-
Katlisku, dzięki, że jesteś!
Wiesz, jeśli chodzi o jedzenie czy - jak to nazywam ogólnie - dietkowanie, to u mnie problem jest w głowie. Nie mam siły, żeby się wdawać w szczegóły, ale po prostu muszę sobie to wszystko uporządkować. Tak naprawdę to jest proste - muszę ćwiczyć regularnie, biegać, pracować nad udami, które są moim głównym problemem. Tyle tylko, że z reguły pracuję od 8 do 20 i naprawdę ciężko mi się zmobilizować do ćwiczeń, a to wywołuje we mnie ogromne poczucie winy... Ech... A chciałabym być piękna tego lata. I chciałabym coś w sobie zmienić, poprawić, przed powrotem mojego A. ...
Envi pracuje strasznie dużo, jest ciągle zmęczona, zaganiana... Powiem ci, że bardzo się o nią martwię!
Dzis już u mnie lepiej. Powinnam chyba zacząć ćwiczyć, ale pewnie skończy się tak, że naleję sobie winka i spędzę leniwie ten sobotni wieczór. Ale jestem porządnie zmęczona...
-
Jutro rano chcę sprawdzić, ile tak naprawdę ważę - te 54 kg na tickerku wpisałam tak trochę na oko, ale pewnie mniej nie będzie.
Ale tak naprawdę to nieważne. Muszę wreszcie zrozumiec, że ta liczba na wadze tak naprawdę nie ma znaczenia i nie może decydować o moim samopoczuciu - a tak jest, niestety.
Ważne jest to, jak się czuję. A wiem, że poczuję się lepiej, gdy tylko znowu zaczne ćwiczyć albo biegać. Z moim jedzeniem nie jest jakoś tragicznie. Na pewno mogłoby byc lepiej, ale nie jest żle. Wszystko, czego teraz mi brakuje, to ćwiczenia. Ja wprawdzie dużo chodzę, jestem aktywna, ale muszę znów zacząć ćwiczyć, tylko to pomoże mi lepiej się poczuć i wrócić do formy.
W tym tygodniu już sobie nie odpuszczę.
-
ja ci odpuszczę!
ja tez mam straszne udziska mam nie zła talię nawet przy moich kg, ale uda fuu
i tez wiem ze od diety w takim przypadku ważniejsze są ćwiczenia , a z tym mam ogromny problem
len we mnie siedzi
ale walcze całuje kochana i mam nadzieje ze Envi sie pozbiera
-
Hej Lili
A bawiłaś się w sobotę na Promenadzie?
Ja nawet zupy z [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] spróbowałam
26,9% fat
Jeśli chcesz znajdziesz sposób, jeśli nie chcesz znajdziesz powód.
-
Buzka
Jak ja Cię rozumiem, z tym brakiem mobilizacji, co prawda pracuję krócej, ale za to w domu mam co robić i w zasadzie, jak koncze to nie mam sily na nic innego tylko spanie ale malymi kroczkami do celu zblizam sie, znajsujac chociaz 10-15minut na ruch.
-
Tak jak Efciak pisze - małymi kroczkami wprowadzaj zmiany i nie rób sobie wyrzutów, jeśli z powodu natłoku zajęć jakiegoś dnia planu sie nie uda zrealizować
Trzymam kciuki i życze miłego dzionka
-
Hej Lili.
To Ty jestes usprawiedliwiona z cwiczonkami brakiem czasu chociaz rozumiem Twoj bol bo wiem jak lubisz sport. Ale ja to nie mam zadnego usprawiedliwienia chociaz ostatnio tez chodze przemeczona ale z pewnoscia nie tak, zebym nie mogla znalezc chociazby tych 15 minut na gimnastyke. A nad moimi udami tez by wypadalo popracowac a jeszcze bardziej nad brzuchem i pupa. Moze znasz jakies sprawdzone cwiczonka to moze mnie to zmobilizuje.
Buziaczki i zagladaj czesciej.
-
Chciałam tylko dać znać, że żyję i miewam się - dietkowo - nieźle. Przez te ostatnie tygodnie poukładałam sobie to wszystko trochę w głowie, znajduję ten spokój i "złoty środek", który był mi tak potrzebny. Opiszę wszystko przy najbliższej okazji.
Pozdrawiam.
-
Witam cieplutko!
Postanowiłam wreszcie napisać, co tu u mnie słychać, choć nie jestem pewna, czy dzisiaj jest na to dobry dzień...
Od 14-tej chodzę półprzytomna. Wyobraźcie sobie, że dostałam propozycję pracy na lato - w Anglii. Sama się starałam o tę pracę, tyle tylko, że już właściwie zmieniłam zdanie. Nie jestem pewna, czy to dobry pomysł, taki wyjazd. Tzn. dobry ze względu na kasę. Tu w Polsce miałabym wolne te dwa miesiące, tam mogę w krótkim czasie zarobić dość konkretne pieniądze. A my, ja i A., mamy akurat dość ciężką sytuację i te pieniądze na pewno by się nam przydały.
Tyle tylko, że mój A. jest teraz w Londynie. Rozstanie z nim mnie dobija i po prostu wariuję! A gdybym zdecydowała się pojechać, nie widzielibyśmy się przez kolejne dwa miesiące.
No i poza tym, miałam już wspaniałe plany na lato, na wakacje - przeprowadzka, jakieś wyjazdy, totalne lenistwo... Nie wiem, co robić, naprawdę, a do jutra muszę podjąć decyzję. Muszę omówić to z moim A., sama o niczym nie chcę decydować.
A tak po cichu to myślę, że może już jutro do mnie nie oddzwonią, choc już dzisiaj zaproponowali mi podpisanie umowy.
Aha, jeszcze jedna kwestia jest taka, że to naprawdę fajna praca, w moim zawodzie, kolejny krok, nowe doświadczenie, rozwój zawodowy... Ech...
-
Lili przesylam pozdrowionka i zycze podjecia wlasciwej decyzji. Z tego co piszesz to co bys nie wybrala to i tak bedzie z korzyscia dla Ciebie. Teraz tylko musisz sie zastanowic co jest dla Ciebie wazniejsze.
Buziaczki.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki