyszczajacych...
wiedzialm....podejrzewalam.....juz sie z tym oswoilam...znaczy moze wydawalo mi sie ze sie oswoilam, bo jak mi to matka powiedzila, to tak sie zaryczalam ze nie moglam zlapac oddechu, i az mi sie w garze zakrecilo...
moja matka nawet siem poryczala.
powiedzial ze jesli ja zaczne jesc to ona rzuci palenie.
watpie, wiele rzecy juz tak mi obiecala....ale niewazne....
jestem troche roztrzesiona....
buziaki:***
-
Hej baby,mam chwilke więc stukam.
Najpierw kasioonia.
Ja gdy na pierwszej wizycie byłam u pSYCHIATRY(bo tak mnie lekarz rodzinny skierował) to jak ona mi powiedziała ze mam anorekcje to zaczęłam ryczeć i sie prawie drzeć na nią ze mi bzdury wmawia.Nie mogłam tam poprostu.....Wogóle ta babka straszna była...Ale ta psycholog jest całkiem inna.Wiem ze to xle ale ja jakoś nadal nie moge sobie tego uzmysłowić ze mam anoreksje...Wydaje mi sie ze próbują tylko ze mnie zrobić anorektyczke wszelkimi sposobami bo tak im pasuje.Wiem wiem to debilne...
Nie martw sie będzie dobrze.....Wiedz tylko ze musisz teraz zrobić wszystko zęby nie wylądować w szpitalu ja obiecałam ze zacznę jeść i spróbuję sobie poradzić i dali mi trochę czasu,jak nie wróci okres w najbliższym czasie.....
a ja nie chce do szpitala przecież.....I nie chce hormonów....
co do artykułu to ja tez zaliczyłam wszystkie 3 choroby....worry,a ty sie przeczyszczałaś.....?
kredkova,widzisz jak ci elegancko idzie???A 1500 to objętościowo wcale nie mało zarcia.I myślę ze mozesz spokojnie pozwolić sobie na jakieś fajne jedzonko w Krakowie bo naprawdę duuuużo spalisz tak jak ja po całym dniu w Warszawie ostatnio
A tak na marginesie to nie ładnie mamę okłamywać
hehe
tak mówicie o tym kremie z borowików a ja go nie jadłam nigdy nawet pewnie jest pycha,ja wogole lubie grzybki i wszystko co grzybowe
a w Ramie CremeBonjour grzybowej to sie zakochałam...
kurde,wiecie co przed chwila mój brat do pokoju wparował i od razu zobaczył ze tu piszę.......Co za ciota wredna no!!!Teraz będzie mnie szpiegować !!!!
jutro mam duużo lekcji i nie wiem jak z obiadkiem oczywiście
co ja mam jesc???
Nie umiem tak późno jeść obiadu...
no i mam za swoje byłam u babci i mnie nakusiła na buraczki gotowane..Uszami mi wypływają ale były pycha.......
wogóle to już sie pogubiłam całkowicie bo ostatnio przez tydzień prawie nie była w wc a wczoraj byłam raz i dzisiaj dwa albo trzy nawet nie pamiętam dokładnie!!!!:/....Jejku,zeby tak codziennie..Wczoraj sporo śliwek suszonych zjadłam i małą łyzkę otrąb bo tylko tyle mi zostało wiec moze wcześniej ja poprostu zarłam ich za dużo i mnie zatykało???
-
hej laseczki
zajrzalam na wasz watek i widze ze Kredkova wybiera sie do Krakowa 
i mam dla Ciebie dobra wiadomosc!!! nie musisz unikac knajpek z jedzeniem!
ja Ci polecam - w okolicach rynku - na ulicy Szewskiej bar salatkowy CHIMERA same salatki,multum, wybor jak nigdzie i takie pycha.... a laduja caly talerz 
albo CHACZAPURI na Sławkowskiej - takie cos - duszone warzywa w sosie wlasnym pychota,mozna z ryzem lub bez
albo VEGA na Sw. Gertrudy - bar wegetarianski, bardzo tanio a pyszne rzeczy 
w polowie Grodzkiej, po tej stronie w kierunku wawelu, w takiej duzej kanjpie z kebabami - polecam - na zewnatrz wyglada jak mala budka na ulicy ale jest wejscie do srodka - jak wejdziesz do srodka mozna zamowic tez jakies warzywa z kurczakiem i ryzem, a wystroj w srodku jest niesamowity, lubie tam chodzic bo zawsze jest polmrok, swieczki na stolach i czuje sie jak w jakims maroku albo tunezji 
zreszta w Krakowie nie jest zle,naprawde - praktycznie na kazdej uliczce w okolicach rynku mozna na cos trafic gdzie zjesz niskokalorycznie
albo zawsze jest jakas taka pozycja w menu, chocby salatka grecka - o podobno zajefajne salatki greckie maja w Sfinksie, to na Rynku samym.
wiec mysle ze z glodu nie umrzesz 
a jakbyscie chcialy deser...... ogromna lodziarnia, z takimi pysznymi pucharkami..... naprzeciwko mcdonalda na Florianskiej.... ale o tym ciiiiiiii
mam nadzieje ze pomoglam 
i ciesze sie ze juz wam sie udaje unikac napadow... u mnie coprawda tez ostatnio sie unormowalo jedzonko, oby oby, nie zapeszam...
tylko jeszcze ze slodyczami sobie nie moge poradzic
narazie robie sobie na nie odwyk, bo boje sie ze jakbym zjadlam 1 czekoladke czy wafelka poplynelabym..... chcialabym sie nauczyc umiaru... macie na slodycze jakis sposob? nie jesc,wiem,najlepszy
ale gorzej z realizacja 
pozdrawiam
-
Hej, oj to wychodzi na to że dużo z was wylądowało u psychologów lub co gorsze u psychiatrów. ja idę 27 października, o ile tam pójdę, nie wiem co mi strzeli jeszcze do głowy :/ Ahh przeczytałam artykół nom i jak pisałam wcześniej zaliczyłam wszystkie 3 choroby... Na początku odchudząłam się normalnie, potem coraz mniej i mniej aż jadłam dziennie 300-700kcal na zmiane z napadami (co prawda niedużymi bo nie przekraczały 2500kcal). potem zaczełam się zmuszać do wymiotów (nawet kilka razy dziennie), ale uznałam że to głupi omysł, a jeszce wtedy przytyłam 1kg to już w ogóle uznałam że do kitu, potem brałam środki na przeczyszczenie przez jakiś czas, ale też miałam potem jakie wątpliwości co do tego, więc praktyczbnie cały dzień na zmianę jadłam i ćwiczyłam, a jeśli nie miałam siły ćwiczyć to chodziłam w kółko po pokoju i ciągle żułam gumę, bo przeczytałam, że się sporo kcal spala. No i piłam dużo herbaty żeby zatuszować głód.
Ah nie wiem co by było gdyby mi psycholog powiedziała że jestem anorektyczką... tzn. nie wiem czy nadal nią jestem czy nie...? mam jescze nawyki takie jak liczenia kcal (co prawda terz strasznie ogólnie więc mogę się mylić nawet o 300) i ogólnie myślę z lekkim strachem o tyciu, tylko czy to nadal jest anoreksja?
dzisiaj kolejna osoba mówiła że zasdrości mi figury. A w ogóle to mam kupę nauki a nic mi się nie chce uczyć, zwłaszcza historii bleh
A niedugo wychodzę na angola
Ale na to akurat się cieszę :
A w ogóle to dzisiaj zjadłam sobie chałwe
ah już zamopniałam, że ona tak zapycha, rtak dawno nie jadłam.
-
shit dziewczyny ja też nadal nie mam cioty no fuck... nie myślałam ostatnio tak na serio w ogóle że teraz wszystko zleży od tego o jem... eh chyba muszę się bardziej przyłożyć
do kitu z wagą jak przytyjemy lekko to się najwyżej powoli zrzuci jak wszystko już wróci do normy 
A co do masła... wiem, że ciężko pokonać ten nawyk, ale trzeba zacząć smarować. masło wcale nie rózna się bycie tłustym :] Bo wtedy wszyscy byliby tłuści
-
ja tez mysle ze lepiej si eprzelamac w sprawie maselka 
ja to np nigdy nie przestalam go jesc , tzn ja jem finee niskokalorycna no ale np nie wyobrazam sobie polozyc szynke a chleb jak nie ma tam masla
co innego chrupki chleb , do tego to mi maslo wogole nie pasuje ale jak juz mowilam ja mam dziwne smaki 
a dzis zjadlam soie 1200-1300 kcal czyli w sumie dobrze
i ciesze sie bo jakos napadow narazi enie ma i jakos leci , nawet z tymi ptasimi mleckzmai wtedy zmiescilam sie w 1500
wiec juz troche sie trzymam
kurcze tylko zeby tak zostalo
ale teraz pozwalam sobie na jakies pol drozdzowki , czy 2 ptasie mleczka bo ja musze cos slodkeigo bo inaczej bedzie sie we mnie kielbic ochota na cus slodkiego i napadzik murowany jak bum cyk cyk
w szkole sszkoda slow tyle nauki ze opadam juz z sil
worry faktycznie moze lepiej przytj troszke to moze okres wroci , tylko nie zanizaj juz kalori do tych 1600 bo to nie ma sensu zadnego , moze poprotu jedz bardziej kaloryczne rzeczy jesli objetosciowo ci sie ni miesci
-
Hej dziewczynki
U mnie tez sporo nauki...niestety
ale spoczko,jeszcze dwa dni i weekendzik 
Od jutra bede juz jechala na 1500
ciesze sie,bo juz jestem coraz blizej konca wychodzenia z dietki
Nie moge sie doczekac dnia w ktorym nastapi jej kres
Jesli chodzi o anoreksje i np. zachowania kolegow Worry itd. to u mnie ostatnio ludzie tez zaczynaja jakies takie zachowania...Duzo osob mowi mi ze chuda jestem,ze nie musze sie juz odchudzac. A przeciez sie nie odchudzam juz
a nawet kilos mi przybyl przeciez
I w ogole pytaja sie jak to zrobilam,ze tak schudlam. Nie lubie takkich gadek,pytan
Wkurza mnie to... a ostatnio to juz w ogole przegiecie...Ktos mi wyslal anonimowego smska z jakims wierszem(o anoreksji,zebym uwazala,ze jestem coraz chudsza,takie gadki
) i jeszcze podpisala sie ta odsobka jako "byla a."
no zajebiscie
:] chyba ktos tu przesadza i zreszta podejrzewam kto to napisal. No a dzis np. moja wychowawczyni sie mnie zapytala czy wszystko w porzadku,bo taka chudziutka sie zrobilam czy nic sie nie dzieje...
boze,a ja jem normalnie,nie odchudzam sie, podwyzszam jedynie stopniowo kalorie,ale to chyba normalne przy wychodzeniu z dietki,a ludzie zaczeli az nadto wtracac sie i niby martwic nie wiem o co...Heh,ale mam to gdzies, choc przyznam,ze wkurza mnie to coraz bardziej...Normalnie czuje sie atakowana
ale ludzie kochaja sie wtracac i trzeba sie z tym pogodzic...
Dobra,uciekam jeszcze moze cosik powtorzyc do szkolki,bo dzis sie nieco lenilam;P
-
hej dziewczyny.
MlodyAniolku,wiem jak to jest zresztą każda z nas zna doskonale to uczucie....Wczoraj byla rocznica smierci mojego dziadka i oczywiscie w kosciele rodzinka była i te wszystkie cioteczki ktorych tak nie znosze normalnie póżniej stały na cmentarzu nad grobem i zamiast sie modlić to tylko wypytywały i komentowały.......Mojej mamuśce sie normalnie w środku przelewało wszystko.Bo ona też tego nie lubi,bo wychodzi na taką co o mnie nie zadbała i wogóle,a tak to musi sie tłumaczyc.Tzn nie musi ale jakby sie nie tłumaczyła to by sie można było domyśleć co nieco.....Wsciekła byłam wczoraj......
I nadal ten problem z zarciem.jutro lekcje do 16 mam:/
zabijcie mnie......Jest 22 a ja przed chwila napchałam sie czego popadnie...wczoraj najadłam sie tych buraczków i myslałam ze coś mi ruszy,ale nic z tego,został mi balon i rosnie coraz większy.....Ja nie chce tak jutro iść do szkoły....ratujcie......
kredkova a jak ty sobie ostatnio z tym radzisz?
odebrałam dziisaj zdjecia,musze tylko jeszcze zeskanowac jakieś......
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki