Wątek: 30-stki odchudzające się

Gosia, tego loda w lodówce już nie ma Wpadłam niczym tajfun, wymiotłam to, co najlepsze i wróciłam biegusiem do pracki

No wlasnie zauwazylam, ja do lodowki a tam nic nie ma , teraz wiem czemu Dorota nigdy glodna nie jest!!!!!!!!!

Dorota a Ciebie gdzie dzisiaj wysłali na biegun ja nie nwiem u nas cieplutko i słoneczko świeci

Uciekam na chwilke , obowiazki wzywaja

Ale w miare mozliwosci zerkne tu jeszcze!!!!!!!!!

Ja też wynikam na razie
bo inaczej skończymy Gosiek Maggy w ten sposób
I kto nam gałęzi na szałas nazbiera

gadać ze mną nie chcecie świntuchy jedne
U mnie w moim zamku zimno i kaloryfer sztuczny chodzi. A na czubku nosa mam dwa sopelki

a jeść mi się nie chce, bo już zaprawiona w boju jestem. Zaczne mnie ssać około 17.00. Ale...gdyby mi się tu trafił ktoś pichcący lub szczujący jedzeniem to... pewnie bym się skusiła

Dorka nie bój nic zawsze się miejsce w szałasie dla Ciebie znajdzie jakby co pamiętaj

Z pracki muszę dzisiaj sprintem, żeby zdążyć sobie kupić papryczkę, pomidorki, pieczareczki i kurzynkę na obiadek. Oj lubię jeść ,lubię, lubię, lubię.....
i co z tego

A onuce to gdzieś kupię i walonki jakieś ... Żeby mi nogi w tym szałasie nie zmarzły