wow, jenny, nieźle Ci idzie
super
emka: wszystkiego dobrego kochana! i wielu, wielu lat razem
wow, jenny, nieźle Ci idzie
super
emka: wszystkiego dobrego kochana! i wielu, wielu lat razem
Dziękuję pięknie dziewczyny... Chyba zaraz zadzwonie do misia z życzeniami. Moze jeszcze spi?
P.S. Mój mąż uprawia zawód który pozwala na 2 miesiące urlopu co roku. Krótko mówiąc jest nauczycielem
Eeeemka! Dobre z tymi miesiącami :P ! Rocznica: super! Wszystkiego naprawdę bardzpo, bardzo dobrego :P :
Jenny!Idziesz jak burza normalnie. Super - bardzo Ci gratuluję :P !
!!!
Agasku! No, wizyty miłe są, ale i potrafią być meczące. Do nas zawsze na święta przyjeżdżała ciocia z wujkiem i szóstką dzieci i było supre, ale jednak duże zageszczenie, więc trochę Cię rozumiem :P.
Spróbuj nam jutro te wymiary z rana podać i baw się dobrze na wyjeździe :P !
Ja się dziś nie zapomniałam opomiarować .... niestety . Na pewno coś jest kopnięte, bo wczoraj wazyłam 0,6kg mniej niż dzisiaj, więc to co dziś to nie tłuszcz, ale faktem jest, że grzeczna jedzonkowo to ja wczoraj nie byłam... . Nic, podaję co mi wyszło:
data: 17.08(czw) 23(śr) 30(śr)
Cocci
wiek: 28 lat
wzrost: 166 cm
waga: 67,4kg 67,0kg 67,6kg (+0,2kg)
obwód w najszerszym miejscu brzuszka: 96,0cm 95,5cm 93cm (- 3 cm) -cos pewnie źle zmierzylam
obwód pępek: 89cm 86cm 88,5cm (- 0,5cm)
obwód talia: 82cm 78cm 80cm (- 2cm) (ale nie obiecuję, że to talię zmierzyłam)
Weiderek: 6(12)/6(12)/0/0
Trochę mnie to podłamało szczerze mówiąc, tym bardziej, że wiem, że to tylkko i wyłącznie moja wina... . Ech... . U mnie gdy czuję, że mi się chrzani tak ogólnie to dietkę od razu też zawalam. Nic, zmykam lepiej zamaist smęcić...
A Wam życzę miłego dzionka :P !
u mnie od zeszłego tygodnia NIC się nie zmieniło... już mam czasem dość, że tak to jest...
Jeny troche Ci zazdroszcze tych wyników na tej kopenhaskiej... ale chyba pomimo wszytsko się nie skusze... chociaż.. kto wie kto wie [/url]
He he, Peszka, ja z wykształcenia też i własnie chyba na razie do tego wrócę zamiast się zajmować tym zarządzaniem projektami. Lubię i jedno i drugie (choć nauczanie to chyba bardziej pasja, potrzeba wewnętrzna, a zarządzanie to bardziej wyzwanie i sprawdzanie swoich możliwości i nowych dróg rozwiązywania problemów z pozoru nie do rozwiązania), ale nauczanie można zawsze podłączyć jako dodatek gdy się zarządza projektami (np. lekcje prywatne), a zarządzania się nie da podłączyć jako dodatek do nauczania. Dlatego zastanawiałam się nad pracą jako manager projektów a nauczanie dodatkowo.
Czyli obie jesteśmy belferki. Jak to sobie Agasek wyobrażał? - Dwie brzydkie baby co mądrze gadają, haha :P !
Co za pomaiatanie koleżanką?! - nie pochwalam, ale w sumie rozumiem, bo jak czasem w człowieka taki diabeł wejdzie to zachowujesz się koszmarnie. I jest Ci równocześnie koszmarnie głupio i przykro, ale nie potrafisz się powstrzymać.
Przeproś ją koniecznie i wytłumacz skąd Ci się to bierze. Bo to chyba nie jest skierowane do niej nominalnie, co? Każdy kto by się teraz nawinął w podobnej sytuacji dostałby takie same traktowanie pewnie, co?
Ja od weekendu wpadłam w cug jedzeniowy. Wczoraj miałam skończyć, zakupy i potem robota i grzeczne jedzenie, ale na zakupach był i batonik, i wafelek, a potem jeszcze ze 150g solonych orzeszków. Ech... . Podjadłam kiedyś znajomym i odkupiłam wczoraj żeby oddać z takich samych co mieli, ale jedyne tej firmy były w opakowaniach po 1 kg, a tyle im nie zjadłam, więc oddałam co miałam oddać i mi zostało. Jeszcze tam w szafie z pół kilo lezy. Muszę komuś dać, bo nie mogą tak leżeć, bo je zjem...
Buraczeq! Nie skuszaj się na kopenhaską! Raz czy dwa można, jak Jenny, ale Ty już kopenhaską robiłaś z tego co pamiętam i nie ma co do niej wracać. Spokojnie dojdziesz do tego co chcesz. I co z tego, ze nie na jutro. Lepiej nie na jutro ale za to na zawsze :P !
Kiedy wracasz do Krakowa?
Ja mam wokół siebie wielu nauczycieli. Mój mąż jest pedagogiem szkolnym a oprócz tego skończył jeszcze w-f i ma ma z tego kilka godzin. Moja najstarsza siostra skonczyła historie i angielski. a młodsza jest przedszkolanka
Buraczku robie kopenhaską, ale również ćwiczę mniej więcej godzinę dzinnie takze nie wiem jakie by były wynki, gdyby nie było gimnastyki ( w tamtym tyg byłly 2,5h)
a jesli Ty robiłas kopnehaską, to nie rob jej, bo nie można jej zbyt często powtarzać
buziak
Trzeba żyć, a nie istnieć!
Echhh... bez pracy jestem. Siedzę w Krakowie 3 tydzień i jak na razie nic. Oszczędności topnieją, na dostawę finansową z domu nie mam co liczyć. A pozatym ckni mi się za stałym dostępem do forum.Zamieszczone przez eeeeemka
Dziś mi poradzono żeby udać się do psychologa z problemem jedzeniowym, jem gdy się denerwuję i nie jestem w stanie nad tym zapanować. Może któraś z Was była takim problemem u specjalisty?
Zamieszczone przez eeeeemka
Ode mnie też najlepszego z okazji rocznicy.
Echhh... bez pracy jestem. Siedzę w Krakowie 3 tydzień i jak na razie nic. Oszczędności topnieją, na dostawę finansową z domu nie mam co liczyć. A pozatym ckni mi się za stałym dostępem do forum.
Dziś mi poradzono żeby udać się do psychologa z problemem jedzeniowym, jem gdy się denerwuję i nie jestem w stanie nad tym zapanować. Może któraś z Was była takim problemem u specjalisty?
Zakładki