Strona 171 z 242 PierwszyPierwszy ... 71 121 161 169 170 171 172 173 181 221 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,701 do 1,710 z 2413

Wątek: DIETA NIE RZĄDZI MOIM ŻYCIEM A CHUDNĘ!!!

  1. #1701
    Awatar buleczka23
    buleczka23 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-02-2005
    Mieszka w
    Przemyśl
    Posty
    418

    Domyślnie

    hej dziewczyny ehh nie wiem czy marudzic wam czy nie egzamin hmm mam miec dzis wyniki nie widze tego dobrze napisalam go ale co to nawet nie pamietam bo w takim zlym stanie fiz i psych bylam to jest tak jak ma sie egzamin tuz po przyjezdzie ehh wczoraj w koncu po 2 tyg odebralam wyniki badan bo robilam przed wyjazdem tez nie sa ciekawe hemoglobine mam ponizej normy a zelazo na granicy normy dlatego tak sie zle czuje superr normalnie jeszcze dzis dostaje fona od kumpeli ze nie przyjedzie do mnei bo jej dziecko podrzuca i w tym tygodniu nici z wyjazdu ... jestem na urlopie teraz do 27 to musze sie wziasc za siebie mam fotki z wyjazdu ale nie wiem jak je sie wkleja tu moze mi ktos pomoze ?? no sauper juz wam marudze sorki kazdy ma problemy a ja jeszcze swoje dodaje ide posprzatac pokoj w koncu bo od przyjazdu nie mialam czasu ani sil trzymajcie sie i milego tygodnia
    buleczka 23- BUNIA


  2. #1702
    mariki jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-07-2006
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    5

    Domyślnie

    Witajcie!
    Chciałam powiedziec tylko ze zyję..
    ale co to za zycie (tak mowi moj mezulek, jak mu zle )
    a tak serio to strasznie mi ciezko z dietka. Jem, a raczaj zre jak szalona. Wszystko do buzki pcham (jak moja 8 miesieczna coreczka)
    Jojo mnie straszy, wiec codzien rano wstaje z postanowieniem poprawy, a wieczorem grzeszki zywieniowe przygniatają moje sumienie i nie mam sily cwiczyć
    Kurcze, co tu robić
    Staram sie cwiczyc weidera, ale jestem w tyle przez ta moja chorobe zoładkową.
    Poza tym bylo mi juz tak ciezko,ze troche musialam wychowac sobie weiderka, tak jak lubie i moge zniesc. Zmienilam wiec troche zestaw cwiczonek i jakos leci.
    Pozwolcie ze w tym tygodniu nie bede sie mierzyla i wazyła. Mam nadzieję, ze wymiary chociaz sie nie zmieniły
    A poz atym, czy grupa weidera jeszcze jest? Nie mam czasu sledzic co tu porabiacie, wiec moze jetsem w tyle?
    Pozdrawiam slonecznie ze szczecina

  3. #1703
    buraczeq Guest

    Domyślnie

    Hej Cocciaczku :P
    Więc jestem w Krakowie już od trzech dni a taka zabiegana, że... ech dietka bomba normalnie tylko prawie nic nie jem więc spodnie powoli robią się fajnie luźne... :P
    No nie mam czasu normalnie.. rano na szybko kawa żeby zdążyć jeszcze poćwiczyć a na 8 musze być już w Kole na uczelni. Okolo 14 idziemy na obiad bo mamy z uczelni, ale wczoraj np zjadłam tylko troche fasolki szparagowej (wkurzyłam się bo pisalo na liscie, że "z wody" a byla jednak z bułką ) i 3/4 szaszłyka z kurczaka, ogórka, pieczarki z jedna oliwką :P reszty nie byłam w stanie w siebie zmieścić ale na kolacje jak wróciłam to byłam tak padnięta, że zajadłam tylko serek wiejski light a i tak byłam zła bo późno (21) no, ale nie mam zamiaru mdleć to z wycieńczenia
    Ogólnie jest fajnie tylko strasznie duzo papierkowej roboty
    Sympozjum zaczęło się jakieś pół godziny temu, ale, że nie wszytscy jeszcze zdążyli się zarejestrować więc zostawili mnie w biurze koła żebym ewentualnie to robiła gdy się ktoś zjawi... a że nie ma nikogo to sobie weszłam na kwilke na necik

    aaa... wogóle to mnie w niedziele na tandecie pani załamała i gdyby nie siostra to bym stanęła w koncie i ryczała jak głupia... zapytałam jaki jest rozmiar pewnej sukienki a ona popatrzyła na mnie i powiedziała, że na mnie rozmiaru nie mają... a potem mi dała jakąs beznadziejną, która była w rozm. 44
    Później na szczęście już było lepiej bo w dwóch innych sklepach panie mnie zbeształy i powiedziały, że na mnie to 40 i rzeczywiście pasowały... ufff... no, ale jednak jeszcze nie kupiłam sukienki... ciagle się waham

  4. #1704
    Awatar agassi
    agassi jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-03-2005
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    411

    Domyślnie

    buraczku: nie przejmuj się bułką :P
    ja pamiętam kiedyś, byłam na diecie i dziadek przywiózł obiad, do nas do Sierakowa. i kurde aż w tej bułce pływała. nie mogłam tego zjeść, poszłam z talerzem do kuchni i płukalam tą fasolkę w wodzie a wszyscy się pytali, co robię

    peszka: dobrze, że z brzuchem ok

    a z rozmiarami to różnie bardzo jest... już się tym nie kieruję.
    aczkolwiek wolę kupić coś nr 38 niż 42 :P ale przecież metki nikt nie zobaczy!
    a nic tak nie pogrubia jak za małe ubrania :P no za duże też nie robią zbyt dobrego wrażenia więc trzeba mieć idealne
    a takie głupie pindy w sklepach to tzreba porozstrzelać! ot co. co one sobie myślą zresztą mam chyba prawo przymierzyć nawet 32, jakbym chciała, no nie?

    cocci: trzymaj się! mam nadzieję, że w urzędzie sobie ładnie poradziłaś?
    i odpocznij trochę. może wyrwij się gdzieś na weeked? albo zrób domowe spa nie wiem... do kina idź? zrób coś, co Cię zrelaksuje. nie możesz wciąż tylko pracować!

    buziaki

  5. #1705
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej!
    Jestem i żyję, mimo że po 7 godzinach w urzędzie pracy . Ale ... albo nie. Nie zacznę pisac, bo mi znowu do północy zejdzie, a wstałam dziś po piątej, a Weiderek już dziś też jeszcze musi być .

    Jutro na pewno zdążę podać wymiary, ale pewnie nie więcej, bo potem wciągam powietrze i zajmuje się podaniem do tego pracodawcy, u którego bardzo chcę pracować a szanse prawie żadne..., a potem dzieci siostry pilnować, bo potrzebuje żeby jej pomóc. Ojej, własnie mi się przypomniało, że na piątek mam umówione konsultacje z tego kursu weekendowego, a jeszcze nawet nie zaczęłam nic robić... . Kurdę! Jak to było z tym, ze bezrobotni nie mają co z czasem zrobić - ? Ech, miałam nie pisac, ale starsznei mi się szkoda zrobiło jak dziś zobaczyłam tych ludzi w kolejkach w urzędzie... . U wielu taka beznadzieja w oczach... . Smutne strasznie.... . A jeszcze 80% to kobiety a na ok. 200 wywieszonych ofert pracy może z pięć jest dla kobiet... . Kurdę, postawiło mnie to do pionu. Ja tu smęcę nie dlatego, że nie ma dla mnei pracy tylko dlatego, że jestem wybredna. Ale to nie przeszkadza w sumie, ze jestem wybredna, bo choć teraz będę miała jako główną pracę coś, co chciałam robić dodatkowo to przeceiz i tak bardzo to lubię :P ! I nigdy nie miałam takiego strachu i beznadziei, ze pracy dla mnei nie ma - zawsze była. Szczęściara ze mnie normalnie... .

    Dziś jedzeniowo nie było ładnie, ale nie więcej niż 2000-2100kcal... . Z czego 1500 kcal w tym urzędzie pracy (nawet nie będę pisać co, ale najzdrowsze z tego były 2 obwarzanki, więc sobie możecie wyobrazić... ). Ale było dziś też kilkanaście kilometrów na piechotę i 2 h rolek z Panem od Rolek, no i zaraz Wewiderek, więc dzis raczej nie przytyję :P..

    Prrrr, jednak się zaczynam rozgadywać . Idę, idę
    Mam nadzieję, że niedłgo będe Wam mogła porządnie odpisać :P !

    Fajnie, że jesteście !
    Dziękuję, że jestescie :P :P :P !
    Pa pa :P !

  6. #1706
    mariki jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-07-2006
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    5

    Domyślnie


    Lubie czytać co u Ciebie.
    Przesyłam słoneczne pozdrowienia

  7. #1707
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mariki! Dzięki :P . I nawzajem - dużo słoneczka :P :P :P !

    Oj, widzę, że się nam cos grupka Weiderkowa sypie , skoro o tej godzinie jestem pierwsza z raportem . Trudno. Może w takim razie nikt nie przeczyta tego mojego raportu - to akurat mała strata, bo nie wygląda to za dobrze . Dziwi mnie, że tak ta waga wygląda. No bo racja, że były dni, że dużo jadłam, ale tak w sumie to na pewno przez ostatni tydzień zjadłam mniej niż spaliłam, więc czemu ta cholera znowu więcej pokazuje ! Nic to. Skoro wiem, że bilans jest ujemny to znaczy, ze będzie dobrze.
    Pewnie po @ będzie lepiej. Ależ mnie wkurza to czekanie !

    No więc tak to u mnie dziś rano wyglądało:

    Cocci
    wiek: 28 lat
    wzrost: 166 cm

    data: 17.08 23.08 30.08 06.09 13.09
    waga: 67,4 67,0 (-0,4) 67,6 (+0,6) 68,2 (+0,6) 68,4 (+0,2kg) / w sumie (+ 1kg)
    obwód w najszerszym miejscu brzuszka: 96 95,5 93 95 95 (b.z.) / w sumie (- 1cm)
    obwód pępek: 89 86 88,5 89 88,5 (-0,5cm)/ w sumie (-0,5 cm)
    obwód talia: 82 78 80 81 79 (-2cm)/ w sumie (- 3 cm)

    Weiderek: w tym tygodniu 1 dzień opuściłam. W sumie na 24 dni 1 dzień opuściłam i 1 dzień zrobiłam 2 serie zamiast 3 serii.


    Siostra odwołała pilnowanie dzieci, więc jeszcze dziś Wam troszkę poodpisuję :P !
    A na razie zmykam !

  8. #1708
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    bzdurka. kasuję !

  9. #1709
    Kitola Guest

    Domyślnie

    hej Cocci

    Sorry, ale ja jak zwykle zapomniałam, nigdy rano nie pamiętam o mierzeniu, zawsze takie szybkie poranki mam, ale ważyć to nie zapomnę się chyba nigdy
    Ale jest ok. 62 kg.
    Weidera już dawno olałam. Nie pasi mi on. Startuję na nowo z moimi 500 półbrzuszkami. Ale trzymam mocno kciuki za te panie co wytrwały w postanowieniu i bardzo wam dopinguję

  10. #1710
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Tak się dziś zastanawiałam, czy mi się kiedykolwiek uda napisać ekspresik, który bedzie ekspresowy ... . Może tym razem - czas mnei goni i wypadałoby... . Spróbujemy :P !

    Kitola! Spoko - jak Słowacki nie zachwyca to nie zachwyca i tyle. Za to przy brzuszkach pewnei wytrzymasz skoro je bardziej lubisz. Jak sobie przypomnisz to moze nam czasem dasz znać jak Ci się wymiary po nich zmieniają :P ? ! Mnie zastanowiło właśnie, że ważę kilogram więcej a wymiary mi się zmniejszają. Niedużo bo niedużo, ale zawsze. No, chyba że to przez moje mierzenie takie niezbyt prezyzyjne. Ale może nie !

    Peszko! No, rzeczywiście szkoda, że Twoje dziecko się samo napracuje a innym mamusie zrobią... . Ale mądry nauczyciel i to zauważy. I doceni samodzielną pracę dziecka... .
    Układanie planu zajęć - .... uuuu, moze boleć i ludzie się czasem mogą czepiać, choć pewnie nie tak jak na uczelniach, gdzie ludzie pracują w kilku miejscach naraz (na raz? )...
    Oddychaj czym chcesz - byle głęboko .
    Jak to nie piłaś ? To nie wiesz, że na diecie pić należy i to dużo !
    Dobrze, że brzuszek już lepiej !

    Buleczka!
    hej dziewczyny ehh nie wiem czy marudzic wam czy nie
    Jasne że marudzić!!!! Jak się nazbiera to marudzić należy jak najbardziej - zresztą i tak nie ma wyjścia . Mam nadzieję, że już lepiej :P ! I trochę się boję pytać, ale jak ten egzamin?
    Zdjęcia: Agasek to jakoś wkleja na [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] i potem linka daje, ale ja nigdy nie próbowałam, więc więcej Ci nie podpowiem. Mam nadzieję, że Ci się uda - fajnie by było zobaczyć co tam porabiałaś :P .

    Mariki! Nie pchaj do buźki ! Fe, niedobre - to dzieci się mają uczyć od Rodziców a nie odwrotnie ! A jak Ty się wcześniej odchudzałaś? Może za szybko i stąd Cię ciągnie do żarcia - ?
    Wiesz, ja weiderka właśnie przeniosłam na wieczór, bo wtedy nie ma wymawiania się, że musze wyjść i nie mam czasu . Ale fajnie, że dalej ćwiczysz (tak mi się w pewnym momencie samotnie zrobiło... ), szczególnie że Ci ciężej było przez te problemy z brzuszkiem.
    Raporcik - jak nie masz ochoty dziś to zobaczysz za tydzień jak wyglądają wymiary. Ja dziś się też nie chciałam mierzyć - bałam się, że jak ważę 1kilo wiecej to i wymiary sie pogorszą. A tu choć na tym polu nie było niemiłej zmiany :P .

    Buraczq! Fajnie że już z powrotem w Krakowie :P . Ale nie zapominaj jedzeniu, bo się potem na nie będziesz chciała rzucić ... . Jedz tam ładnie; dobijaj choć do tysiaka.
    44 to ja juz dawno nie mam, a co dopiero Ty, więc się pani na tandecie może nie powinna sprzedawaniem ciuchów zajmować skoro tak jej kiepsko wychodzi szacowanie rozmiarów... .
    Fasolka z bułką - trochę węglowodanów i tłuszczy organizm potrzebuje i tak. Nie można tak całkiem bez, więc się nie przejmuj :P !

    Agasek!
    a takie głupie pindy w sklepach to tzreba porozstrzelać! ot co.
    Ty jak coś czasem podsumujesz, hihi :P !
    Odpoczynek - na razie o tym tylko myślę, ale w sumie nie jest tak źle, bo dużo mam ruchu, a to znaczy, że najwyraźniej mam na to czas (wszędzie prawie chodzę, a jakbym nie miała już całkiem czasu, to przecież bym jeździła; poza tym znajduję czas na salsę i salsoteki, na rolki, itd.), więc to nie jest tak, że ciągle pracuję. Moim problemem nie jest zapracowanie tylko zamartwianie. Pan od Rolek mnie trochę z tego leczy, ja siebie tez (ogólnie mówiąc jest lepiej ), ale taka już jestem durna, że się zamartwiam i z niczym nie zdążam bo zamiast zrobić jakąś rzecz to siedzę i myślę jak ją zrobić tak, żeby była wystarczająco dobra (wg moich standardów... )... . Ech, sama tego nie potrafię wytłumaczyć. A jeszcze mnie teraz szwagier wkurzył, bo właśnie siedział u mnie i pouczał mnie przez godzinę i wykazywał jaka to jestem nielogiczna i jak to wszystko niewłaściwie robię i że muszę zmienić żeby był sukces. A ja w porównaniu z nim to jestem uosobieniem sukcesu, co akurat nie jest trudne - wystarczy nie żyć ponad stan, nie mieć co chwila "genialnych" pomysłów na biznes i nie być zadłużonym po uszy... . Z dobrego serca mnie chłopak nawracał, ale w cholernie wkurzający sposób, a ja nie mam serca mu powiedzieć, żeby się odwalił ze swoimi radami, bo najwyraźniej są do d..y skoro jego sytuacja jest jaka jest... . Teraz jeszcze chce mnie do jakiegoś wspólnego biznesu wciągnąć (pomysł nr 53 na biznes... 53 licząc tylko w tym roku ) - nie chciałam go urazić mówiąc co myślę o jego pomysłach, więc powiedziałam mu, że na razie potrzebuję stabilizacji gdzieś, że mogę zarabiać mało ale musze mieć pewną pracę i takie tam. Ale wkurzają mnie zawsze te rozmowy z nim. On tego nie widzi. Myśli, że mi pomaga. Casem tylko macha ręką, że ciężko do mnie przemówić. Nie widzi, że akurat patrząc na jego życie ciężko brać na serio jego rady... .
    Na weekend nie mogę wyjechać, bo mam ten mój kurs. Zresztą kasy nie chcę przepuszczać za bardzo... . Ale do kina to chcę iść - na "Wszystko gra". Jeszcze gdzieś to nawet grają w Krakowie po takich małych kinach. Zobaczymy - może się wyrobię :P !
    Z rozmiarami ciuchów to mam tak jak Ty - zupełnie różnie to wychodzi. Zresztą to firmy mają nie tylko zwykłe różnice, ale i rozrzut zupełnie idiotyczny. Ostatnio mierzyłam dwie pary spodni w jednym sklepie, jednego producenta, podobny krój. Obie dobre, na jednej parze było "XL" a na drugiej "XS" (serio!). No to jak się tu rozmiarami kierować - ?!

    Dobra, zmykam, bo jeszcze Weiderek dzisiaj...

    Aha! Jeszcze tylko się pochwalę, że dziś w Tesco przeszłam obok takich pysznosci że normalnie szok... . I nic nie wzięłam. Nie obiecywałam, że będzie dziś ładnie ale ładnie było, mimo że mnie tłukło a wtedy zwykle się obżeram. Dziś mi się udało powstrzymać i tak się strasznie cieszę :P :P :P ! Było tylko w sumie półtora łyżeczki cukru (podzielone na dwie kawy) i zmieściłam się w 1500kcal spokojnie.
    Na jutro chyba humorek lepszy nie będzie (choć może mi się tylko tak wydaje po tej wkurzającej rozmowie ze szwagrem), więc przezornie może od razu obiecam, że jutro też najwyżej cukier do kawy i to nie więcej niż dzisiaj :P !

    A ekspresowy ekspresik to może spróbuję napisać następnym razem .
    Pa pa :P !!!

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •