Strona 168 z 242 PierwszyPierwszy ... 68 118 158 166 167 168 169 170 178 218 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,671 do 1,680 z 2413

Wątek: DIETA NIE RZĄDZI MOIM ŻYCIEM A CHUDNĘ!!!

  1. #1671
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej Dziewczyny!
    No, ja się trochę pozbierałam jeśli chodzi o doła. Nie jest genialnie, ale jest lepiej. Tylko porzeba było kolejnego dnia poślizgu w tym, co miałam robić, a do tego szlabanu na forum i znajomych. Efekt? - dwa listy motywacyjne z odpowiednio przerobionymi CV. Jeden komplet dziś wysłałam do potencjalnego pracodawcy, do drugiego potencjalnego pracodawcy zadzwoniłam i mam jutro rozmowę, do trzeciego zaniosę jutro cały komplet osobiście, a jesli zdążę napisać dziś jeszcze zupełnie inny list motywacyjny i przerobic pod innym kątem CV to jutro przejdę się też do kolejnego potencjalnego pracodawcy - u tego ostatniego najbardziej chciałabym pracowac ale mam szanse równe prawie zero. Nic to - jak nie spróbuję to one będą rzeczywiście a nie prawie równe zero, a próba nie strzelba :P !

    No i dzięki temu, ze się w końcu za cos zabrałam zamiast siedzieć sparaliżowana strachem, że to co wyprodukuję nie będzie wystarczająco dobre, czuję się dziś dużo lepiej. Nigdy o tym tak nie myślałam, ale okazuje się, że taka blokada to podobno odmiana pracoholizmu . To właśnie przeczytałam w artykule o pracoholizmie:
    "- Pracoholik „wszystko-albo-nic”: Albo pracuje idealnie, albo wcale. Ma problemy z zabraniem się za pracę w obawie, że nie sprosta własnym wygórowanym wymaganiom. Kiedy w końcu zacznie, pracuje do upadłego. Niskie poczucie własnej wartości prowadzi ten typ ludzi do obsesyjnego zamartwiania się pracą oraz równoczesnego oskarżania się o lenistwo."
    Wszystko się zgadza. DOKŁADNIE - co do joty. Poza tym, że nie uważam swoich wymagań za wygórowane... . No ale rzadko który świr sobie zdaje sprawę z tego, ze jest świrem...

    Poza tym dziś już nic więcej nie jem a od jutra zaczynam porządne odchudzanie . Będzie ciężko bo się @ zbliża, ale powinno być OK. Tylko jeden warunek: nie mogę "ograniczać" tego, czego nie powinnam jeść tylko musi być
    ABSOLUTNY SZLABAN !!!!!

    Tylko tak mam jakiekolwiek szanse... ...

    No to może od razu załatwmy te przykre sprawy:

    data: 17.08 23.08 30.08 06.09
    Cocci
    wiek: 28 lat
    wzrost: 166 cm
    waga: 67,4kg 67,0kg (-0,4kg) 67,6kg (+0,6kg) 68,2kg (+0,6kg) / w sumie (+0,8 kg)
    obwód w najszerszym miejscu brzuszka: 96,0cm 95,5cm 93cm 95 cm / w sumie (- 1cm)
    obwód pępek: 89cm 86cm 88,5cm 89cm / w sumie bez zmian
    obwód talia: 82cm 78cm 80cm 81cm / w sumie (- 1cm)
    (ale nie obiecuję, że to talię zmierzyłam)
    Weiderek: 6(18 )/5(17)/1/0 - w niedzielę za późno wstałam i zdążyłam zrobić tylko 2 serie. Poza tym OK.

    c.d.n.

  2. #1672
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Xixa! No widzisz jak Ci ładnie wyzło w tych testach :P ? To teraz się do nas uśmiechaj ciągle :P :P :P . A mogłabyś jeszcze poradzić tutaj Blaukarolci jak wkleić tego jpega z wynikami - ? BO ja nie umiem, a wiem, że Ty nieraz gdzieś zdjęcia umieszczałaś i potem tu wklejałaś. Są na to jakies darmowe strony, nie?

    Blaukarolcia! Ja właśnie tez miałam problemy z dostaniem się na stronę przez cały weekend . Wydaje mi się, ze odkąd się przenieśli na ten nowy serwer to się częściej coś chrzani, choć w sumie to przeciez nie powinno mieć takiego znaczenia - ?
    Fajnie, że zrobiłaś to zestawienie - dzięki :P ! Ajak Ci idzie z samym Weiderkiem?

