-
Yena jejku jak mało...to chyba z 500 Kcal zjadłaś wczoraj tylko
Nie martw się, jak się zaweźmiesz, to też niebawem osiągniesz 55 kg
My dzisiaj rano zerwaliśmy się na szkolenie z Blanią, zmarzliśmy przeokrutnie i jak tylko wrócilismy do domu to wszyscy zasnęlismy Narazie mam dzisiaj 280 Kcal...a na obiad czekają już na mnie w lodówce pierogi z kapustą i grzybami...myślę o nich od wczoraj, normalnie ślinka mi cieknie na samą myśl...ale zjem je dopiero o 16 na obiad
-
Zawsze miałam problem z liczeniem kalorii w produktach.
A największa moja wada to : wszystko , albo nic- tak więc jak jem to wszystko i w dużych ilościach ( najchętniej pierogi, spagethi, słodycze, słonecznik ) , a jak się odchudzam to też przesadzam z ,,małością ''. Nie umiem tego wypośrodkować.
A szkoda, bo z takiego jedzenia to tylko jojo można się nabawić. Teraz jednak mam nadzieję, że wdrożżę w swoje życie prawidłowe nawyki żywieniowe. Jak tylko uda mi się trochę schudnąć i skurczyć żołądek. Na wiosnę mi się udało, tylko, że zimny urlop wyzwolił we mnie pożeracza.Teraz zleciałam już jakieś 2 kg, ale wiem, że to głównie woda . Ale i tak daje to mi motywacje do dalszej walki.
pozdrawiam
Yena
-
Yena słuchaj, to wcale nie jest takie trudne wbrew pozorom. Wiem, bo borykałam się od lat z tymi samymi problemami...albo jadłam zdecydowanie za dużo, za tłusto, albo nie jadłam prawie nic i miałam wyrzuty sumienia po najdrobniejszych porcjach. Poza tym odchudzałam się (oczywiście dieta na oko 400-500 Kcal) i jak tylko osiągałam efekt, to uznawałam, że mogę się bezkarnie rzucić na jedzenie....
Gdy zaczęłam stosować te wszystkie "super" diety wazyłam ok 52 kg i to była moja stała waga....zeszłam do 48, ale potem przybrałam do 57, póżniej znów się odchudzałam...i takim to mądrym sposobem dobrnęłam do 65 kg W maju postanowiłam się odchudzić, korzystałam z kalkulatora na www.dieta.pl i wszystko dokładnie ważąc, liczyłam Kcal co do grama. Przez pierwsze dwa dni byłam zdziwiona, że jestem na diecie i TYLE mogę jeśc....a waga spadała Teraz staram się jeść jeszcze więcej, czyli ok 1400-1500 Kcal, bo jednak nawet z 1000 Kcal trzeba wychodzić powoli
Dlatego licz, liczenie to podstawa, po jakimś czasie się przyzwyczaisz i będziesz nad wszystkim panować...a i Jojo będzie miało z tobą mniejsze szanse
U mnie dziś nie szykuje się niestety zbyt dietetyczny dzień...G właśnie dzwonił, że wracając z pralni znalazł w jakimś sklepie Mexicorn...oh, rok temu jadłam tego trzy paczki dziennie, to takie ostro przyprawione prazone ziarna kukurydzy....na pewno mega kaloryczne. No ale nie powstrzymam się, zjem je
Narazie mam ładny jadłospis i 1100 Kcal, Mexicorny mają pewnie jakieś 500 Kcal więc razem z nimi będzie 1600 Kcal...zreszta postaram się wpaść wieczorem, bo nie ma co gdybać ile dziś zjem
-
Mam dietetyczny dylemat
G przywiózł Mexicorny o smaku chili...zjadłam parę (może z 5 ziarenek) i od razu mi się ciężko na żołądku zrobiło...chyba nie powinnam tego jeśc, bo to prosta droga w biodra idzie No i zastanawiam się, bo mam zostawione 300 Kcal do limitu na przysmak...czy zjeśc te Mexicorny, czy możezjeśc jak planowałam 100 gram lodów waniliowych z 30 gramami czekoladowego muesli To drugie chyba zdecydowanie bardziej odżywcze, zdrosze i mniej Kcal ma...postaram się zjeść jednak lody, chociaż Mexicorny leżą i kuszą
-
Haha Agatko, a to masz dylematy...Mexicorny brzmia bardzo smakowicie...czy to cos jak popcorn? A swoja droga, to fajny ten twoj mis, ciagle ci cos dobrego przynosi!
Buziaki
-
Hihi niezly dylemat Nietypowy jak na to forum Te Mexicorny to mozna gdzies kupic w normalnym sklepie? Bo musza byc pyszne...
Kurcze, zrobilas mi smaka zeby sobie zrobic popcorn
-
Hi hi...jednym słowem głupawe dylametay rąbniętej Agaty
A rozwiązanie proste acz przerażające...zjadłam i to i to
Skutkiem czego mam już dzisiaj 1800 Kcal...eh, trudno i jutro wracam do 1400 Kcal, zgodnie z planem :P
A te mexicorny to nie to samo co popcorn...to są prażone ziarenka kukurydzy, z przyprawami...ale jeszcze takie "niewyklute", przed wybuchem...takie chrupiące, jak czasem zostają w niedoprażonym popcornie G kupił je w Albercie...bo obok pralni akurat się mieści...a kurtkę mi odbierał
Ja wiem Madziu, czy to tak fajnie...jakby mi znosił sałate i marchewkę to byłoby chyba lepiej
Orzechowa czytałam, że Ty też dziś 1800 Kcal...jutro stawiamy się z super wynikami, nieee?
-
A jaaaak U mnie jutro bedzie rowniutki tysiaczek , zobaczysz!
-
Narazie mam 200 Kcal Czyli parówkę drobiową z kromką chleba staropolskiego
Na obiad zrobię potrawkęz kurczaka z ziemniakami
-
Yagnah , ja to wszystko rozumiem i jak sie odchudzam to przyjmuję do wiadomości i stosowania. Ale nadchodzi taki dzień, że gubię gdzieś po drodze swój zdrowy rozsądek!!!! Mimo troszku lat potrafię zachowywać się całkowicie nierozsądnie. Jak dzieciak. W sumie powinnam ju ż dobrze znac swój organizm, ale cały czas wydaje mi się, że mogę go oszukac i , że nie zauwazy tych kilka kalorii ,,nad''.
Ale dzisiaj leci całkiem nieźle. Dużo warzyw, owoców, jogurt z otrębami ( lepsze trawienie ) i makaron ze szpinakiem . Jeszcze coś sobie wtrząchną. Mam jeszcze półtorej godziny.
Ale i tak czuję się już lżejsza-a to daje dalszą motywację.
Dzięki za adresik do liczenia !!!!
serdeczne pozdrowienia
Yena
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki