Strona 110 z 457 PierwszyPierwszy ... 10 60 100 108 109 110 111 112 120 160 210 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,091 do 1,100 z 4564

Wątek: Jakby blog dietowy.

  1. #1091
    wkra jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Właśnie spałaszowałam jogurt zbliżając się do 700 kcal zjedzonych. Czyli akurat. Mam ochotę na trochę piwa na wieczornym koncercie ale jeszcze to przemyślę. W każdym razie czekam już, jak na gwoździach, na 17:30 i możliwość wyjścia stąd. Bo juz za długo tu siedzę!

    Dumko, a i owszem, będę w Krakowie, ale na jeden dzień niecały. Wyjadę z moją siostrą jutro rano, więc trochę czasu minie zanim dojedziemy, a wracam w sobotę z rana. Muszę jej przewieźć książki i inne takie, bo się przeprowadziła. No i rzeczywiście będę zalatana, cały tydzień taki. Oczywiście, lubię to, czuję że nie marnuję czasu, są wymierne efekty moich działań i jeszcze spotykam się z ludźmi, ukulturalniam i takie tam.
    Życzę powodzenia w szukaniu oświetlenia

  2. #1092
    Magdalenkasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Merzig
    Posty
    231

    Domyślnie

    Zosiu, no to czekamy razem, bo ja tez o 17.30 mam wylot stad...hehe..
    Jezu, jak ty skrupulatnie liczysz te kcal...w szoku jestem...zastanawiasz sie nad tym piwem kurcze jak pustynnik nad ostatnim lykiem wody...no ale to przynosi efetky jak widac...nie to co ja..tu snickers..tam czekoladka...
    Dawaj mi tu ten przepis na zupke szpinakowa, moze cos ukucharze....
    Jak bylam mala to nienawidzilam szpinaku...

  3. #1093
    wkra jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Magdalenko, liczę skrupulatnie, ale czasem oszukuję! Np. czasami nie zapisuję tego co zjadłam nadprogramowo, żeby nie widzieć A liczę po prostu zapisując w notesie na dieta.pl to bardzo wygodne.
    Przepis na pikantną zupę szpinakową:

    600 g świeżego szpinaku (wczoraj zrobiłam z mrożonego i wyszło super)
    4 łyżki oliwy z oliwek (albo mniej)
    2 posiekane czerwone cebule
    3 pokrojone ząbki czosnku
    1 łyżeczka pokrojonej papryczki chilli
    po 2 łyżki: posiekanej świeżej natki, mięty i kolendry
    1,5 l bulionu warzywnego
    200 ml gęstej śmietany (albo mniej gęstej zmieszanej z jogurtem)

    - Na oliwie z oliwek zeszklić cebulę, dodać czosnek, następnie po ok. 2 minutach wrzucić chilli, natkę, miętę i kolendrę
    - Na koniec dodać posiekany szpinak i kilka łyżek bulionu
    - Smażyć wszystko przez chwilę, ciągle mieszając
    - Wlać resztę bulionu i gotować 10 minut
    - Na końcu dodać śmietanę
    - Podawać z grzankami zapieczonymi z ementalerem

    Od początku przygotowań do nałożenia na talerz potrzeba max. 30 minut, jeśli
    robi się na dwie pary rąk.

    Ja robię zwykłe grzanki, takie jak te, na które przepis podałam poprzednio. Bez też jest pyszna. No i właśnie, zrobiłam z mrożonki i wyszło zupełnie ok. Za każdym razem daję też inną zieleninę. Wczoraj natkę i oregano, poprzednio chyba kolendrę i koperek, co akurat mam żywego. Bo takie suszone przyprawy to za mało dla tej zupy chyba. I

    Dla mnie bomba

  4. #1094
    Awatar dum
    dum
    dum jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Kielce
    Posty
    8

    Domyślnie

    zosiu w takim razie nie pozostaje mi nic innego jak życzyć udanego koncertu i całego weekendu

    pozdrawiam cieplutko
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    tu jestem:
    http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...ead.php?t=1060

  5. #1095
    Magdalenkasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Merzig
    Posty
    231

    Domyślnie

    I jak bylo na koncercie, Zosienko?
    Pozwolilas sobie na piwko...
    Jej....ciebie tez nie ma w pracy...tez wolne....
    Tylko ja tu siedze, zamiast spac, cholera jasna!

  6. #1096
    Awatar gigii
    gigii jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Olsztyn
    Posty
    6

    Domyślnie

    hej zosienko!

    tak pisalas o czekoladzie a ja chcialam tylko opowiedziec ze na wykladzie z bromatologii (nauka o zywnosci) mielismy wlasnie o czekoladzie...

    jeszcze sie nei naumialam tego wiec nie bede mowic nazw zwiazkow i tym podobnych ale ogolna idea jest taka, ze czekolada jest dobra, ale ta gorzka bo te zwiazki wystepuja w niej w duzym stezeniu

    i jeszcze jedno - czekolada gorzka ma indeks glikemiczny = 22... dla porownania - wafle ryzowe kolo 80 a piwo 110... i o co w tym chodzi? ze im wyzszy indeks glikemiczny tym szybciej po zjedzeniu tego czegos robimy sie glodni

    i jeszcze jedno - gotowana marchewka ma IG = ok. 70 a surowa kolo 20 nie musze chybka mowic co to znaczy

    pozdrawiam

  7. #1097
    Anikas9 Guest

    Domyślnie

    Witaj Zosiu

    Ty gdzieś tam moze własnie w drodze z Krakowa, a moze jeszcze śpisz..
    no nic, gdziekolwiek jesteś to i tak na pewno moje pozdrowionka do Ciebie dojdą..

    miłego weekendu Ci życzę, realizacji planów


    ps. niecierpię szpinaku.. jak Wy to mozecie jeść?



  8. #1098
    Awatar milas
    milas jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-04-2004
    Mieszka w
    Świdnik
    Posty
    162

    Domyślnie

    mniam ta zupka będę próbować w najbliźsdzym czasie

    cos mi się zdaje, że mnie-zagorzała przeciwniczę zup- namówisz w końcu na jedzenie zupek

    pozdrawiam gorąco

  9. #1099
    Magdalenkasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Merzig
    Posty
    231

    Domyślnie

    Ja dzis ugotowalam barszczyk czerwony. Mniam!
    Zupki sa dobre na zimne wieczorki!
    Zosiu, mam nadzieje, ze masz super weekend!


  10. #1100
    wkra jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wróciłam. Dziewczyny, wstyd przyznać. Chyba przestraszyłam się bycia stawianą jako przykład i ległam. Na całej lini plama. Ten długii weekend to pasmo lodów, czekolady, jedzenia po 21 i w większych niż mózgownica nakazuje ilościach. Nawet hamburger był! Wstyd mi strasznie. A najgorsze jest to, że robiłam to w zasadzie świadomie, to nie były jakieś napady, ot po prostu, miałam ochotę. Blah. Waga pokazała dziś równe 66, a dzięki czekoladzie wizyty w wc od trzech dni są mało skuteczne, że tak powiem. Wtopa totalna.

    Ale dziś już od rana lepiej i mam mocne postanowienie powrotu do pionu. Na śniadanie płatki, przed chwilą kiwi. W sumie 236 kcal zjedzonych, a za godzinę pójdę na lunch i zjem coś małego. Trudno, najwyżej same sałatki jak nie będzie żadnej sensownej zupy czy czegoś. Albo kanapkę kupię i będę jadła na raty. Do wyjścia z pracy (17:30) będę miała max 650 kcal zjedzonych, a zaraz po powrocie do domu zrobię jedzenie jakieś ze szpinakiem i do końca dnia max 950. Tak żeby była kara, ale nie uszczerbek dla organizmu.

    Dumko, koncert był bardzo fajny. Co prawda koło mnie były tabuny pijanych gimnazjalistó (po co idą na taki akurat koncert? Przecież ta muzyka się im chyba nawet nie podobała), ale stałyśmy we trzy pod sceną, na wprost Świetlickiego, który, nie wiem jakim cudem, utrzymał się na nogach i śpiewał bite 2 godziny. Było ekstatycznie.

    Magdalenko, piwko wypiłam jedno, małe. I nie przejęłam się jego rozwodnieniem :> Przykro mi, że musiałaś siedzieć w pracy, ale trudno, żeby w różnych krajach dzień niepodległości był w tym samym czasie Weekend był rzeczywiście bardzo fajny, choć piekielnie męczący. Nie włączyłam komputera nawet na chwilę, bo po prostu nie było kiedy! A barszczyk pycha. Mój Mężczyzna niestety nie lubi, więc ja tylko czasem sobie robię małą porcję

    Gigii, z pewnością masz rację, ale mi ta gorzka czekolada po prostu nie smakuje! Jak mam ją zjeść (samą, bo jako element całości to co innego), to już wolę podziękować! A ten cały indeks glikemiczny to w ogóle dla mnie czarna magia

    Anikasku, jak pisałaś to jeszcze w drodze nie byłam, ale śniadanie pałaszowałam. Kanapki z domowej roboty konfiturą pomarańczowo-dyniową. Rany jaki to było pyszne! Co do szpinaku, to zaczęłam go jeść niedawno. Trochę ponad rok temu. I powiem po prostu, do tego trzeba dojrzeć. Tak samo przyprawiony szpinak kiedyś był dla mnie (przepraszam) glutem bez smaku, a teraz niebem w gębie. Spróbuj kiedyś przygotować, służę przepisami w razie czego. A może się przekonasz.

    Milasku będę bardzo dumna jeśli rzeczywiście dasz się przekonać. Mężczyznę nauczyłam jeść zupy mimo że kiedyś były zbędnym elementem, którym nie można się najeść i każda jest taka sama, więc przygotowanie mam

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •