-
No właśnie. Mi się chce owoców najbardziej na świecie. To chyba mój organizm czuje, że będzie o nie coraz trudniej. Na podwieczorek zjadłam przed chwilą pomarańczkę. A ostatnie zakupy składały się z rzeczy na obiad tego dnia, bułek dla Mężczyzny i fury owoców. Wszelkiej maści. I właśnie się zastanawiam co będzie dziś na obiad
Magdalenko, no właśnie. My uznaliśmy, że robimy mały obiad dla najbliższej rodziny w restauracji i imprezę dla znajomych w domu, zamiast wesela. Po policzeniu stwierdziliśmy do jakiej sumy możemy na to wydać i znaleźliśmy wcale nie tanią restaurację włoską z rewelacyjnym wprost jedzeniem. Z kolei np. na nasze stroje wydamy nie dużo, bo będą szyte, a ja w sukience, a nie sukni ślubnej itd. Lawirujemy kosztami tak by coś z tego potem zostało (np sukienkę będę mogła na wyjścia wkładać bez problemu) i żeby było pięknie. Choć dość nietypowo.
-
Tak jest, Zosiu, dobrze myslisz z ta sukienka. Ja moja po weselu sprzedalam, bo co bedzie zolkla w szafie z tytulu jakis dziwnych sentymentow. Wlasciwie to dalam ja mamie..i powiedzialam, zeby sobie sprzedala za caly trud jaki wlozyla w przygotowania. Sprzedala ja szybko, bo ladna byla
Owoce...o ile pamietam mam w domu...mandarynki, jablka, owoc kaki i gruszke...wszystko to lezy od soboty nietkniete...chyba dzis sie przekonam...dzieki tobie
-
Hej Wkra1
ja tak a propos Twoich wpisów obiadowych, chciałam Ci bardzo mocno podziękować za wpisanie tu przepisu na zupę z brokułów.
Zrobiłam i pycha, jak nie wiem co>
Zup nienawidzę, ale ta mi niebiansko smakowała. Niestety za dużo jej nie najadłam bo mężul wchłonął wszyściutko.
pozdrawiam cieplutko
-
Zosiu pozdrawiam
Będę bywała teraz w kratke, bo mam duzo wolnego do 11 listopada, ale zasłużyłam a co
całuski
***
Grażyna
-
Byliśmy u moich rodziców obgadać różne rzeczy. Spodobały się im zaproszenia i już wiem ile kupimy wina na ten przykład. Oraz inne rzeczy
Przy okazji zjadłam sobie troszke zupy cukiniowej mojej mamy, a w domu jeszcze grapefruita, niezła kolacja, co? Uh, coś mi humor sflaczał, ale nic to.
Magdalenko, ja własnie uznałam, że nie chcę kupować sukni by ją zaraz sprzedać, że chcę taką suknię, której później będę używać. I tak, póki myślałam o stricte ślubnej, to miała być dwuczęściowa itd, a potem zmieniłam koncepcję na zupełnie 'sukienkową'. I się cieszę
I bardzo się cieszę z twojego owocowego pomysłu. Tak trzymać!
Milasku, bardzo się cieszę, że zupa smakowała, szczególnie że to mój autorski przepis! Jeśli masz ochotę to mogę podać jeszcze jakieś przepisy na podobnie proste i pyszne zupy
Gayga, oj tak, wolne należy ci się, jak naj bardziej! Absolutnie popieram i mam nadzieję, że wolne wykorzystasz maksymalnie.
-
Witaj Zosiu
wpadam z pozdrowionkami i spytać czy humorek nowego dnia już się odflaczał
oby tak!!
Zosiu dzieki za przepis na zupke - wyszła pyszna
co więcej - i ja ją wczoraj ugotowała i Magdalenka
miłego dnia Ci życze
ps. a ja wypożyczałam suknię, bo też ważne były koszta.. ale nie żałuję, czułam sie w niej dosyć dobrze i to chyba najważniejsze! na pwno będziesz ślicznie wyglądała...
-
Anikasku, to, że obie na raz zrobiłyście tę zupę, która jak mówiłaś nadaje się na SB jest znakiem! Trzymam za was kciuki!
Co do sukienki, to właśnie, najważniejsze żeby się z nią dobrze czuć. Nie rozumiem ludzi, którzy zapożyczają się, biorą gigantyczne kredyty by kupić jeszcze droższą suknię, czy wypożyczyć jeszcze droższy samochód. Moja będzie nie droga, a piękna
I dziękuję, humor od rana dużo lepszy, choć noc miałam dziwną, pełną snów dziwnych.
Ale i tak się wyspałam. Poza tym jeszcze tylko jeden dzień i będzie weekend, wszystko idzie w dobrą stronę, choć nie idealnie. Waga też znów pokazała 65,3 więc ok.
Moje ciągoty do owoców nie słabną ani trochę. Na drugie śniadanie zjadłam jabłko, mam jeszcze kiwi i dwie mandarynki, a na kolację wczoraj zjadłam grapefruita. Mam wrażenie, że mogłabym jeść owoce pod każdą postacią i na każdy posiłek. Choć nie wiem co by na to mój żołądek powiedział
-
Witam
Miłego weekendu
Całuski
***
Grażyna
p.s. są znaki na niebie i ziemi....
-
Wiecie co? Mam na koncie 955 kcal i jestem najedzona. W domu zjadłam małą porcję spagetti bolognese i odrobinę galaretki z bita śmietaną. Było pyszne, było koło 19 z hakiem więc niezbyt późno. Nie czuję się ciężko, a jak smakowało!
I w ogóle jakiś taki miły wieczór. Wspólne z Mężczyzną zakupy, odwiedziny mojego brata, kot nie marudzi tak strasznie jak zwykle. Już chyba nie zdążymy siąść nad podziałem zapraszanych gości, jakoś cieżko nam to akurat idzie. Ale jutro cały dzień będę wdową słomianą, bo mi nie_mąż wybywa do Sopotu i musi wstać długo przed świtem na dodatek. Więc damy spokój póki co. I tak, jest dobrze.
-
Zosia to super, że sie najadłas i to jeszcze ze smakiem
Jam też najedzona ale nic dziwnego, skoro 1700 Kcal wtrąciłam
W każdym razie zaraz troche poćwiczę i ogólnie jestem zadowolona, bo mało spałam, sporo się ruszałam więc mam nadzieję, że organizm sporo spalił
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki