-
Zosiu, ja też się właśnie zastanawiam, dlaczego ta Twoja waga zupełnie się Ciebie nie słucha
Hmmm, tak sobie myślę, a może to coś z hormonami Zosiu? sprawdzałaś to? na przykład tarczyca ma kolosalny wpływ na metabolizm, potrafi go całkowicie rozregulować... akurat o tarczycy piszę, bo sama mam z nią problemy ....
Pytałaś u mnie, co mój mąż na to, że tyle ćwiczę i tak się zmieniłam: powiem Ci jedno - nie jest zadowolony ale chłopa nie zrozumiesz, więc nawet nie próbuję
-
Kasiu, nie sprawdzałam choć powiem ci, że sama się zastanawiałam. Bo w damskiej linii mojej rodziny problemy z tarczycą są. Ale póki co, do lekarza się nie wybieram. Zaczekam, poobserwuję. Robiłam badania na początku roku i wszystko było ok...
A co do twojego męża to właśnie pamiętam, że nie był zachwycony od początku i wiesz co? Może on jest zwyczajnie zazdrosny? Bo przecież, za taką babeczką jak ty to się mnóstwo facetów ogląda, ty czujesz się ze sobą dobrze, a to też ludzi przyciąga...
W każdym razie, masz rację. Za facetami nie nadążysz
Drugie śniadanie za mną. I wiecie co? Taki dzień to jest solidnie kaloryczny!! Jem tekturki wasy, które mają mniej kalorii niż suchary, piję kefir i maślankę owocową. Ta niestety nie jest specjalnie niskokaloryczna, ale nadal jest to tylko płyn. I Co? 2x szklanka kefiru/maślanki, 2x2 tekturki + 1 ogórek kiszony i już 415 kcal na koncie!
-
Zosiu, obserwuj i co jakiś czas sprawdź, bo z tarczycą nie ma żartów! ale Ty jesteś bardzo rozsądna, więc jeśli tylko byłoby coś nie tak, na pewno pójdziesz do lekarza
-
Kasiu, obiecuję
No dobrze. Na koncie mam tych kefirów, tekturek i ogórków kiszonych 680 kcal. Strasznie dużo! Ale głodna jeszcze nie jestem, zjem już chyba w domu, a potem tylko coś skubnę u rodziców.
Emilko, jak sądzisz, zaszkodzi oczyszczaniu jeśli zjem kawałek ryby czy łyżkę ryżu?
Jutro spróbuję jeszcze jeden dzień pociągnąć oczyszczanie jeśli zobaczę, że jest jakikolwiek efekt. Póki co cąłkiem nieźle to znoszę.
W międzyczasie w ramach przerwy wyskoczyłam po zakupy. Kupiłam sobie koszulkę brązową bo deficyt ostatnio - rozmiar zdecydowanie L. No i mierzyłam spodnie. Były cudowne! Na górze (co nietypowe), bo na dole totalna tragedia, więc nie kupiłam. A szkoda bo żadko tak dobrze mój brzuch i biodra wyglądają w spodniach. Nicto.
-
Zosiu,
jestem pewna, ze nic się nie stanie. A jeśli jeszcze jutro chcesz na kefirze pociągnąć, to na pewno ryba nie zaszkodzi.
Fajnie, ze głód Ci nie dokucza. Mnie przerażała wizja sucharów i kefiru. Ale tylko z daleka tak źle to wygląda. Nie chodziłam głodna, mimo, że 2 dni się kefirem raczyłam.
Mam nadzieję ze i tobie samopoczucie się poprawi. No i waga oczywiście.
Miłego wieczoru z rodzicami.
-
Zosiu miłego weekendu wpadłam Ci zyczyc
dziś oczyszczanka cd? no to trzymam kciuki!! sama się przymierzam do takiego dnia - dziś grill, jutro obiad u rodziców, to moze w poniedziałek? ale zobaczę, nic na siłę!
pozdrawiam Cię gorąco!!
-
Zosiu, udanego dnia!
-
Może powinnam nazwać swój wątek odwrotnie-dietą? Oczyszczanie się udało, dziękuję. Wczoraj u rodziców tylko skubnęłam: łyżka szpinaku, plaster mozarelli i pomidora, 2 szparagi i łyżka ryby i ryżu. Wypiłam niespełna jeden kieliszek wina? Efekt? Kolejne 0,2 więcej po całym oczyszczaniowym dniu. Dziś kontynuuje. Będzie kefir, tekturki i chłodnik na botwince i kefirze z mnóstwem zielska. Bo w sumie jakie mam wyjście? Choć naprawdę obawiam się, by po kolejnym porządnym dniu nie zobaczyć wzrostu. Już 2,5 kg w ciągu tygodnia niespełna. A przede mną wyjazd!
Dziś MUSZĘ napisać pracę zaliczeniową, zacząć uczyć się do kolokwium i napisać jeszcze pracę domową. Poza tym zastanowić się w co i co spakować, kupić zamówione przez koleżankę rzeczy i ewentualnie spróbować kupić spodnie.
Emilko, zastanawiam się, czy ten wzrost był przez kolację, czy byłby i tak ;/ Ja też początkowo byłam przerażona sucharami i kefirem ale faktem jest, że głodna wczoraj nie chodziłam.
Anikasku, tobie to się dopiero rozrywkowy weekend szykuje! Że też ja kurcze, nie mam do kogo na grille chodzić! U mnie weekend pracowity, ale za to potem 5 dni urlopu
Kasiu, wzajemnie!
-
Ok, wczoraj dzień na kefirze, chłodniku i łyżce szpinaku i kawałku tarty z pieczarkami po południu. Waga pokazała 0,3 mniej. Uff. Dziś dalej jem chłodnik, zaraz uciekam do IKEI, więc okazji do jedzenia nie będzie. Miłej niedzieli!
-
Wczorajsze zaganianie dobrze zrobiło mojej wadze. Dziś 71,6. Ale nie pytajcie mnie o co chodzi, bo sama nie rozumiem. Raz kilogram do góry, raz 0,7 do dołu...
Tak czy siak, zbieramy się, ubieramy, dopakowujemy i chwilę po 9 jedziemy na lotnisko. URLOP!! Mam tylko nadzieję, że TAM pogoda będzie ładniejsza niż tu.
Bawcie się dobrze, jeśli będę miała okazję to odezwę się w trakcie, a jak nie to już po powrocie. PAPA!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki