-
Aniu wpadam z pozdrowieniami
Widzę, że miałaś udany weekend.........Szkoda tylko, ze wszystkie miłe imprezy łączą się niestety z jedzeniem...........Ale nie przejmuj się.......Najważniejsze to dobrze się bawić, a skwaszona w kącie z mineralną i liściem sałaty na pewno byś się dobrze nie bawiała...........Ja też jestem zdania , że na imprezach ( tymbardziej , że człowiek ma coraz mnie czasu i okazji do zabawy) trzeba poszaleć.........
Priva napisałam
Przesyłam buziaki
-
-
Witajcie.
Wczoraj nie zdążyłam tu do siebie zaglądnąć ale dziś już jestem choć powinnam co prawda już być w pracy
Wczoraj miałam dzień owocowo-warzywny w 100% czuję się dziś lekko i po tym weekendowym obżarstwie już prawie nie ma śladu no oprócz wagi, która coś tam bredzi
Nie było wczoraj ćwiczonek ale dziś idę na moje 2 godzinki czyli 1h stepu i 1 h jogi fit...acha a wczesniej 1h tańca dziś kolejna lekcja , mam nadzieję, że nauczymy się tańczyc w lewo bo narazie cały czas tańczymy w prawo i kręci mi sie w głowie
Aniu no tak mnie też smutek ogarnia gdy coś fajnego się kończy i wiem, że ślub minie szybko jak sen...ale licze na to, że po ślubie będzie jeszcze mnóstwo chwil godnych zapamiętania ...np narodziny naszego dziecka ... Anuś ściskam i życzę w miarę ciepłego dnia mimo, że za oknem znów śnieg
Asia dzięki za priva...mape chyba jednak kupię bo będę czuła się pewniej krąząc w poszukiwaniu Maca mam nadzieję, że pojedzie ze mną Martusia to w dwójkę będzie raźniej Ciesze się strasznie , że wreszcie zobaczę moją kochana Asię...jestem strasznie ciekawa jak będzie Asia buźka.
Wkra wiem, że wspomnienia zostaną ze mną na zawsze...narazie się cieszę na ten mój ślub a jak już będzie po to będę miała co wspominać
Zosiu super, że poznamy sie w sobotę...znaczy na żywo bo znać to już się znamy
Aga dzięki za odwiedzinki Młode laski jesteśmy co tam tyle latek...całe zycie przed nami Pozdrawiam.
-
Najmaluszku, ja też się cieszę strasznie na sobotę. Jednak poznać na żywo, pogadać to co innego niż tylko na sieci A jeśli chodzi o wspomnienia ze ślubu to muszę ci powiedzieć, że już ponad dwa miesiące minęły, a ja wczoraj np. wybierałam zdjęcia naszej fotografki do wywołania w dużym formacie. Zdjęcia mamy wszystkie na kompie, a jeszcze nawet jednej, najmniejszej odbitki nie widziałam, a to jednak co innego! Więc jak sądzę, jeszcze kilka miesięcy będziemy robić odbitki, wysyłać je rodzinie i znajomym, kompletować album ze zdjęciami dla nas, oprawiać zdjęcia w ramki itd. Myślę, że nie szybko te wszystkie emocje miną.
-
Aniu ja też się cieszę, że nareszcie się poznamy..........Normalnie już się nie mogę doczekać..........Cieszę się jak na pierwszą randkę..........................
Aniu mam do Ciebie prośbę. Przeslij mi linka do tych 8-mio minutowych filmików z ćwiczeniami , bo muszę zrobiś sobie jakąś odmianę. Od miesiąca ćwiczę podobny zestaw dywanowców i trochę mi się już znudziło..............
Przesyłam buziaczki
Asia
-
Najmaluszku,
nadrobiłam całe zaległości.
najlepsze, chociaz strasznie spóźnione życzenia urodzinowe
26 nie jest takie złe, da się przeżyć
cieszę się że wszystko u Ciebie w porządku
-
Emilko dziękuję Ci za życzonka urodzinowe...ja u Ciebie też mam zaległości więc zaraz idę je nadrobić Ściskam.
Asiu wklejam linki 8 mek:
Brzuch:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Nogi:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Posladki:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Rece:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Stretch:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Miłego ćwiczenia...ja bardzo lubię te ćwiczonka...krótkie więc sie nie nudzi tak bardzo
Wkra fajnie, że nadal pracujecie nad zdjęciami...to pozwoli wam wciąż cieszyć się tą chwilą...oglądać zdjęcia, wybierać , wspominać....my narazie mamy to przed sobą
Jak w każdy wtorek o tej porze jestem WYKOŃCZONA...ledwo żyję a to za sprawą jak zwykle tego mojego małego martonu ćwiczeniowego małego bo dla niektórych 2 h pod rząd to pestka...mnie natomiast to wykańcza...step był tak żywy...tak szybka muzyka i trudne układy, że lało sie ze mnie jak z cebra a potem zaraz akrobacje na jodze...przyznam się. że niektórych ćwiczeń nie byłam w stanie dziś zrobić...nogi bardzo mnie bołały...na dodatek dziś byliśmy też na 1h lekcji tańca więc w sumie 3h ruchu...i pewnie dlatego mam dość...jestem potwornie zmęczona ale zadowolona...bo miałam taki moment po stepie gdy pomyślałam nie koniec jadę do domku...nie wytrzymam...ale zostałam i wytrzymałam ... i z tego się cieszę
Jedzeniowo było jak najbardziej w porządeczku, myślę że nawet za mało jak na taki sportowy dzień bo około 800 kcal...
Idę poczytać co u was
-
Wstałam dziś o 6...i nie dlatego że musiałam tylko ssało mnie strasznie z głodu...głód mnie obudził chiałabym kiedyś nie byc na dietce...tymczasem mam lekkeigo doła bo kiedy ja wreszcie dojdę do tych 55 kg
-
Najmaluszku, 800 w dniu takiego maratonu ćwiczeniowego?? A w d*psko chcesz?? Przecież to zamach na twój organizm! Mam nadzieję, że więcej tego nie powtórzysz. No i raczej nie umawiaj się na tańce w dniu, w którym i tak tak dużo ćwiczysz bo się możesz przetrenować! No. I żeby mi to było ostatni raz! Nie dziwię się, że cię ssanie w żołądku obudziło.
A już na spokojniej, to ile ci teraz do tych 55 brakuje?
-
Zosia wiem, że wczoraj troszkę przegięłam...za mało zjadłam...ale waga i tak jest wredna...już kiedyś było 56,5 a teraz znów 56,9 ... czyli wciąż brakuje do 55...a wiesz tak długo już się staram o to 55 że zaczyna mnie to męczyć...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki