Strona 161 z 242 PierwszyPierwszy ... 61 111 151 159 160 161 162 163 171 211 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,601 do 1,610 z 2413

Wątek: DIETA NIE RZĄDZI MOIM ŻYCIEM A CHUDNĘ!!!

  1. #1601
    Awatar agassi
    agassi jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-03-2005
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    411

    Domyślnie

    emka: co to jest pół kilo? tyle to może się waga wahać. i myślę, że to nic nie znaczy. gratuluję. nie przytyć na wakacjach, to jest coś i na weselu ale masz rację, na weselu się tyle tańczy fajowo
    powodzenia teraz!

    cocci: puk, puk... jesteś tam?

    trzymajscie się :*

  2. #1602
    buraczeq Guest

    Domyślnie

    dopiero 13-sty dzień A6W za mną a ja.. już go zaczynam szczerze niecierpieć!!!

  3. #1603
    Jenny88 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-05-2006
    Posty
    1

    Domyślnie

    Buraczku, ja też mam go powoli dosyc ale cóz, zaczęłam, to.. mam przerwac ? :P
    damy radę

    jeśli chodzi o wesela: jak się ma partnera(tak, aluzja, że ja nei mam) to jest super trzeba tańczyć, jak najrzadziej siedziec, a wsumie, ajk się zje to.. i tak się spali
    Trzeba żyć, a nie istnieć!

  4. #1604
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej!

    Jestem - sorki, ale przez weekend był u mnie znajomy - pojechał dopiero wczoraj po północy, więc dziś piszę. Pora na eksssspresik !

    Agasku! Na imprezkę poszłam w butkach na wysokim obcasie, ale miałam ze sobą tez te jak dla Sierotki Marysi. Na miejscu się okazało, ze dziewczyny, które juz od dawna tańczą przychodza albo w butkach na obcasie, albo przebierają buty na baletki - tez tak zrobiłam (miałam baletki z kursu ze sobą), przede wszystkim dlatego, ze na kursie w nich ćwiczyłam, więc czułam się w nich pewniej, a po drugie dlatego, że ludzie na parkiecie śmigali niesamowicie i znając swoje umiejętnosci (a raczej ich brak) wolałam ewentualnie stanąć komuś na nogę baletkami a nie szpilką... .
    A czt pracują te same mięśnie - nie wiem. Pewnie trochę inne, ale taka różnica moze duża nie jest - nie wiem jak przy waszej odmianie salsy, ale u nas tańczymy i tak na palcach.
    Czy się dobrze bawiłam.... . Na początku beznadziejnie. Przez 2 pierwsze godziny siedziałam jak durna - ci dobrze tańczący faceci, którzy przychodzili do nas na kurs i z nami na kursie tańczyli, na imprezie w ogóle nie widzieli dzieczyn początkujących. Patrzyli po sali szukajac jakiejś kolejnej partnerki do tańca i przechodzili po nas wzrokiem jakbyśmy były niewidzialne. Strasznei to było dołujące - takie siedzenie. Muzyka gra a ty nie możesz tańczyć - nie ma dla mnie chyba nic bardziej frustrującego . Byłam zła na tę dziewczynę i chłopaka, którzy prowadzili nasz kurs, ze nas zaprosili, że mówili żeby przyjść a my przyszłyśmy i siedziały jak te durne. Nawet tn chłopak, który prowadził nasz kurs nas nie widział - wydaje mi się, że mógł choć raz zatańczyc z każdą z nas. Zaczęłam się zbierać do wyjścia w zasadzie, bo mnie już wkurzyła ta cała sytuacja maksymalnie i akurat gdy już szlam do wyjścia poprosił mnei do tańca jeden znajomy. Zatańczył ze mną dwa tańce tylko, ale to wystarczyło, żebym została. Potem się do mnie przyczepił jakis Hiszpan. Był troche dziwny ale sympatyczny. Tańczył zupełnei inna salse niż my, ale dosc dobrze tańczył, wiec sobie w sumie w końcu trochę potańczyłam, choc prawie wcale nie spróbowałam tego, czego się uczyliśmy na kursie.
    Na pewno jeden jest tego efekt: żeby nie wiem co, NAUCZĘ SIĘ TEJ SALSY!!!!! :P :P

    Eeemka! Fajnie, że jesteś z powrotem ! Tak myslałam właśnei co u Ciebie .
    Nie przytyć przez 3 tygodnie urlopu - fiu fiu. Nieźle. I jeszcze sie wybawiłaś - jeśli dobrze pamiętam to masz jeszcze dwa wesela w październiku do zaliczenia, nie?

    Deborta! Fajnie, ze do nas zaglądnęłaś - dla mie to forum też jest niesamowite, coć powoli mniej dla odchudzania a bardziej dla ludzi, których tu poznaję !

    Mariki! No to dałaś czadu - 5 serii po 6 powtorzeń, hihi. Nieźle :P !!! A jakie bedziesz miała efekty przez te pomyłkę - mucha nie siada ! Dobrze, że córeczka juz wyzdrowiała... . Strasznie to przykre jak takie malizny chorują... .

    Peszka! A pewnie, że mamy z Tobą frajdę :P ! Nie chce być inaczej.
    No i teraz mam dodatkową motywację - nie dać Ci się przegonić . Dobrze, ze nie planujesz zejścia do 60 kilo, bo bym nie miała szans... . U mnei dziś mija rok odkąd jestem tu z Wami i miałam parę dni temu nadzieję na pożegnanie dzisiaj 67kg, ale cieszę się, ze nadal jest tylko 67,0 kg, bo weekend był jedzonkowo bardzo niegrzeczny - żywiliśmy się pizzą, kawą z bitą śmietaną, torcikami do tej kawy, lodami, itd ... Były oczywiście i zdrowe rzeczy - w domu robiłam same zdrowe sałatki z kiełkami i takie tam. Ale no jak chłopakowi Kraków pokazuję to nie mogę go nie wziąć do mojej ulubionej kawiarenki, w której nie mogliśmy nie zamówić pysznej kawusi firmowej z firmowym ciasteczkiem ! W niedzielę było trochę gorzej z bilansem bo ruchu mniej, ale w sobotę zrobiliśmy ponad 30 km na nogach po Krakowie, więc na pewno wszystko sobotnie zostało spalone (w sobotę zjadlam max 2500 kcal, w niedzielę nie liczyłam).

    Jenny! No bardzo ładne kolorki i pogrubienia ! Masz rację z tym siedzeniem przed kompem- jakbym ja tyle ćwiczyła co tu z Wami przesiaduję . Ale nie żałuję, bo co by to było za odchudzanie bez Was :P !
    Ja już pisałam kiedyś - właśnie dlatego nie lubie wesel bo nie mam z kim iść, a nienawidze siedzieć jak kołek gdy muzyka gra. Ale jak sie tej salsy nauczę.... . Ale będę szaleć po krakowskich knajpach :P !
    No i nie ma opcji że przerywamy Weidera - zgadzam się jak najbardziej !

    Xixa! Ja to w sumie prawie zawsze jem przy kompie - dzięki temu jem wolniej, nie śpieszę się, bo mnie nie denerwuje, że jakoś trace czas :P !

    Buraczq! Mi się też Pan Wiaderko nudzi - ale nie ma to tamto :P ! Dziś już odrobiony i jutro też będzie - wolne miałam w sobotę, bo imprezka noc wcześniej była do późna, a potem znajomy przyjeżdżał od razu rano w sobote i juz mi się nie chciało wczesniej wstawac - i tak spałam tylko 4 godziny.
    Aborcja- bardzo bolesna sprawa. Różne są przyczyny i powody - dla mnie akurat raczej żaden wystarczająco dobry, ale nie chce oceniać decyzji innych. Czasem ludzie mają przekonanie że to nic takiego i rzeczywiście ich to nie rusza, inni znowu w desperacji robią właśnie coś, co ich potem prześladuje często całe życie... . Trudne to wszystko... . A na pewno wielu (jeśli nie większość) ludzi po takich decyzjach bardzo potrzebuje wsparcia i ciepła... .

    Nic, ja uciekam. Idę kupić gazetkę z ogłoszeniami o pracę i sobie coś fajnego znajdę . z tym moim drugim zawodem to jest bardzo dużo ogłoszeń, więc bedzie spoko. Aha! Po tamtej rozmowie kwalifikacyjnej jednak nie zadzwonili. I całe szczęście, bo jak się znam to bym się głupia zastanawiła, ze może by jednak tę robote brać, a nie była tego warta :P .

    Miłego dnia, Dziewczyny :P !

  5. #1605
    Guest

    Domyślnie

    Tak, dobrze pamiętasz. jedno na początku października, drugie 21.10. tak sobie myślę, że jesli dobrze bym dietkowała, to na tym drugim weselu u brata mojego męża, mogłabym byc szczuplejsza o 8 - 10 kg. To juz byłoby dla mnie super . Miałabym jeszcze krągłosci tu i ówdzie, ale wygladałabym tak jak w dniu mojego ślubu. Wtedy tyle mniej wiecej wazyłam i podobałam sie sobie. Mój mąż jest ze mnie dumny i wszystkim mówi: zobacz jak moja zonka wyszczuplala . Powoli wyciagam z szafy ubrania w ktore nie wchodziłam a teraz nawet mnie nie uciskają . Wspaniałe uczucie. Czuje sie wolniejsza.

  6. #1606
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ejże, eeemka, super :P ! I chyba strasznie fajne, że Twój Mąż jest z Ciebie taki dumny - to musi być starsznie przyjemne !
    Jeśli chodzi o 10kilo to nie wiem, czy to troszkę nie za dużo na 50 dni. Jeśli Ci bardzo zależy na tym, żeby jak najładniej wyglądać to pewnie na Twoim miejscu nastawiłabym się na 5 kilo - zobaczysz, ze będzie widać, a nie ogłupisz organizmu i jojo Cię nie będzie ścigać. Wesele to jedna noc, a Ty na pewno chcesz schudnać na zawsze, nie? :P

    Z ciuchami to Cię rozumiem - ja własnie teraz zaczynam chodzić w tych, które sobie kupiłam gdy te 7 czy 8 lat temu schudłam do 67kilo. Nie zdążyłam wtedy za bardzo w nich pochodzić, bo zaraz złapałam jojo - złą dietę mi lekarz dał. Schudłam nagle i po diable - dlatego Cię tak namawiam żebyś się nie spieszyła. Możesz zrobić szybko, ale będzie Ci strasznie trudno to utrzymać - zresztą spytaj dziewczyn, które szybko chudły. Mi było strasznie szkoda jak mnie mijały tikerkami w zawrotnym tempie i mnie kusiło, żeby przyspieszyć, m.in. na zjazd po maturze (strasznie chciałam jak najlepiej wyglądać). Ale wytrzymałam i nie przyspieszyłam, komplementów i tak wysłuchałam, a teraz sobie powoli dalej chudnę i ta waga, do której dojdę, już mi zostanie na zawsze i nie mam tego jojo, które często właśnie dziewczyny niestety łapie jeśli za szybko chudną! Teraz idę powoli i wiem co robię , nawet jeśli dziś się trochę obżarłam - chyba mnie ten dziki weekend z dzikim żarciem tak rozregulował ! Ale od TERAZ (15:34 ) wracam do ładnego jedzenia :P ! Wieczorem bedzie jeszcze tylko super zdrowa i super dietetyczna sałatka z mnóstwem witamin i niewielką liczbą kalorii :P !

    Trzymam kciuki za Twoje odchudzanie - do jednego wesela, do drugiego i po nich ! A pzede wszystkim - za super zabawę na tych weselach !

  7. #1607
    pipuchna Guest

    Domyślnie

    witam was !!!

    Mam dzis nerwy i nie wiem dlaczego czyzbym miala dni plodne?


    Sprawdzilam i jest tak jak myslalam dni plodne ale dlaczego mam takie nerwy?

  8. #1608
    Anczyskovelzimna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-03-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hello
    Gdy miałam net u siebie też zaczynałam dzień od włączenia komputera. Stał przy łóżku więc spuszczając nogi z łóżka jednocześnie włanczałam kompa. Paskudne uzależnienie.
    Tak się zastanawiam Cocci czy jest możliwe że minęłyśmy się kiedyś na ulicy, albo czy mijamy się... oczywiście o tym nie wiedząc. Ten kurs tańca to chyba fajna sprawa.
    Widzę że wypłynął jakiś poważny temat- aborcja. Ja nie wiem co bym zrobiła. W końcu aborcja to jakby morderstwo... ale z drugiej strony w życiu bardzo różnie bywa (nie mam tu na myśli ciężkiej sytuacji materialnej).
    Powodzenia trwającym w diecie

  9. #1609
    Awatar buleczka23
    buleczka23 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-02-2005
    Mieszka w
    Przemyśl
    Posty
    418

    Domyślnie

    no nareszcie jestem w stanie cos napisac bo wczesniej nie bylam w stanie 2 dni nietomna bylam dostalam w sobote angine i juz mam antybiotyk normalnie strasznie dobrze ze przed wyjazdem dostalam a nie na wyjezdzie jak to mam jakis zwyczaj sobie cos robic jutro jade w bieszczady na wyjazd z podopiecznymi bedzie ciekawie i wracam 8 wrzesnia dopiero mam nadzieje ze jakos ten wyjazd przezyje i wroce calkiem juz zdrowa normalnei wszyskto mi sie komplikuje ehh zycze milych dni i trzymania dietki z weiderkiem ja tez tam postaram sie cwiczyc jak dam rade a napewno zwazyc trzymajcie sie cieplutko
    buleczka 23- BUNIA


  10. #1610
    Guest

    Domyślnie

    Mój mąż chce miec dziecko... Juz teraz zaraz... Cieszyc sie czy smucic? Piekny bobas czy piekna figura? Boże!!!!!!!!!!!!! Co robic dziewczyny?

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •