Hmm, nie wybijał mi z głowy bo nie wiedział, on wtedy robił fuche, i wracał do domu ok. 22-23. A ja mu nie mówiłam, bo by był zły. Sama się opamiętałam jak mi się słabo zaczęło robić. Drażniło mnie to ze on tyle haruje, a ja sobie siedzę w domku. On się wykańcza, a ja nie robię nic. W ciągu roku szkolnego jest ok. bo są korki i kase na jedzenie mam swoją. Ale w wakacje, to padaka i tyle.Zamieszczone przez coccinellette
Nie, Adam mi nigdy, ani razu nie wypomniał tego ze ja nie pracuję. Zresztą tak jak wy podkreślał że dbam o dom, Kubusia i niego. A poza tym korki i tłumaczenia to też praca, chociaz na lewo.
Ale ja często mam takie głupie pomysły.
Zakładki