    Buraczq - Bidaczq! Jak mawiała moja Babcia: jak nie urok to sraczka... (o przemarszu wojsk jakoś nie wspominała) . Ależ pech... . Ale z drugiej strony skoro to był tir to chyba trzeba powiedzieć: ależ miałaś szczęście!!! Wiem, wiem, kiepskie pocieszenie, ale, kurcze, mogło Was skasować całkiem, więc naprawdę jest za co dziękować. Co tam kołnierz - będzie a potem nie. I wrócisz z czasem do ćwiczeń - naprawdę nie ma się czym przejmować, bo mogło się dużo gorzej skończyć... .
    Trzymaj się tam :P :P :P !!!

    Megamaxi! Dziękuję pięknie za odwiedzinki :P ! Wstyd, że nie zaglądam do Ciebie , ale - choć to kiepskie wytłumaczenie - w ogóle do nikogo nie zaglądam... . Głupio mi jak nie wiem, ale po prostu nie wyrabiam i potem mam kłopoty z czasem w realu. A potem się z tego nie-wy-ra-bia-nia się w realu sa doły jak nie wiem, więc muszę się pilnować. Widzę, ze u Ciebie już się 11kilo poszło paść :P ! Fiu fiu :P ! Super !
    Aha! I choć nie pisze ostatnio u Ciebie to nie znaczy, ze nie myślę często jak Ci idzie albo że nie trzymam kciuków za Ciebie !

    Kitolka! To wymiary podasz jutro. Źle nie będzie, tym bardziej, że przecież na urlopie byłaś, więc sie nie liczy, nie? :P
    Ja, jak widzisz, "puchnę". Mam nadzieję, że troszkę przez @, ale podejrzewam po cichutku, że niestety bardziej przez lody i wafelki, i batoniki, i czekoladę ... . Ale już postanowione, ze od jutra absolutny szlaban AŻ DO ODWOŁANIA!
    Jedyne co, to to, że tego Weidera ćwiczę - na razie było tylko raz tak, że zrobiłam 2 serie zamiast 3, a poza tym bez zarzutu - choć jednego pilnuję ! Na kaloryfer nie liczę... , no liczę, ale taki opatulony tłuszczykiem, więc widac nie będzie. Al e gimnastyka się zawsze przydaje, nie? :P Choć nudny ten Weider przeokrutnie ... . Ale nie ma to tamto :P ! tak sobie popatrzyłam dziś, że jak dziś poćwiczę to za dwa dni będzie półmetek :P !
    Dzięki za wsparcie tak w ogóle. Mam nadzieję, że urlop udany :P !

    Jenny!!! Ty za to porządnie ćwiczysz! Podziwiam :P ! Powtarzam się już, ale Ty naprawdę niezła jesteś! :P
    Ja też się postaram więcej jak mi się już troszkę ułoży w życiu i będzie ono miało więcej struktury i jakiejś przewidywalności - wtedy łatwiej planować cokolwiek.

    Mariki!!! Fajnie, że już lepiej u Ciebie. Ten weekend to miałaś biedny <przytul>. NO, ale trudno ćwiczyć weiderka jak się człowiek tak źle czuje, tym bardziej, że u Ciebie to był brzuszek, więc ćwiczenia na brzuszek to mógłby być niezbyt dobry pomysł. Ale jeśli się już lepiej czujesz to dobrze :P !
    Mnie z Weiderem tez cholera bierze, ale robię, żeby sobie udowodnić, ze nie jestem tak całkiem do niczego, że jak się czegoś podejmę to choć czasem mi sie uda to zrobić... . No, zblizamy się niebezpiecznie do obszarów dołkowych, więc może na tym skończę w tej kwestii
    Córeczkę ucałuj koniecznie :P ! Ja się właśnie przedwczoraj opiekowałam trójką siostrzeńców - jeden właśnie taki mały; ząbki mu zaczynają rosnąć. I w ogóle bardzo w porządku: i pospał przyzwoicie, i z kupką poczekał aż wrócili Rodzice . Jednym słowem oszczędził Ciocię Cocci na ile mógł, za co jestem mu bardzo wdzieczna :P !

    Peszka! A pewnie, że będzie lepiej :P ! Nawet jeśli się tego nie czuje to rozum przecież wie ( w takim dole to często mam wrażenie, że mój rozum jest właśnie tą jedyną częścią mnie, która nie jest zainfekowana smutkiem - wie swoje, choć uczucia tu nie pomagają). Nic to - takie życie... .
    A jak tam u Ciebie? :P

    Eeeemka! Hm... a może przeszkadzam?...

    Anczysko! Rozumiem Cię z tą pracą... . Ciężka sprawa... . Nie wiem, czym się zajmujesz, więc nie wiem, co bym Ci mogła poradzić... . Ale głowa do góry :P !
    Zazdroszczę wyników w dietkowaniu. Już 5 kilo w 2 miesiące :P ! A ja się kicham kilo tam i kilo z powrotem ...
    Z jedzeniem też mam podobnie - też wchrzaniam jak się stresuję/dołuję (stąd i obecna waga znowu w górę). NIe byłam z tym u specjalisty. W dużym stresie wszystkie tamy mi puszczają chyba, ale w małym powoli się uczę, że żarcie to nie jedyna metoda rozładowania napięcia. Czasem mi nie wyjdzie, ale czasem z kolei wyjdzie i wtedy jest to moje małe zwycięstwo :P !

    A mnie dziś siostra podłamała. Ona ma 5-6 cm więcej wzrostu ode mnie i ja jej dziś mówię, że chcę zejść do 60kilo, a ona do mnie, ze mogę zapomnieć, że ona w najlepszym okresie miała 62kilo i to też nie na długo... . A zawsze miała silniejsza wolę niż ja.
    Ale z drugiej strony zobaczymy. Teraz akurat po raz pierwszy w zyciu ważę mniej od niej (ja 68 a ona 70). Może mi się uda jeśli będę wytrwała - ? W końcu tylu dziewczynom się już udało ? NIgdy nie grzeszyłam silną wolą, ale może własnie to jest mój moment :P ? Może jak soię wszystko uspokoi to znowu zacznę chudnąć porządnie - ? A pilnowanie zaczynamy z powrotem już od jutra :P !
    No!

    Dobra. Idę już lepiej. Troche może źle zrobiłam, bo przez te moje dzisiejsze pisanie z Wami nie zdążę napisać tego Całkiem-Nowego-Listu-Motywacyjnego (tego od szans na zatrudnienie bliskich zero). Ale no już mi się bardzo za Wami tęskniło... :P !

    Znowu się odezwę jak cos pchnę do przodu w realu :P !
    A na razie trzymajcie się! Pa pa :P !

  3. #1673
    Kitola Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez coccinellette
    Mam nadzieję, że troszkę przez @, ale podejrzewam po cichutku, że niestety bardziej przez lody i wafelki, i batoniki, i czekoladę ... . Ale już postanowione, ze od jutra absolutny szlaban AŻ DO ODWOŁANIA!
    hehe Cocci to zupełnie tak jak u mnie
    byle tylko to "AŻ DO ODWOŁANIA!" nie trwało do jutra wieczorem.

    Mnie dopadło jojo. Nie umiem się opanować i ciągle jem. I mam już dwa kilo więcej (przez cztery dni). Najgorsze jest to że wiem czym się to skonczy. Jutro na pewno będzie lepiej.

  4. #1674
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Kitola
    hehe Cocci to zupełnie tak jak u mnie
    byle tylko to "AŻ DO ODWOŁANIA!" nie trwało do jutra wieczorem. .
    O nie, o nie ! ! ! :P ! A żeby sobie pomóc (bo wiem, że by mi głupio było, hihi ) to uroczyście obiecuję, że każdy grzeszek musiałabym od razu podać na forum . Powiedzmy że na razie "do odwołania" ma wytrzymać przez cały jutrzejszy dzień :P !
    Mnie dopadło jojo. Nie umiem się opanować i ciągle jem. I mam już dwa kilo więcej (przez cztery dni).
    Rozumiem Cię. Też tak czasem mam. Właściwie to chyba prawie wszystkie tak czasem mamy... . Ale to chyba jeszcze nie jojo - jojo to będzie jeśli się poddasz temu przez dłuższy czas... <grozi palcem> .
    Najgorsze jest to że wiem czym się to skonczy. Jutro na pewno będzie lepiej
    Dlaczego "najgorsze"? No właśnie tak się skończy jak napisałaś - tj. jutro będzie lepiej :P !!!
    Są takie fazy - mnie też dziś ciągnęło do żarcia strasznie, ale zapchałam się ogórkami . Ty też tak spróbuj jeśli już nie wytrzymasz :P !

    Papatki! :P

  5. #1675
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    No i jak tu wszystko pogodzić ? Mogłam dziś wieczorem albo do Was napisać porządnie, albo poćwiczyć Weidera... . Jak widać - wybrałam to pierwsze. Trochę nie lubie tak odpuścić w pierwszy dzień, bo potem stres, bo trzeba się cały tydzień pilnować (nie ma już opcji dnia wolnego), ale dam radę. Muszę, qrcze! :P

    Pa pa :P

  6. #1676
    Guest

    Domyślnie

    Ojej....
    Przepraszam..
    Cocci nie przeszkadzasz absolutnie, tylko ja sie wstydziłam..
    Jedyne co mogłam napisać, to to, że od 2 dni jestem wilczo głodna wieczorami...
    We wtorek do tego stopnia, że o godz. 19.00 zaczełam robić pizze. gotowa była o 20.30 i zjadłam 2 spore kawałki. wczoraj znowu, o tej samej godz. przygotowałam sobie 2 kanapki z białego chleba z tunczykiem w oleju.. Tragedia!!!!!!!! Moj organizm chyba krzyczy, ze cos mu brakuje.. Buuuuuuuuu!!!!!!!!!!!!!!!!!

  7. #1677
    Guest

    Domyślnie

    AHA!
    Ustaliłam sobie mniejszy pułap. narazie dążę do 60 kg, nie do 55. Pamietam jak wygladałam przy 60-ciu i było ok. Jeśli starczy mi sił bede odchudzac sie dalej. Bliższy cel bardziej napawa mnie energią . Pozdrawiam

  8. #1678
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Eeeemka! Za co przepraszasz . NIe wygłupiaj się :P !
    Twój organizm: chyba nie chodzi o to, że mu czegos brakuje tylko się zorientował, że od jakiegoś czasu mniej kalorii dostaje i daje Ci sygnały, że może by jednak zwiększyć liczbę kalorii, którą mu dajesz. To naturalne i w czasach kiedy musieliśmy walczyć o jedzenie było też po prostu potrzebne. Tak jak pragnienie - żeby sobie nie zapomnieć/odpuścić i potem nie obudzić się z ręką w nocniku... . E, no nocników to może wtedy nie było, ale o ideę mi chodzi. Bo na zachcianki to jeszcze chyba u Ciebie za wcześnie... ?
    Spróbuj go spacyfikować jakimiś ogórkami albo pomidorami. Albo herbatą ziołową (byle nie miętą, bo ona pobudza wydzielanie soków żołądkowych.
    Ja się dziś za siebie wzięłam, bo też tak podjadałam, tylko że ja same słodycze ... . Ale jest szlaban i jesli coś zjem to muszę się tu od razu zameldować i przyznać, więc na razie się trzymam :P !
    Ty też się trzymaj :P :P :P !

  9. #1679
    Kitola Guest

    Domyślnie

    Cocci to "Najgorsze" odnosiło się do tego że zdaję sobie sprawe, czym moze się skonczyć takie objadanie Otyłością, i wkurza mnie to że wiem o tym i dalej robię swoje. Tzn. już nie robię, robiłam. Bo dzisiaj już jestem grzeczna. Wybiłam sobie z głowy glupie pomysły błyskawicznego chudnięcia (bo często mnie starą i głupią babę nawiedzają takie idiotyczne pomysły) i teraz jest grzeczne SB, bez podjadania.

    Podkradnę ci pomysł z "bez odwołania do konca dnia". Każdy dzien bez podjadania będzie dla mnie sukcesem, aż uwierzę że zdolam schudnąć trwale i zdrowo.

    Jesteśmy teraz w podobnej sytuacji. Podjęłam dzisiaj decyzję, ze szukam pracy. Tak poważnie, bez obijania się i szukania milionów wymówek, dlaczego jeszcze nie przygotowałam papierów. Dzis wieczorkiem siądę i je przygotuję , a jutro albo w poniedziałek, przejdę się po okolicznych firmach i zostawię tam cv. Okolicznych, bo zależy mi na tym żeby pracować blisko domu i nie musieć tracić czasu na dojazd. I tak już sam fakt że przez kilka godzin będe z dala od Kuby jest dla mnie ciężki do przetrawienia. Ale z drugiej strony wiem, ze dobrze to zrobi całej naszej rodzinie, jesli ja trochę się oderwę od opieki nad nim. Muszę wyjść między ludzi, bo dusze się w domu. To powoduje dołki, zły humor, wieczne pretensje do męża. A zresztą mam już 28 lat i jeszcze nigdzie nie pracowałam. Wstyd.

  10. #1680
    Awatar agassi
    agassi jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-03-2005
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    411

    Domyślnie

    hej, hej

    wróciłam już
    nawet wczoraj, ale najpierw chciałam cos porobić, a potem nam prąd wyłączyli na pół nocy i nawet "na wspólnej" nie mogłam obejrzeć

    więcej narazie nie napiszę, bo muszę poczytać resztę wątków i się przywitać

    buziaki

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •