Aleśmy się na tej salsie rozkręcili!!! :P Qrcze flakuś mucha nie siada - dziś to były tańce :P :P :P !
Własciwie to powinno być króciutko, bo spać powinnam iść, ale jak się znam to się troszkę rozgadam !
Blaukarolcia! Dzięki za uścisk - to u mnie, kurczę, zawsze towar deficytowy... . Dzięki :P !
Jak to gorzej z weiderkiem - ? Trzeba mieć, Babko, priorytety ustawione porządnie - ja się dziś przez niego prawie na rozmowę spóźniłam, ale przecież nie będę tu zawalać Pana Wiaderko dla jakiejś tam rozmowy kwalifikacyjnej !
Wiesz, ja to samo zauwazyłam z żołądkiem przy odchudzaniu. Nakładałam sobie żarcia (nawet dietetycznych sałatek) tyle co bym zwykle pochłonęła a tu nie chciało wchodzić, hi hi. Super to było :P ! Fajnie, że i u Ciebie tak wyszło. 1400 to dobry pomysł wg mnie. Szczególnie jeśli go umiesz przypilnować. Ja jadę na ok. 1500kcal, choć dziś mi się trochę rozlazło, bo wzięło mnie na czekoladę. Już się miałam strasznie czerwienić, ale w sumie podliczyłam i nie jest tak źle, bo poniżej 2000kcal, a dziś było 20km szybkim marszem i 1,5h salsy, więc na pewno to wszystko spaliłam, nie? Nie będę się przejmować - jeden dzień to nie tragedia. A jutro to nawet zjem u siostry pierogi ruskie, ale też tak wyjątkowo, a pójdę do niej na nogach (15km), więc się chyba tragedia nie stanie. Tym bardziej, że jutro ostatni dzień salsy (1,5h), a potem ma być 5-6h tańczenia :P :P :P! Hm, tak to teraz napisałam i sobie myślę, że może jednak odpuszczę te 15km na nogach skoro potem ta impreza... moja kondycha tez ma pewnie swoje granice, nawet jeśli na razie jeszcze do nich nie doszłam !
Zadzwoniłam dziś do Rodziców w związku z tą rozmową o pracę i przy okazji wspomniałam salsę... moja Mama oczywiście od razu spytała, czy tam jakiś fajnych chłopaków nie poznałam ... . No i co jej miałam powiedzieć siedząc w autobusie naprzeciw superprzystojnego i sympatycznego chłopaka, który niby nie słuchał - ? No ale powiedziałam jej, że wszyscy tam są fajni :P !
No właśnie, Peszka, co to za chrząknięcie półgębkiem do nas od niechcenia - ? Odezwalabyś się po ludzku, co? . Żadnego "ło matko", żadnych opowieści... . Jak nas tak rozpuściłas i przyzwyczaiłas to teraz co - ? :P
A za kciukasy bardzo dziękuję :P ! Choć to w tym przypadku bardzo fajne, bo bez względu na wynik będzie dobrze :P !
Masz rację, Agasku, że wszystko zależy pd podejścia. Ja się będę cieszyć z każdego wyniku, choć na pewno jak mnei nie będą chcieli to się będę zastanawiać co by było gdyby i że może fajna by była ta praca, a jak mnie będą chcieli to się zacznę martwić, że będę robić dzień i noc w tej robocie. zawsze się tak człowiek zastanawia. Ale pozytywy kazdego z wyników tej sytuacji sa tak duże, że wsystkjo będzie OK. Oj, coś chyba namieszałam tutaj, nie? Ale no w miarę wiadomo o co mi chodzi, co?
Punkt nr 4 Pana od Rolek to dłonie.
Myślałam, że chodzi mu o kremy, pielęgnacje skóry i takie tam i zaczęłam o tym, że większości kremów ie mogę uzywać, itd., ale wtedy Pan od Rolek uściślił od razu, że chodzi o paznokcie. Ocenił, że ze 3 mm powinny być dłuższe (bo wtedy i tak będę mogła wszystko robić jak dotąd - ha, widac, ze nigdy nie grał na pianinie czy gitarze z długimi paznokciami na obu dłoniach, choć ja w sumie też dawno nie grałam, więc OK). No i do tego coś ma na nich być - jakiś francuski manicure albo kolor. W tym punkcie to się jednak spotkamy w połowie drogi. Tzn. ma rację, że powinny być dłuższe i rzeczywiście będę je malowac (dotad czasem malowałam choć rzadko), ale żadnego wydziwiania nie będzie. Żadnych francuskich manicure ani kolorowego lakieru i innych takich. Bezbarwny podkład, leciutki kolorek (w kolorze naturalnym paznokci) i bezbarwny utrwalacz. Koniec. Nawet kupiłam takie porządne te lakiery, a najporządniejszy ten utrwalacz - wybuliłam trochę, ale chcę żeby trzymało przynajmniej z tydzień (pisze na nim, że do 10dni), bo mi się nie chce w to bawić co 3 dni . A ten kolorek to mam taki naturalnie delikatniutko różowy. W butelce wygląda dość różowy, ale nie jest kryjący tylko przezroczysty, więc jak pociągnę jedną warstwę to wygląda tak, że mam bardzo ładny naturalnie różowiutki swój kolor paznokci, które są pomalowane po prostu bezbarwnym lakierem. Polecam naprawdę, bo efekt jest super naturalny ale bardzo świeży (i nie widać od razu jak się coś zepsuje ) - jak chcecie to Wam podam co to za lakier. No i przy okazji (rozpędziła się Cocci) jak kupiłam te fajne butki na obcasie to sobie i lakier kupiłam - dotąd malowałam tylko tym co paznokcie u dłoni, ale do takich butów to lekki kolorek potrzebny. I znowu - nie lubie przesady a i nie chce mi się za często w to bawić, więc kupiłam taki kremowo - beżowy. Brzmi szaro-buro, ale wygląda naprawdę fajnie - że paznokcie pomalowane, ale bez przegięć. Tak naturalnie się to wszystko komponuje i przez to pasuje do wszystkich ciuchów w sumie (mam nadzieję, że będzie pasowało również do tych z punktu nr 3 ).
Oj, żeby Cocci tyle o lakierach gadała - ? Co to się porobiło
Spać...
Miłego dzionka jutro :P !
Zakładki