Yagnah, hmm, no ja też mam weigth, a mi zaokrągla. Strona ta sama. Może różne tickery mają różne standardy? Znaczy przy jednych zaokrągla a przy innych nie. Dziwne. Ale nicto. Siadaj do nauki, bo potem będziesz po nocy niepotrzebnie siedziała!
Yagnah, hmm, no ja też mam weigth, a mi zaokrągla. Strona ta sama. Może różne tickery mają różne standardy? Znaczy przy jednych zaokrągla a przy innych nie. Dziwne. Ale nicto. Siadaj do nauki, bo potem będziesz po nocy niepotrzebnie siedziała!
Wkra: zamiast przecinka musisz wstawic kropke i tez ci sie pokarze dokladna waga..hihi..wyprobowalam. Tak przynajmniej u mnie funkcjonuje.
Yagnah: no, widzisz znowu ci ladnie idzie...z dietka, bo z nauka to widze, ze tak ciezko jak i u mnie. Ile jeszcze masz tej meki???
Jak tam piesio
Madzia nie idzie mi dobrze. Wprawdzie wyrabiam się codziennie w tysiącu i teoretycznie do poczatku odchudzania nie zaliczyłam ani ejdnej wpadki....ale mnie kusi, męczę się i chcę coś zjeść Dziś mam już 1008 Kcal ale na pewno zjem dziś około 1200-1400 Kcal, bo już mi żołądek do krzyża przyrasta. JAk zjem dziś 1300 Kcal to będę bardzo zadowolona, widocznie potrzeba mi takiego jednego luźniejszego dnia...ale wszystko zdrowe i odżywcze, żadnych słodyczy, oprócz loda Nesquika i 30 gram banana split (co wagowo w sumie daje 90 gram lodów więc ok)
Wkra Madzia może mieć rację, ja sama nie wiedziałam od czego to zależy ale pamiętam, że też kiedyś mi parę razy nie chciała wskoczyć waga po przecinku
A u piesia wszystko ok, ona dla odmiany je sporo i tyje na potęgę...ale jej wolno bo rośnie A to dzisiejsza fotka Piesia z pozdrowieniami dla Wszystkich odwiedzających dziewczyn
Yagnah! bardz silna, slonko! Mnie tez ciagnie do "niedobrego", przed chwila wcielam BigMilka i troche pomaranczowych lodow, teraz jem wafelki ryzowe i cole light, bo nadal mi sie czegos chce! nie wiadomo czego! Ale zobacz, jak pieknie efekty widac.
Moze pozwol sobie raz na jakich czas na te 1400-1500kcal, moze twoj organizm tego potrzebuje.
A psinka...po prostu cuuuuudowny...serce mi mieknie na jego widok. Zawolalam Daniela (moj maz) i mu pokazalam i tez od razu stwierdzil, ze cudne to to i ze tez musimy sobie sprawic psinke. Tylko z ta praca jest tak beznadziejnie, bo dopiero kolo 6 wracamy do domu.
Moze kiedys. Jak bedziemy kiedys mieli dzidziusia, to napewno chce miec psa wtedy, bo uwazam, ze to dobry zestaw
Dziewczyny WSTYD stulecia....Yagnah zaliczyła pierwszą ale za to GIGANTYCZNĄ wpadkę dziś Jeju, az mi trudno uwierzyć, że dałam się skusić, nie wytrzymałam i pożarłam 3 kawałki pepperoni z pizzahut Licząc, że każdy kawałek miał 500 Kcal, to łącznie z 1196 Kcal, które zjadłam wcześnie daje mi dziś kosmiczny wynik 2696 Kcal Czujecie? Bo ja czuję, jak mi ta okropna, obciążająca wątrobę, tłusta pizza tańczy w jelitach Nie wiem, jak to się stało, że po 28 dniach trzymania ślicznie diety, zdrowego odżywiania się i samokontroli tak łatwo wpadłam...ale cały dzień dziś się męczyłam i przeczuwałam tragedię
Teraz najważniejsze to wziąć się w garść. Nie mam wyrzutów sumienia, nie czuję się winna, nie przeraża mnie nawet wpadka, jako wpadka (może nawet i dobrze, bo ostatnio schudłam tylko 400 gram w 7 dni i biorąc pod uwagę teorię o kopie energetycznym dla organizmu....to mój metabolizm powinien po takim kopniaku zasuwać jak rakieta )...boję się tylko, że jutro będę musiała zaczynac od zera, że nie uda mi się wrócić do diety, dalej zdrowo i racjoonalnie się odżywiać. Musze się jutro baaaardzo pilnować, wiem, że jutrzejszy dzień będzie koszmarem i mam tego pełną świadomość. Jeszcze nigdynie udało mi się po wpadce wrócić na proste tory i zawsze rozpoczynałam serię obżarstwa i tycia...ale z drugiej strony nigdy jeszcze nie wytrzymałam prawie miesiąca na diecie, skoro więc tyle mi się udało, to jutro muszę po raz pierwszy wytrzymać po wpadce. Musze i kropka Dlatego drogie dziewczyny trzymajcie jutro za mnie kciuki bardzo mocno, żebym się nie załamała, żebym jutro znów wpisała pod koniec dnia ładny, okrągły tysiąc, a nie jak dziś2700 Kcal. Do jutra dziewuchy, mam nadzieję, że dieta będzie trwała dalej i osiągnę moje wymarzone 55. A za kare nie staję na wagę dłuuuugo, odchudzam się w ciemno. Ot co
No, kochana, dawaj tu pupe!!! pizza z pizzy hut??? (hmm... moja lakoma strona mozdzkku mysli..mniam mniam...moja rozsadna strona mysli...a fuj!)
ales mnie przerazila tymi kaloriami..mam na mysli te z jednego kawalka!! przeciez to na milosc boska nie mozliwe, zeby jeden taki kawalek mial 500kcal????? jak to??? pamietam czasy, kiedy tez zjadalam 3!!! skad wiesz, ze to az tyle????????????
Yagnah, no coz, widze, ze jutro trzeba cie mocniej przypilnowac. Ale nie zadreczaj sie prosze. niech to zostanie odstepem od reguly. Przeciez wyjatki potwierdzaja regule! a wiec glowa do gory! od jednorazowej wpadki nikt jeszcze nie przytyl! to, co teraz zrzucamy to praca lat lub conajmniej miesiecy obzarstwa.
Oj Yagnah...co ja widze MEGA WIELKA WPADA...ale na cale szczescire nie masz wyrzutów sumienia Dzisiaj tez jest dzien i dzisiaj bedzie lepiej prawda??? Ja mam taka cicha nadzieje. Ja z koleji dostalam motywacyjnego kopniaka...dzisiejszy dzien na 100% bedzie dietkowy...zobaczymy jak reszta! No bo przeciez chcemy byc szczuplutkie prawda ???
Madzia proszę tyłek...tylko mocno kopnij, żeby mi nie przyszło dzis powtórzyć wybryku
Wiecie, to mi dało do myślenia, że muszę się bardziej pilnowac, bo naprawdę moja czujność została uśpiona, myślałam, że po 28 dniach to już mi si.ę wpadka nie zdarzy
Wyrzutów sumienia nie mam, bardzo się staram ich nie mieć, bo to zazwyczaj one mnie gubią i po jednodniowym obzarstwie wracam do wielkich obiadów, słodyczy itony ziemniaków Madzia nie wiem czy jeden kawałek ma 500 Kcal ale wydaje mi się, że tak, bo pomijając juz to ciasto grube, to na tej pepperoni dosłownie pływa tłuszcz, sera jest chyba z kilogram i pepperoni drugie pół kilo, także myślę, że 500 Kcal ma taka "przyjemność". Dobrze, że 4 oddałam Niemężowi, to jemu w tyłek pójdzie, nie mnie Generalnie to może nawet cieszę się z tej wpadki, przekonałam się przynajmniej, że:
-Pepperoni to nie osmy cud świata (a tak ostatnio myślałam)
-suszyło mnie po tym tak, że wlałam w siebie chyba litr Coli (oczywiście light)
-w brzuchu burbulowało po niej jak w garnku Gargamela
-cały wieczór czułam się, jakby połknęła kupę ołowiu
Mówię Wam dziewczyny, nie warto. Chociaż w sumie wczorajszy dzień był fajny, może to było takie odreagowania po tym ciężkim tygodniu, nie wiem....ale wiem, że wczoraj się leniłam popisowo, a wieczorem przy Pepperoni obejrzałam fajny film....i ok, była odskocznia dla relaksu, a teraz powrót do diety, bez marudzenia
Smutna dzisiaj ja też zamierzam mieć popisowo dietkowy dzień, czyli do 1200 Kcal maksymalnie...i już, nie ma mowy o wpadkach
ale świetne hehehehehehheheheeZamieszczone przez Yagnah
to ja Ci powiem tak:
powiedz słodyczom zapomnij o i zamiast mówić słodkościom użyj i do nich a potem i aż słodycze ożyją i zwieją zwieją a Ty nie bo przecież chcesz być laska i a nie do tego trochę sportu i nikt na Twój widok nie zrobi
PS: wbrew pozorom nie jestem
Hihihi Milagro ale mnie rozbawiłaś
Dzisiaj jeszcze nie nawet śniadania ale zaraz pójdzie do sklepu po i przyniesie mnóstwo ...warzyw. Nie będzie już ani ani i będę (laska jakby ktoś miał wątpliwości )
I nikt już nie zrobina mój widok. Będę lekka jak chmurka. A teraz pędzę, lecę
Zakładki