-
Zosiu...zmeczenie i niewyspanie...skad ja to znam....ja juz nawet myslalam, ze w ciazy jestem albo co, bo normalnie padam...nie mam sil, nie mam energii...nic mi sie nie chce...nawet dietkowac mi sie nie chce. Mysle tylko o spaniu. W metrze kimalam jak stary pijak! Juz nie wiem, jak sobie z tym poradzic...Moze najprosciej byloby chodzic wczesnie spac...
-
Oj głupio sobie menu obiadowe wybrałam, straznie głupio! Znów nie było z czego wybierać, więc postanowiłam zjeść coś więcej niż zwykle, bo i tak potem dopiero wieczorem i takie tam. Wzięłam więc sobie dwa naleśniki z serem. Nie były zbyt tłuste nawet, prawie zupełnie nie słodkie, ale już mnie brzuch od nich boli. Błąd!
Grażynko, dziękuję *ukłon*
Magdalenko, u mnie jeszcze nie jest tak źle. Staram się funkcjonować bez kawy i nie myślę o spaniu, ale czuję się niezbyt komfortowo. W takich momentach zawsze łatwo się irytuję. Co do spania w drodze do pracy, to ja raczej nie powinnam, bo dojeżdżam samochodem
-
Hej Zosiu 
i jak się czujesz? Mam nadzieję, ze ból szybko przejdzie!!
Naleśniki z serem.. oj dawno naleśników nie jadłam.. w sumie nie przepadam za nimi, no chyba ze robi je W.. naleśniki i placki ziemniaczane wychodza mu rewelacyjnie
ale jemy je bardzo rzadko..
wrócę na chwilkę do rodzin i organizacji ślubu - to własnie miałam na mysli, gdy pisałam, ze róznie to bywa hehe.. ze każda rodzinka ma inną wizje i jakieś tam nieporozumienia są.. na szczęście nasze rodziny dały nam PRAWIE wolną rękę i jakiś większysz nieporozumień nie było.. uff... generalnie to jednak miłe załatwiać to i tamto..
w sumie w moim małym mieście do wyboru miałam z 4 lokale i 1 wypożyczalnię sukien to dużego wyboru nie było hehe.. ale szukanie płaskich butów, czy garnituru dla W. to było dosyć kłopotliwe.. ech.. już prawie rok minął jak my szykowalismy się do ślubu.. jak to szybko leci..
pozdrawiam Cię gorąco
miłego dnia
-
Uff, dzisiejsze polowanie okazało się klapą. Generalnie, w takim kolorze jaki mi się marzył nie ma NIC. Znalazłam stare złoto z jakimś pomarańczowym odcieniem, bardzo ładne, pasuje i do materiału sukienkowego i płaszczowego. Tylko nie wiem czy to pasuje do mnie. Brr, będę kombinować.
Na kolację zrobiłam zupę szpinakową. Nie wiedziałam, że wyjdzie aż tak kalorycznie, w każdym razie przektroczyłam limit o 100 kcal jak nie trochę więcej . Trudno.
Anikasku, staramy się tak zrobić właśnie, by wszystko sprawiało przyjemność. Niestety, przeciwieństwem braku wyboru jest klęska urodzaju. Tu jest tak dużo miejsc gdzie można szukać, że nie sposób się połapać.
-
Zosiu! Zupke szpinakowa jadlam wczoraj, ale cholera z torebki...wiem wiem znowu sie na mnie zezloscisz...ale byla dobra! naprawde! Wkroilam do niej troche salaty ruccola i mozarelli light i pychotka byla. Nie chce mi sie nieraz gotowac tak od podstaw...buuu...
Kolor zloty...takie stare zloto miedziane, to (chyba ci juz mowilam) najmodniejszy kolor sezonu! hit normalnie!!! kochana hit! i do twoich czarnych wloskow bedzie wygladal slicznie!!!!!!
-
Zosiu a na jaką okazję sukienka w kolorze starego złota?
Na ślub?
Zapomniałam Ci napisac Zosiu, że ostatnio robiłam krem brokułowy według Twojego przepisu...smakowity był, został przeze mnie i rodzinkę pożarty...dzięki za przepis
-
Zgadzam się z Magdalenką,że kolor starego złota to po poierwsze hit, a po drugie będzie pięknie pasował
Zupki też zaczęłam praktykować w ramach walki ze spadającą temperaturą - wczoraj była pseudomeksykańska - 2 rodzaje fasoli+papryka+ostry pomidorowy wywar
pychotka
Qrka mamy problemy z systemem, dobrze że net chociaż działa
za to zeżarło mi obrazek
Miłego weekendu Zosieńko
***
Grażyna
-
Hej Zosiu 
wpadam z pozdrowionkami
popieram stare złoto, tez myślę, ze będzie Ci pasować
mam sentyment do tego kolorku...
buziaczki
ps. to teraz ja się zapytam - jakie masz plany długoweekendowe ?
-
Dzień dobry! Dzisiejszy dzień, jest o niebo lepszy od wczorajszego, mimo że pogoda podobna. Wczorajszy wieczór pozwolił mi odżyć, spędziliśmy go we dwoje, na kanapie, z fajką wodną, czekoladą i "Skrzydłami". Było rewelacyjnie, relaksacyjni i tak przyjemnie blisko. Dziś znowu świat ma kolory, ja pewność siebie i w ogóle.
Wyrzutów sumienia nie mam żadnych, bo piekielnie tego potrzebowałam, ale tyle czekolady co wczoraj to od daaawna nie zeżarłam (dwa rządki!). Dziś więc więcej owoców, mleczne rzeczy i absolutnie nic ciężkiego, żeby się oczyścić. Od rana płatki (mniej niż zwykle), kawka i jabłko. Nastrój mam naprawdę niezły! 
Magdalenko, widzisz jakie zgranie? Ja zupkę szpinakową robiłam z mrożonki. Złościć się absolutnie za torebkowość twojej nie będę, choć przekonywać do robienia samemu i owszem. Bo to niewiele więcej roboty, a jak sądzę o wiele smaczniej. W każdym razie jeśli byś miała ochotę, to służę przepisem
Moja też była pyszna, ostatnio mam ochotę na zupki w odcieniach zieleni 
Co do złota, to takie nie do końca miedziane, jaśniejsze i mniej pomarańczowe, ale dobry trop
Powiadasz, że to hit? Z pewnością widziałam takie buty (nie dla mnie). Z każdą chwilą pewniej się czuję odnośnie tej kolorystyki. Ja generalnie częściej zimne kolory noszę, ale przecież ciągnie mnie do brązów już od miesięcy, więc nieco odwagi i będzie dobrze. Szczególnie, że myślałam o jakimś solarium celem opalenia minimalnego. Jak nie będę tak blada to rzeczywiście powinno być ok.
Yagnah, w kolorze starego złota będą (wszystko na to wskazuje) dodatki do sukni, szamelunki i szal z jakimiś elementami tego koloru oraz część haftów na płaszczu. I owszem, do ślubu 
Cieszę się, że krem smakował, jestem jego fanką 
Grażynko, kurcze, skoro tyle osób mówi, że będzie pasował to chyba uwierzę
Oczywiście, zobaczę jak to będzie w końcu wyglądało ale chyba tym właśnie tropem pójdę. Bo z pewnością i do sukienki i do płaszcza pasuje jak ulał 
Ja właśnie też zupki coraz częściej. Szczególnie, że za zwyczaj roboty przy nich nie ma wiele, można zjeść dużo, najeść się i ogrzać
Pseudomeksykańska powiadasz? A jak zrobiłaś? Ugotwałaś po prostu wszystko razem, z jakimś czosnkiem i cebulą, czy coś jeszcze? Brzmi bardzo zachęcająco!
Miłego weekendu i Tobie! 
Anikasku, no, naprawdę chyba się ugnę 
Mój weekend będzie równie zwariowany, jak cały dotychczasowy tydzień. Mianowicie dziś wieczorem przyjeżdżają do nas goście, zostają do niedzieli. Ja jednak jutro rano zmywam się i pomagam siostrze przeprowadzić się do krakowa. Tam jestem umówiona z przyjaciółką na kawę i zobaczymy co dalej
Jakoś w sobotę rano się zbieram do warszawy, tu pobędę trochę z Mężczyzną i znajomymi, by wieczorem zmyć się na trochę na otwarcie pracowni koleżanki. Na niedzielę o dziwo planów nie mam żadnych. Znaczy posiedzimy ze znajomymi, a jak pojadą, a my będziemy mieli siły to pojedziemy do jakiegoś centrum handlowego na zakupy i żeby mi w końcu szkła kontaktowe zrobić. Przerzucam się z okularów, a przynajmniej się postaram.
Uff, aż mnie palce od pisania bolą 
Dziewczyny, jak dawno tu nie było tak tłocznie!
-
widze droga wkro ze ponownie zawiatasz do krakowa
ja dopiero wczoraj doczytalam sie że urlop spędzałaś w kraku, i to cały tydzień !! a ja nic o tym nie wiedziałam
trudno się mówi, ale czeka Cie nieźle zalatany weekend - ale tak przyjemne zalatany 
lubię jak się dużo dzieje i jest co robić.. ja znów wybywam do Kielc,ale tym razem na generalne i ostateczne porządkowanie poddasza - remont wreszcie dobiega końca.. i jestem ciekawa efektu - takiego w całości, bo po czesci już widziałam
byle do soboty i wszystko będzie jasne 
miłego dnia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki