-
Witaj w kraju
Był wstęp o słodyczach . A co zobaczymy w I rozdziale ?
Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?
-
Hej! Jestem w biegu jak zwykle, wiec tylko slowko.
Wciaz jestem w Londynie, no i na razie nie zapowiada sie powrot do Polski... Ale nie narzekam!
W dietce - PORAZKA TOTALNA!!! Wciaz mi niedobrze po wczorajszym obzarstwie, ale dzis wracam do siebie. Mam motywacje, jeszcze tylko brak mi planu dzialania... Dzis go przemysle.
Pozdrawiam, Kasiu, Dagmarko. Badzcie silne, sle buziaczki!!!
-
"Jesli chcesz schudnac, nie przechodz na diete. Zmien diete. Jedz rozsadnie i zdrowo. To nie zadna skomplikowana filozofia".
To podsumowuje to, co mysle i tego chce sie trzymac. Do tego, oczywiscie, troche ruchu!
-
-
Witam!
Tyle czasu minelo, odkad zajrzalam tu po raz ostatni... Wstyd mi po prostu. U mnie fatalnie, jesli chodzi o dietkowanie. Jedyne, co robie, to staram sie w miare regularnie cwiczyc, no i moze niedlugo w koncu zaczne biegac!!! Tesknie potwornie za moim rowerkiem, bez niego wszystko "idzie" mi w uda i pupe... Okropnosc!
Londyn jest piekny!
Pozdrawiam!
-
Tak jak w temacie - wracam. Dziewczynki, bez Waszej pomocy i wsparcia jest mi o wiele trudniej walczyc o sama siebie... Nie chce pisac: dietkowac, odchudzac sie, bo nie do konca o to mi chodzi... Ale moze po kolei.
Jak widac po moim suwaczku, angielskie slodycze zrobily swoje
Wagi, ktore mam pod reka, pokazuja po 56-58 kg, dlatego jako punkt wyjscia przyjmuje najwieksza z tych liczb. Za tydzien zwaze sie na wadze, ktorej uzywalam dawniej, wiec zobaczymy, co pokaze - jej ufam najbardziej
Od czterech miesiecy jestem w Londynie, na poczatku odpuscilam sobie zupelnie wszystkie zasady zdrowego jedzenia i dietkowania, potem jakos ciezko bylo wziac sie w garsc... Ale od jakiegos czasu, tak gdzies od okolo dwoch tygodni znowu probuje. Nie jestem gotowa na ostra diete, nie chce tego, zeby potem nie martwic sie o jojo. Staram sie po prostu jesc mniej, rozsadniej, jesc jak najmniej wieczorami, troche cwiczyc... Musze sobie kupic rowerek, bo bez niego nie wyszczuple ud ani pupy, a to moj najwiekszy problem...
Nie jestem gruba, to wiem. Chce po prostu zgubic co nieco cialka w niektorych miejscach, no i troszke bardziej o siebie zadbac. Licze, ze mi pomozecie, ze dostane od Was choc odrobine wsparcia...
Pozdrawiam goraco!
-
Cześć Lili !!!
Co do odchudzania - podobnie jak Ty tak i ja się rozproszyłam nieco . Żałuję , lecz mam jeszcze w pamięci ten czas , gdy jasno wiedziałam , co mam robić . Mocno jestem przekonana , że to sprawa ustawienia myśli .
Nic tak dobrze nie oddaje tego , jak opowieść Triskell o dwóch wilkach .
Dlatego nie wyjaśniam bliżej o co mi chodzi , bo i tak tego nie powiem tak dobrze .
A o słodyczach - ostatnio wypróbowywałam polskie ( nowa cukierenka w Łodzi ) . I gdy myślałam , że poznałam ofertę tej cukierni już całkiem , to przestałam tam chodzić . I po 2 tygodniach znowu zajrzałam , chciałam kupić najlepsze ciasto na Dzień Tatki - a tam BUM !! Tyyyyyyyyyyleeeeeeeeeeeeeeee nowegooooooooooooooo !!
Nie zniechęcaj się jednak , ja to nawet myślę , że się wyciszę z takimi tekstami , pewnie wiele forumowiczek odetchnie z ulgą .
Dziś takie coś znalazłam - fajne :
Optymiści uważają , że żyjemy w najlepszym z możliwych światów .
Z zaciekawieniem czekałam , co na to pesymiści ? Odpowiedź nie tyle mnie zdumiała , co niesamowicie zaskoczyła , bo była tak niespodziewana , że ja bym tego nie wymyśliła nigdy :
Pesymiści uważają , że to jest niestety prawda .
Co Ty na to ?
Czy znasz może takiego autora Roald Dahl ? On ma właśnie takie niespodziewane zwroty akcji w swoich opowiadaniach . Jeden z moich ulubionych .
Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?
-
Lili ja trzymam bardzo mocno kciuki za Ciebie i masz moje wsparcie. Wiecej jednak wieczorkiem bo synek mi nie pozwala za bardzo pisac.
-
Dagmarko, Kasiu - jak dobrze Was tu znowu u mnie widziec!
Dagmarko, najzupelnie zgadzam sie z tym, zo dietkowanie to "sprawa ustawienia mysli". Dalam sobie luz na jakis czas, ale teraz znowu jestem gotowa na "podjecie walki" Mam zamiar porzadnie wziac sie za siebie po powrocie do Londynu, w czym miesci sie tez regularne bieganie - zbyt dlugo to odkladalam...
Co do tekstu, ktory odalazlas dzisiaj - niesamowity, nigdy bym nie przewidziala takiej odpowiedzi! Niestety, nie moge powiedziec, ze sie z nia nie zgadzam... Chyba... Nie wiem. Sa dni, ze straszna ze mnie pesymistka, choc czasami tryskam dziwnym optymizmem...
Nigdy nie czytalam niczego, co napisal Roald Dahl, choc oczywiscie o nim slyszalam. Co moglabys mi polecic? Uwielbiam czytac!
Kasiu-Daniku, wiem, ze dobrze mi zyczysz, tak jak ja Tobie! Zagladaj tu do mnie i wspieraj, a na pewno damy rade!!!
U mnie dzisiaj tragedia, choc tak oficjalnie jeszcze nie wrocilam do porzadnego dietkowania, wiec nie powinnam sie przejmowac. Nawet nie bede pisac, co zjadlam. Wygladam jak w ciazy... Porazka. Oby jutro bylo lepiej. Buziaczki.
-
Cześć
To co chcę polecić to Roald Dahl "Niespodzianki" , nakład polski dawno wyczerpany , i dawno niewznawiany .
Po ok. 8 latach szukania znalazłam angielski i kupiłam Mamie , ponieważ była unieruchomiona po złamaniu , a opowiadania to własnie to co lubi czytać , a w ogóle bardzo lubi się uczyć , w tym także angielskiego .
I znalazłam tę długo wypatrywaną i poszukiwana i uwielbiana przeze mnie książkę i z triumfem zaniosłam - a moja Mama z niesmakiem : "To taka Grochola ... !!!"
Lecz nie zniechęcaj się .
Angielskie wydania :
"Tales of unexpected"
"More tales of unexpected"
Napisał też dużo książek dla dzieci , i sa popularne i licznie ostatnio wydawane , ale to nie to !!
Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki