-
Lili no to trzymam kciuki!!! Mam nadzieje, ze wszystko sie wyjasnilo na Twoja korzysc!!! A biegania tez Ci zazdroszcze! Tzn. podziwiam Cie za to bo przeciez sama moge ruszyc pupe i tez pobiegac, ale moje kilogramy jakos mi na to nie pozwalaja. Trzymam kciuki za dietke chociaz z drugiej strony chyba powinnas zaufac swojemu A. bo on z pewnoscia wie co mowi i tylko utrzymywac wage!!! Buziaczki!!! Milego weekendu!!!
-
Hej kotek Macham łapka do Ciebie
-
Ja rowniez czasami sie obzeram do tego stopnia ze sie zle czuje ,lubie czasami robic smietnik z mojego brzuszka
-
Cześć Lili
Zaczęłam biegać .
Jest fajnie !
Będę to robić , o ile tylko czas mi pozwoli .
Pozdrawiam !
Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?
-
Efciaczku, Agusiu, Milusko, Katlisku, Daniczku, Kiniu, Katsonku, Dagmarko - macham do Was obiema łapkami i szeroko się uśmiecham!!! Dziękuję, że jesteście!
U mnie dietkowo w normie, nie najgorzej, bywają dni lepsze i gorsze, ale ogólnie: w normie. W weekend byłam bardzo grzeczna, aż sama się zdziwiłam, że znowu nie skończyło się obżarstwem...
Biegam regularnie, ostatnio po 5-6 km za każdym razem, czyli ok. 35-40 minut. Jestem z siebie dumna, naprawdę. W weekend będzie u nas bieg uliczny, Złota Mila, mam wielką ochotę się na niego wybrać, ale sama nie wiem... A. w Londynie, znajomi pewnie nie dadzą się wyciągnąć, to sama mam iść? Jeszcze pomyślę.
Trzy razy w tygodniu ćwiczę w domu: ok.20 minut ćwiczeń na nogi, a potem 10 km na rowerku. Raz w tygodniu robię sobie wolne.
W sprawie pracy wiem tyle, że początek przesunięty o tydzień, mam się nie denerwować i czekać cierpliwie na wiadomość. No to czekam. I tak mam masę lekcji prywatnych, więc na brak zajęć nie narzekam.
Dziś już raczej do was nie zajrzę, ale następnym razem się postaram. Pozdrawiam gorąco!
-
Lili >> a to tak sie da?? Jesc ze smakiem angielskie jedzene w stopniu rownym obzarstwu?? Bo wiesz, mamy kumpla w Anglii i jak przyjezdza do Polski to sie rzuca na jedzenie, bo mowi, ze w koncu czuje, ze je a tam wszystko pachnie prawie tak samo. Ale jednoczesnie musi sie nameczyc, zeby tam nie przytyc: chyba bardziej kaloryczne jest tamtejsze jedzonko
Zauazylam,z e ludziska to w parach musza wszedzie chodzic (bo samemu to tak glupio) i przez to czesto wiele traca. ALe ja sama tez pewnie nie wybralabym sie na bieg
A te lekcje prywatne to czego dotycza?? Bo chyba gdzies sie pogubilam i w chwili obecnej nie kojarze... Roztargniona babka ze mnie
Przesylam Ci moc cieplych usciskow i buziakow (jesien na wyspie jest chyba chodniejsza i bardziej ponura niz u nas )
-
-
Efciaczku, wiem, że za mną ciężko nadążyć, jeśli chodzi o zmianę miejsca pobytu... Od miesiąca jestem w Polsce, stąd to jedzenie ze smakiem, hi hi. W Anglii naprawdę łatwo przytyć, to prawda, właśnie ostatnio tego doświadczyłam. Z tamtejszego jedzenia najbardziej lubię słodycze, pyszne mają różne ciastka i bułeczki, ech... Ale poza tym jedzenie okropne, choć teraz w każdym sklepiku możma już kupić mnóstwo polskich produktów.
A te lekcje to z angielskiego, jestem lektorką.
Daniczku, dziękuję za troszkę wiosny! Przeraża mnie ta jesień...
Pozdrawiam, kochane moje, no i pędzę jeszcze na ostatnie 1.5 godziny pracy. A jutro pobudka o 6-ej, brrr!
-
Jak tam dzionek minął?
-
Aaaaa to juz rozumiem bo pamietalam, ze uczysz angielskiego ale to, ze w Polsce jestes - przegapilam, wiec sie zastanawial, czy polakow w Anglii uczysz angielskiego, czy anglikow polskiego
Rozumiem, co znacza pobudka wczesnoporanne ale mozna sie przyzwyczaic
Buziaki ogromne i usciski cieple
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki