-
Hej Dagmarko, dziekuje! No wlasnie, Roald Dahl kojarzyl mi sie wylacznie z ksiazkami dla dzieci, np. "Charlie i Fabryka Czekolady" - chyba nie pomieszalam, prawda? Poszukam "Niespodzianek" w Londynie, tam mozna bardzo tanio kupowac uzywane ksiazki, jest ich masa, powinnam to znalezc. Ja to mol ksiazkowy straszny jestem, no i listy pisze nalogowo - uwielbiam!!!
Dietkowo fatalnie, znowu. Ale w koncu mam wakacje... Mam jednak mocne postanowienie, ze w Londynie juz sie nie dam!!!
-
Oj, skąd ja znam problem o nazwie Anglia...Wyjechałam tam zeszłego lipca z wagą 75kg, a po powrocie było około 8kg więcej. W 2,5miesiąca. A po powrocie to już poszło z górki...jak zresztą widać poniżej. Siostra nadal tam jest i nadal walczy. Nie wiem, ale w Anglii o prawidłowe żywienie jest trudno..
A Ty jak długo tam zostajesz?
Pozdrawiam!
-
Jeni, witam Cie cieplutko!
Ja juz kiedys mieszkalam w Anglii przez rok, chudlam i tylam, ale to byly niewielki wahania, ale w sumie wyszlam wtedy na zero - przy wyjezdzie wazylam tyle, ile przy przyjezdzie.Tyle tylko, ze wtedy pracowalam fizycznie, no i strasznie duzo palilam. A teraz w te kilka miesiecy przytylam pare kilo, bo w Polsce dosc mocno sie pilnowalam, jezdzilam na rowerku, cwiczylam, a w Londynie zupelnie to sobie odpuscilam. Objadalam sie slodyczami i niezbyt zdrowym jedzonkiem... Teraz chwilowo jestem w Polsce i z kolei objadam sie polskimi pysznosciami... Walke zaczynam po powrocie do Londynu. Chce sobie przede wszystkim kupic rowerek stacjonarny, no i zadbac o siebie troche bardziej. Bede tam jeszcze co najmniej do listopada, a potem sie zobaczy... W miedzyczasie czekaja mnie jeszcze wakacje nad polskim morzem, wiec znowu ciezko bedzie jesc dietkowo... Och, te wszystkie wyjazdy to straszna komplikacja!
A jak Tobie podobalo sie w Anglii? Bo ja uwielbiam Londyn, choc zyje sie tam dosc ciezko.
-
Ja byłam w Manchesterze. Miasto mi się generalnie nie podobało. Ale fajnie było Wspominam dobrze. W Londynie byłam tylko chwilkę. To znaczy niby jeden dzień, ale póki kuzyn się zebrał z pracy, zjadł, piwo wypił, to w centrum wylądowaliśmy po 22. Kuzyni zdążyli już być w międzyczasie podpici, a jeszcze się doprawili. Moje zwiedzanie opierało się na mojej własnej wiedzy a nie ich 2-letnim mieszkaniu tam. Pytam: czy to jest Pałac B.? Nie. Pałac jest gdzieś za miastem. A no to dlaczego tam jest kasa i jest napisane, że to do pałacu? A żeby więcej turystow zachęcić jak już bilet kupią I tak to mniej więcej wyglądało. "Zwiedzać" skończyłam około 1 a później dwie godziny szukaliśmy autobusu do domu Ale jeszcze się tam wybiorę Może już niedługo
Buziaki!
-
Ja jade w poniedziałek na dwa tygodnie..noo bardzo sie ciesze, bo to moje marzenie
Myśle że nie przytyje od śniadanka i obiadku w angielskiej rodzince, słodyczy nie jem więc powinno być ok.
I do ich jajecznic, grzanek, kielbasek mnie nie zmuuuszą..
-
Jeni, no to widze, ze "zwiedzanie" Londynu rzeczywiscie nie bardzo sie udalo... Nastepnym razem na pewno bedzie lepiej! Miasto jest cudne, mieszkalam tam juz troche, ale wciaz tak naprawde niewiele widzialam. Mam zamiar nadrabiac zaleglosci tego lata. Poki co, najbardziej uwielbiam Tamize - jest boska...
Ps. Sliczna masz foteczke u siebie...
Lou, witam! Ja tez zawsze marzylam o wyjezdzie do Londynu, ale chyba nigdy nie wierzylam, ze uda mi sie tam pomieszkac. W dwa tygodnie nie powinnas przytyc, ale uwazaj na tradycyjne angielskie sniadanka! To glownie smazenina: kielbaski, parowki, jajka, pieczarki, pomidory, fasolka w sosie pomidorowym, tosty... Najczesciej wszystko razem! Pilnuj sie :P
-
Dzis jest, niestety, ostatni dzien mojego stalego dostepu do Internetu. Przez ostatnie dni buszowalam tu po forum i jestem pelna zapalu do powrotu na dobra droge - nie mam zamiaru "katowac sie" dieta, chce jesc mniej, wiecej cwiczyc, biegac, a przy okazji zgubic kilka zbednych kilogramow...
Bez Waszej pomocy na pewno bedzie mi trudniej Postaram sie chodzic czasem do kafejki internetowej i zagladac tutaj, zeby czerpac z tej Waszej pozytywnej energii... Licze, ze moze choc czasami ktos tutaj zajrzy i napisze jakies cieple slowko...
W Londynie chce sobie kupic rowerek stacjonarny i chce wrocic wreszcie do porzadnego biegania - daje sobie miesiac, zeby dojsc do 30 minut ciaglego truchtu, stac mnie na to, wiem! Zabieram z domu kasety z roznymi cwiczeniami, wiec to tez mnie powinno mobilizowac, no i bede tu chciala czasami zagladac, zeby bylo mi troszke latwiej.
Przede mna kilka dni imprezowania, a po powrocie do Londynu (06.07) dietka.
Pozdrawiam Was, kobietki. Zycze powodzenia i trzymajcie sie dzielnie!!!
-
Bez forum pewnie też dasz rade
Nom te śniadankaa..ale nie dam sie, nie dam
-
Lou, dzieki za wsparcie
Tez wierze, ze dam rade, bo zapalu mam mnostwo, ale bez forum na pewno bedzie trudniej... Zycze milego pobytu w Londynie!
-
Lili bardzo szkoda, ze juz tu nie bedziesz zagladala. Wpadlas na tak krotko i juz musimy sie zegnac. Mam jednak nadzieje, ze znajdziesz od czasu do czasu gdzies jakas kafejke i napiszesz co tam u Ciebie. Oczywiscie, ze Cie nie zapomne i bede tu od czasu do czasu wpadala, ale i Ty musisz mi obiecac, ze nie znikniesz na cale dlugie miesiace. Trzymam kciuki za Ciebie, zeby udal Ci sie pobyt w Londynie i zebys ladnie dietkowala. A powiedz co tam bedziesz robic??? Do uslyszenia wkrotce i ogromne buziaki przesylam. Acha i kiedy wylot to pomacham Ci chusteczka.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki